Czy wspieranie Ukrainy, w wojnie z Rosją, leży w interesie Polski?

takzetego.pl 2 lat temu

No właśnie. Jaki jest interes Polski w tej wojnie? Nie moralność, nie chęć „dokopania Ruskim” czy czysto ludzka potrzeba niesienia pomocy ofiarom. Jaka jest chłodna kalkulacja dla Polski?

Do napisania tego tekstu skłoniły mnie niektóre komentarze pod facebookowym postem o liście niemieckich przedsiębiorców do swojego rządu, w którym apelują o jak najszybsze zniesienie sankcji i nakłonienie walczących stron do zakończenia działań wojennych.

Oprócz oburzenia i krytyki dla postawy Niemców, niektóre komentarze brzmiały tak:

Mariusz: „A co, maja byc takimi idiotami jak Polacy, zeby w imie urojonego braterstwa z upadlincami nalozyc sankcje na wszystko, co zwiazane z Rosja kosztem wlasnego spoleczenstwa? To chyba jakis zart.”

Piotr: „Taka decyzja leży w interesie Niemiec. Każde poważne państwo przede wszystkim dba o swoje (swoich obywateli) interesy, bo po to w ogóle istnieją państwa. To, iż nasze państwo jest z dykty i postępuje wbrew interesom swoich obywateli, wcale nie oznacza, iż inni mają robić takie same szkodliwe i kosztowne głupstwa, w polityce nie ma wspólnych przyjaciół, wspólne są tylko interesy. Niestety większość mieszkańców Polski nie potrafi tego zrozumieć.

Wojciech: „A wy chcecie umierać za Kijów? Niech sobie każdy w duszy szczerze przed sobą odpowie nie pod publikę?

Damian: „Niemcy wiedzą, iż Rosja nie jest dla ich kraju zagrożeniem. Zarazem i jednym, i drugim opłaca się transfer ropy/gazu na Zachód oraz pieniędzy/technologii na Wschód. I jakby to cynicznie nie brzmiało, to niemiecka postawa wcale nie jest szczególnie dziwna

Tomek: „Patrząc zupełnie obiektywnie Ukraińcy wcale nie są tacy nieskazitelni na jakich kreują ich media. To raz. Dwa, żeby napisać taki tekst w odniesieniu do kogoś kto ma dosyć poświęcania swojego kraju w imię tego globalnego konfliktu (bo taki on jest, czy to się niukom podoba czy nie) trzeba mieć mocno naruszony intelekt. Nie ważne czy napisali to Niemcy. Tak naprawdę po tym co wyczynia nasz pseudo rząd takie apele powinny płynąć z Polski.”

Michał: „A naprawdę nie wpadliście na to, iż Niemcy od dziesięcioleci stoją gospodarczo wyżej od Polski m. in. DLATEGO iż w ich kulturze politycznej nie ma czegoś takiego jak dążenie do „zbawiania” innych nacji kosztem własnych obywateli? Schowajcie na chwilę swoje emocje do kieszeni i spróbujcie to ogarnąć swoją „żelazną logiką”…”

No więc, pomijając różne epitety i przytyki, bo wiadomo, iż sprawa wywołuje emocje. Skoro wywołano nas do tablicy, to spróbujemy ogarnąć to „swoją żelazną logiką” Interes Niemiec już poznaliśmy, więc teraz zastanówmy się, jaki jest interes Polski.

Interes Polski w roku 2022.

Trwa wojna Rosji z Ukrainą. Jej wynik zadecyduje o kształcie Ukrainy oraz pozycji obu tych państw w następnych dekadach. Zatem pora odpowiedzieć sobie na następujące pytania, w kontekście ewentualnych rozstrzygnięć. Z góry przepraszam za trywialność niektórych pytań, ale widocznie takie też trzeba zadać

Czy w interesie Polski jest aby za Przemyślem stały wojska ukraińskie czy rosyjskie?

Czy w interesie Polski jest aby Rosja wyszła z wojny silniejsza czy słabsza i czy możemy się do tego przyczynić? W każdym aspekcie – militarnie, gospodarczo, geograficznie, w stosunkach międzynarodowych (zarówno w ramach relacji z mocarstwami, krajami G20, jak i z krajami regionu jak Litwa, Gruzja, Białoruś, Słowacja, Rumunia czy wreszcie Szwecja i Finlandia)?

A skoro te dwa ostatnie kraje, czy w interesie Polski jest poszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię? I czy w interesie Polski jest większa obecność wojsk NATO w Polsce i krajach z nami sąsiadujących, a także zacieśnienie współpracy pomiędzy wszystkimi krajami wschodniej flanki?

Czy w interesie Polski jest duży czy jak najmniejszy udział Rosji w gospodarce Unii Europejskiej?
Czy w interesie Polski jest idąca za tym ekonomiczna symbioza rosyjsko-niemiecka (francuska, holenderska)? Symbioza która przejawia się głównie w taniej energii dla gospodarki niemieckiej (francuskiej, holenderskiej), co sprawia iż firmy z tych państw mogą dominować na rynkach europejskich?
I w drugą stronę, finansując Rosję, tworzyć z niej kraj coraz silniejszy, który w zaledwie 20 lat dźwignął się po zapaści do dzisiejszej pozycji i dzięki temu… zmodernizował swoją armię.

Czy w interesie Polski jest jak najszybsze zakończenie wojny i spokojny powrót Rosji do „europejskiej gry„, zarówno politycznej, jak i ekonomicznej? Pokazanie Rosjanom przez świat, iż w zasadzie to mogą sobie najechać sąsiedni kraj, mordować, niszczyć, gwałcić i rabować, byleby tylko wojna zakończyła się jak najszybciej i nie ucierpiało na tym „jądro” UE?
A po tym wszystkim swobodna odbudowa swojej armii?
Czy raczej trwanie konfliktu, powodujące „wykrwawianie się” Rosji na wojnie, której być może nigdy nie wygra (w takim zakresie, w jakim by chciała), a choćby jeżeli wygra – wyjdzie z niej mocno pokiereszowana?

Czy w interesie Polski jest silna pozycja Polski wewnątrz Unii Europejskiej? Przez cały czas swojego członkostwa w UE byliśmy członkami drugiej kategorii. Nasz głos był tłumiony przez interesy potęg europejskich. Obecna sytuacja, pokazała krajom Europy Środkowej, iż mamy tożsame interesy nadrzędne (bezpieczeństwo) i możemy stanowić silny blok, będący przeciwwagą dla dominacji Niemiec, Francji i państw Beneluxu. Osobną sprawą jest to, czy będziemy potrafili to wykorzystać. Chodzi tylko o sam fakt – czy w interesie Polski jest świadomość zbieżnych interesów i wspólne działanie państw od Finlandii po Rumunię i od Mołdawii po Czechy?

Czy w interesie Polski jest, żebyśmy kupowali rosyjski gaz bezpośrednio lub via Niemcy czy abyśmy sprzedawali Niemcom gaz z Norwegii lub USA?

Czy w interesie Polski, kiedykolwiek w całej naszej tysiącletniej historii, były dobre stosunki Niemiec z Rosją?

1795
1939
2022

Odnosząc się teraz do komentarzy z fejsa.

Czy chcemy umierać za Kijów?
A czy umieramy przez wysyłanie im broni i blokowanie rosyjskich surowców?

Czy nałożenie sankcji na Rosję jest kosztem polskiego społeczeństwa?
Oczywiście iż jest. Ale czy to wysoki koszt za powstrzymanie Rosji na Dnieprze zamiast na Bugu, a może na Wiśle?

Czy to wysoki koszt dla zmiany pewnych reguł europejskiej gry, których podstawą jest wyrzucenie Rosji poza nawias i odebranie jej możliwości zarabiania olbrzymich pieniędzy i wykorzystywania tych pieniędzy do wpływania na rządy i samorządy poszczególnych krajów?

Czy lista polityków zachodnich zatrudnionych w rosyjskich spółkach oraz organizacji proekologicznych i innych, realnie wywierających wpływ na politykę w krajach Europy – naprawdę nikogo niczego nie nauczyła? To jest koszt Rosji za bycie silną w Europie. My ponieśmy swój, za to samo.

Niemcy wiedzą, iż Rosja nie jest dla ich kraju zagrożeniem.
A czy dla Polski jest czy nie jest zagrożeniem? Niekoniecznie militarnym, również poprzez dominację gospodarczą, jak np. niekorzystne umowy z Gazpromem lub próby wrogiego przejęcia Azotów czy Lotosu, jakie podejmowała Rosja całkiem niedawno.

A naprawdę nie wpadliście na to, iż Niemcy od dziesięcioleci stoją gospodarczo wyżej od Polski m.in. DLATEGO iż w ich kulturze politycznej nie ma czegoś takiego jak dążenie do „zbawiania” innych nacji kosztem własnych obywateli?
Niemcy stoją gospodarczo wyżej od Polski, tylko i wyłącznie w wyniku podziału świata w Jałcie, po Drugiej Wojnie Światowej. Plus wcześniejszy okres odkryć geograficznych i podziału pracy. Tak samo Austria, Dania czy Belgia stoją wyżej od Węgier, Rumunii czy Białorusi, choć są krajami o, teoretycznie, porównywalnym potencjale (cd. w następnym akapicie)

Interes Polski w roku 1920, roku 1939, 1914, 1772, 1795, w roku 1989… Prawdopodobnie też w 2050 i każdym innym.

Wyżej zadane pytania powinny dać odpowiedź na to, czy wsparcie dla Ukrainy to „zbawianie innych nacji kosztem własnych obywateli”, czy też jest to zabezpieczanie interesów obywateli Polski, daleko od naszych granic. Dokładnie tak, jak robią to od wieków światowe mocarstwa i kraje, które chcą być podmiotami na arenie międzynarodowej. Mówiąc wprost, w polityce międzynarodowej, dba się o swoje interesy na zewnątrz, a nie wewnątrz.

W czasach pokoju przez wywieranie wpływu (wszelkimi metodami: wywiadowczymi, ekonomicznymi, dzięki wszelakich instytucji międzynarodowych, a choćby przy użyciu organizacji pozarządowych? Oraz – last but not least – agenturą wpływu w środowiskach opiniotwórczych i dzięki mediów). Robią to wszyscy, wszędzie. Niemcy finansując organizacje czy kupując media w innych krajach, Amerykanie podsłuchując Niemców czy Duńczyków, Rosjanie wysyłając szpiegów, Brytyjczycy, Francuzi, Rosjanie, Chińczycy i wszyscy inni. Więc… może też róbmy swoją politykę poza Polską i tam róbmy rzeczy korzystne dla nas?

W czasach wojny dochodzi cały szereg działań, o których nie będziemy tu pisać – ale które robi się po coś. Tym czymś jest właśnie interes własnego kraju. Bo jaki interes mieli Amerykanie lądując w 1944 roku w Europie, gdy mieli swoją wojnę na Pacyfiku od trzech lat? Jaki interes mieli Francuzi, wspierając Polskę w 1920 roku?

W czasie wojny zabezpieczanie swoich interesów może też odbywać się cudzymi rękami. Po prostu. I to właśnie robi Polska dziś kilkaset kilometrów na wschód od swoich granic. Chyba pierwszy raz w naszej historii to nie my umieramy za kogoś lub za siebie samych, ale ktoś umiera „za nas” (w cudzysłowie, bo Ukraińcy umierają dla swojego kraju, a nie dla kogoś innego). Przy naszym wsparciu. Bo to jest zbieżne z tym, co jest dobre dla Polski.

Więc jeżeli pytasz, czy Polska powinna ponosić koszty wojny na Ukrainie, to bez wahania odpowiadam: Tak, tak, po trzykroć tak!

Bo słaba Rosja, jako kraj od stuleci wrogo wobec Polski nastawiony, jest i zawsze będzie w interesie Polski. Kilkaset czołgów, droższy węgiel, droższe masło i niecały 1% naszego PKB przeznaczony na pomoc Ukraińcom to jest absurdalnie niska cena naszego bezpieczeństwa i próby realizacji głównego celu geopolitycznego Polski.

Nie wierzycie iż to niska cena? Zapytajcie Waszych rodziców o cenę lat stalinizmu 1945-53, Poznania ’56, Gdyni, Gdańska, Szczecina ’70, stanu wojennego i całego tego syfu jakie przyniosła do Polski sowiecka zaraza, tocząca nasz kraj przez pół wieku komunizmu.

Zapytajcie Waszych dziadków i pradziadków, którzy pamiętają cenę 1939-45 (a wcześniej „operacji polskiej NKWD”). Widzieliście zdjęcia Warszawy po 1944 roku? Widzieliście Gdańsk 1945? Widzieliście Katyń?

Tak, słyszę, jak mówisz: „to już nie te czasy”. Na pewno? A widziałeś Mariupol, Charków i Buczę?

Znów słyszę, jak mówisz: „szansa na to, iż to ponownie wydarzy się u nas, jest na poziomie (tu wstaw procent, na jaki szacujesz)”. Ile dałeś? Dziesięć procent? Jeden procent? Jeden promil? Ile by to nie było, wciąż jest to więcej niż wygrana w totolotka albo Mistrzostwo Świata dla Polski w listopadzie w Katarze. choćby jeżeli to jest promil, to wciąż dopuszczasz, iż to może się wydarzyć. I wiem, iż dajesz na to większe prawdopodobieństwo niż jeszcze rok temu.
A teraz się zastanów, ile życia przed Tobą i Twoją rodziną. Pewnie jakieś kilkadziesiąt lat. I co? przez cały czas uważasz, iż jeszcze za Twojego życia, dajmy na to w 2042 roku, to będzie ten sam promilek? Perspektywa 20 lat to dużo? To przypomnę, iż z grubsza 20 lat temu był atak na WTC, Putin dopiero rozgrzewał się na Kremlu, mieliśmy prezydenta Kwaśniewskiego, Polski nie było jeszcze w Unii, Edyta Górniak śpiewała na MŚ w Korei, w internecie królowały fora dyskusyjne i gadu-gadu, zaś Facebook powstanie za dwa lata, a iPhone dopiero za pięć.
Dwadzieścia lat. Dużo czy mało? A trzydzieści? Czterdzieści?

No więc jaka jest szansa, iż dojdzie do wojny Polski z Rosją? I jaką cenę jesteś gotów ponieść, żeby do niej nie doszło?

Życie milionów ludzi i przetrącone kręgosłupy dziesiątek milionów. To jest cena wojny i zniewolenia. A nie droższe pomidory, baton czy nowe meble. I w naszym interesie jest ponieść tę cenę, po to abyśmy ani my, ani nasze dzieci, ani nasze prapraprawnuki nigdy nie poniosły wyższej ceny.

A wręcz przeciwnie. Abyśmy żyli w Polsce silniejszej niż wczoraj i silniejszej niż dziś.
I to od nas zależy, czy tak się stanie.

Tekst powstał dzięki naszym patronom. Wspieraj nas i dołącz do drużyny Takżetego!

Sto tekstów i prawie ćwierć miliona użytkowników czyli dwa miesiące takżetego.pl
Idź do oryginalnego materiału