Rosja popełniła pierwszą zbrodnię agresji przeciwko Ukrainie w 2014 roku, okupując Krym, ale pociągnięcie do odpowiedzialności rosyjskich urzędników wysokiego szczebla stało się jednym z głównych priorytetów ukraińskiej polityki międzynarodowej dopiero po inwazji Rosji na pełną skalę.
Rosja może zawetować rezolucje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a Międzynarodowy Trybunał Karny przez cały czas nie ma jurysdykcji do sądzenia za zbrodnię agresji (ponadto Rosja odwołała swój podpis pod Statutem Rzymskim po aneksji Krymu), więc Ukraina i jej sojusznicy szukali innych opcji, aby uzyskać sprawiedliwość.
W styczniu 2023 r. delegacja ukraińska, wraz z przedstawicielami Komisji Europejskiej i Rady Europy oraz innymi ekspertami prawnymi, poprowadziła pierwsze posiedzenie grupy podstawowej ds. powołania Specjalnego Trybunału ds. zbrodni agresji przeciwko Ukrainie w ramach Rady Europy.
Na początku lutego 2025 r. odbyło się 13. posiedzenie grupy. Komisja Europejska poinformowała, iż uczestnicy ustanowili podstawy prawne dla utworzenia trybunału i uzgodnili najważniejsze elementy „Projektu Statutu Schumana”, czyli statutu trybunału. Ostateczne spotkanie ma odbyć się w marcu.
Rada Europy i ukraińscy urzędnicy mieli nadzieję, iż trybunał zostanie utworzony w tym roku, Alle prezydent Donald Trump dokonał ostrego zwrotu w poglądach USA na Ukrainę i odmówił uznania, iż to Rosja rozpoczęła wojnę.
Gwara Media rozmawiała z prawnikami na temat przyszłego trybunału oraz nowych i starych wyzwań czekających Ukrainę w dążeniach do pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za jego pośrednictwem.
Trybunał musi zostać ustanowiony w trybie pilnym
Amerykańscy przedstawiciele w ONZ odmówili nazwania Rosji agresorem i 24 lutego głosowali przeciwko rezolucji Ukrainy potępiającej agresję Moskwy.
Andrij Michejew, ekspert ds. prawa międzynarodowego w Międzynarodowym Centrum Zwycięstwa Ukrainy, mówi, iż obecne amerykańskie stanowisko nie jest zaskoczeniem chociażby dlatego, iż USA również wycofały swój podpis z Rzymskiego Statutu MTK. Niemniej jednak, jak zauważa, kwestia utworzenia trybunału może stać się dźwignią w przyszłych negocjacjach, którą Ameryka będzie aktywnie wykorzystywać – głównie podczas dwustronnych rozmów z Rosją.
– Łatwo jest przewidzieć, iż kwestia trybunału zostanie poruszona podczas negocjacji – mówi Michejew. „Nie został on jeszcze ustanowiony, więc pomysł ten można tanio i bezboleśnie sprzedać: my [USA – red.] zgadzamy się, iż trybunał nie powstanie, a wy [Rosja] dajecie nam coś innego”.
– To bardzo prawdopodobny scenariusz, dlatego teraz najważniejszą kwestią związaną z utworzeniem trybunału nie jest jego statut, najważniejsze instytucje czy regulacje, ale szybkość [jego utworzenia].
Michejew mówi, iż ważne jest, aby upewnić się, iż trybunał istnieje, zanim pojawi się jako argument w negocjacjach. „Trybunał, który jest już ustanowiony, ma statut, znaną listę sędziów i państw uczestniczących, będzie bardzo trudny do wyeliminowania. Niemal niemożliwe jest zmuszenie wszystkich państw do wycofania swoich podpisów. Jednocześnie bardzo łatwo jest pozbyć się trybunału, który jeszcze nie istnieje, samej idei jego istnienia”.
21 lutego The Telegraph napisał, powołując się na zachodniego urzędnika, iż podczas 13. spotkania grupy amerykańscy wysłannicy odmówili nazwania Rosji „agresorem”. Bez uznania agresji nie mogą oni uczestniczyć w przyznaniu trybunałowi jurysdykcji do zbadania tej agresji. Europejscy dyplomaci powiedzieli dziennikarzom, iż utrata USA byłaby „poważnym ciosem” dla projektu.
– Ukraina korzysta z europejskiego systemu ochrony praw człowieka, więc reprezentacja [krajów] na kontynencie europejskim ma dla nas najważniejsze znaczenie – powiedziała Oksana Czerwiakowa, przedstawicielka Rzecznika Praw Obywatelskich w obwodzie charkowskim.
– Ale chcielibyśmy zaangażować jak najwięcej krajów, ponieważ wtedy przyjmą one odpowiedzialność za fizyczne aresztowanie przestępcy i przekazanie go [do ustanowionego sądu] – dodała.
Cherwiakowa podkreśla, iż masowe zaangażowanie Rady Europy i 40 państw jest już sygnałem, iż „wojskowe i polityczne przywództwo kraju agresora zostanie pociągnięte do odpowiedzialności”.
Rosyjska dezinformacja
Władimir Putin, dzięki nowemu kierunkowi Waszyngtonu, powoli wychodzi z politycznej izolacji, a europejscy przywódcy, tacy jak Viktor Orban i Robert Fico, chcą, aby Ukraina była „buforem między Rosją a Zachodem” i mówią, iż Wołodymyr Zełenski „potrzebuje tej wojny”. Jednak prawnicy i eksperci ds. praw człowieka, z którymi rozmawiała Gwara Media, rozumieją znaczenie mówienia głośniej o rosyjskich zbrodniach wojennych i opowiadania się za pociągnięciem Moskwy do odpowiedzialności.
W ciągu trzech lat inwazji na pełną skalę Rosja zabiła 2 809 cywilów i zniszczyła ponad 37 tys. budynków mieszkalnych tylko w obwodzie charkowskim.
Tamila Bespala, ekspert prawny Charkowskiej Grupy Ochrony Praw Człowieka, mówi, iż z jej doświadczenia w rozmowach z prawnikami z innych państw wynika, iż „nie wszyscy wierzą, iż mamy do czynienia z prawdziwą wojną, iż wszystkie zbrodnie, które zostały tu popełnione, naprawdę zostały popełnione”. Bespala uważa, iż rozwiązanie tej kwestii jest możliwe tylko poprzez rzucenie więcej światła na konsekwencje rosyjskiej agresji.
Rosja systematycznie kłamie i zaprzecza odpowiedzialności za popełnienie zbrodni wojennych (lub ich ogólnego istnienia) w różnych językach, przy użyciu różnych mediów. Oksana Czerwikowa zauważa, iż te metody wojny hybrydowej są tak skuteczne w Europie, ponieważ „ludzie nie są na nią przygotowani i nie są chronieni”.
– W Ukrainie ludzie mają już doświadczenie [w radzeniu sobie z dezinformacją], przeżywają to i pokonują wyzwania. Europa, będąc z dala od linii frontu, ma wiadomości… Ale im dalej są od linii frontu, tym bardziej wiarygodne są dla nich wiadomości z ukraińskich, rosyjskich i innych źródeł” – mówi Cherwiakowa.
– A jeżeli chodzi o trybunał, to oczywiście część wysiłków agresora będzie poświęcona sprzeciwianiu się jego utworzeniu. Ale to nie znaczy, iż mamy się zatrzymać i nic nie robić.
Andrij Michejew twierdzi, iż aby przeciwdziałać wpływowi rosyjskich narracji, Europa musi „komunikować, iż trybunał zostanie utworzony tak szybko, jak to możliwe. Zakomunikować, iż żadne porozumienia pokojowe, żadne kompromisy, które można teraz osiągnąć, żadne zawieszenie broni nie może anulować zbrodni, które już zostały popełnione”.
– Sądownictwo i sprawiedliwość muszą być poza polityką, poza politycznymi kompromisami i ponad nimi. Dlatego właśnie, bez względu na wszystko, trybunał musi zostać utworzony, musi działać, a jego praca musi prowadzić do wyroków. Dla Europy ważne jest, aby pokazać swoje przekonanie w tej sprawie.
Dwie strony poufności
Dla większości ekspertów, z którymi rozmawiał Gwara, zwrot w kierunku polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, w tym na 13. spotkaniu grupy, nie był zaskoczeniem. Europejscy urzędnicy, według Telegraph, byli tym jednak „zszokowani”.
Kraje pomagające Ukrainie w wymianie jeńców wojennych z Rosją lub pomagające w powrocie dzieci uprowadzonych przez Rosję z okupowanych terytoriów Ukrainy często nie chcą, aby fakt ich pomocy był publiczny. Podobnie kilka osób wie, jakie 40 państw wchodzi w skład grupy. Poufność chroni uczestniczących w jej spotkaniach wysłanników.
Tamila Bespala uważa, iż presja, jaką Rosja może wywierać na kraje wspierające trybunał, jest jednym z zagrożeń dla jego przyszłego istnienia.
Czerwiakowa zgadza się, iż ograniczone informacje publiczne na temat uczestników i treści przyszłego statutu trybunału są niezbędne, aby „zminimalizować przeszkody” w jego ustanowieniu. „Im mniej informacji mają ci, którzy chcą zakłócić proces, tym mniej przeszkód będzie istniało podczas tworzenia i głosowania nad [statutem]”.
Andrij Michejew również zgadza się, iż poufność grupy ma sens, ale mówi, iż istnieje hipotetyczne ryzyko: charakter spotkań grupy może nie być znany przywódcom kluczowych struktur rządzących w krajach wysłanników.
– To, co wysłannicy poszczególnych państw mówią, robią, do jakich wniosków dochodzą [na tych spotkaniach], musi być znane przywódcom ich państw – podkreśla Michejew. „Na przykład, jeżeli Niemcy (teoretycznie!) sprzeciwiają się ustanowieniu procedury zaocznego postępowania karnego, to nie powinno to wynikać ze sprzeciwu jednej osoby, jednego wysłannika. Musi to być przemyślane stanowisko Bundestagu, niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Sprawiedliwości, które jest przekazywane za pośrednictwem tego wysłannika”.
Odpowiedzialność i przejrzystość, ustanowione w ten sposób, sprawią, iż stanowiska uczestniczących państw będą przewidywalne i spójne oraz pozwolą znaleźć adekwatne ukierunkowanie współpracy dyplomatycznej z nimi, uważa Michejew.
Immunitet na mocy prawa międzynarodowego
Specjalny trybunał jest w stanie przełamać immunitet rosyjskich polityków wysokiego szczebla: Władimira Putina, premiera Michaiła Mistuszyna i szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa. Eksperci twierdzą, iż kwestia immunitetu jest najbardziej kontrowersyjna w tworzeniu trybunału.
Po pierwsze, wysłannicy państw obawiają się, iż takie regionalne trybunały będą, na mocy precedensu, tworzone przez tych, którzy będą chcieli prowadzić dochodzenie w sprawie politycznego przywództwa ich państw za zbrodnię agresji. Po drugie, wysłannicy obawiają się możliwych konsekwencji ze strony Rosji.
Wreszcie, zasadność decyzji przyszłego trybunału o aresztowaniu lub zatrzymaniu przywódców politycznych – i wszelkich innych werdyktów – może być przedmiotem debaty. w tej chwili utworzenie trybunału popiera tylko 40 państw, co oznacza, iż nie ma on odpowiedniego zasięgu międzynarodowego, tak jak poprzednie trybunały (np. Statut Rzymski został ratyfikowany przez 60 krajów).
– Mówimy o 40 państwach w ramach Rady Europy. Choć Rada jest potężną organizacją, ma ona charakter regionalny. Za mało państw spoza Europy popiera trybunał – mówi Andrij Michejew. „Istnieją jednak duże nadzieje, iż po jego utworzeniu dołączą do niego inne kraje”, dodaje.
Kolejnym wyzwaniem, według Michejewa, jest brak konsensusu w kwestii zaocznego sądzenia oskarżonych. W przeszłości trybunały międzynarodowe i MTK prawie nie miały problemów z aresztowaniem i ekstradycją podejrzanych lub oskarżonych, więc procedury zaoczne nie były konieczne.
– Tym razem nie zobaczymy oskarżonych w sądzie – mówi Michejew. Bez nich, kontynuuje, nie będzie żadnych wyroków, a postępowanie ostatecznie się zakończy.
Dodaje, iż sprawa ta jest ważna nie tylko ze względu na wyroki, ale także na ustanowienie dodatkowych zobowiązań finansowych za przestępstwo agresji: „Oprócz kary pozbawienia wolności, musi nastąpić konfiskata majątku i grzywny oraz założenie funduszu kompensacyjnego dla ofiar agresji, przynajmniej w modelu MTK”.
Zbyt mało uwagi poświęca się uznawaniu ludzi za winnych zbrodni agresji po ich śmierci. „Agresja jest najwyższą zbrodnią, ojcem wszystkich innych zbrodni. Zatrzymanie śledztwa tylko dlatego, iż osoba [oskarżona o agresję] nie żyje, jest błędem. Musi istnieć przynajmniej wniosek komisji, bez pełnego werdyktu, iż gdyby [oskarżony] żył, zostałby uznany za winnego. Coś w rodzaju quasi-wyroku. Wtedy sprawiedliwości stanie się zadość”, mówi ekspert.
Na dzień dzisiejszy Rada Europy i Komisja Europejska – podobnie jak ukraińskie władze – koncentrują się na utworzeniu specjalnego trybunału. W 2023 r. Rada Europy utworzyła Rejestr Szkód Spowodowanych Agresją Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie i w tej chwili opracowuje mechanizm kompensacji szkód. Sekretarz generalny Rady Europy Alain Berset powiedział ukraińskim mediom, iż ambicją Rady jest ustanowienie Trybunału w 2025 roku.
Kiedy orzeczenia MTK nie działają – Mongolia przyjęła Putina choćby po ratyfikacji statutu rzymskiego, a sekretarz generalny ONZ António Guterres uczestniczył w szczycie BRICS w Rosji – a stosunki międzynarodowe z Rosją stają się coraz bardziej akceptowalne, społeczeństwo i władze Ukrainy pokładają wiele nadziei w ustanowieniu trybunału i przywróceniu sprawiedliwości.
– Międzynarodowe prawo humanitarne jest naruszane przez Federację Rosyjską każdego dnia. Ale na razie nie widzimy za to żadnych konsekwencji. I tutaj społeczność międzynarodowa musi zastanowić się, co z tym zrobić. Na tym poziomie produktywne mogą być tylko porozumienia i jedność w decyzjach między krajami – mówi Oksana Cherwiakowa.
– Ukraina swoją krwią domaga się nowych norm prawa międzynarodowego. Ale to, co jest dziś jasne dla Ukrainy, to skandaliczna niesprawiedliwość; reszta świata potrzebuje czasu, aby to zaakceptować i przyznać, iż istniejące normy nie działają – dodaje.