Dania zdecydowała się na rekordową inwestycję w obronę powietrzną po środowym ataku rosyjskich dronów na Polskę. Minister obrony Troels Lund Poulsen podkreślił na konferencji prasowej, iż "sytuacja w Polsce pokazuje nam, iż i my musimy wzmocnić nasze zdolności obronne".
Kwota 58 miliardów koron duńskich to największa inwestycja w historii duńskiej obronności, przewyższająca choćby zakup 27 amerykańskich samolotów bojowych F-35. Rząd w Kopenhadze zdecydował się na systemy od producentów europejskich zamiast amerykańskich.
Europejskie systemy zamiast Patriotów
W przypadku broni dalekiego zasięgu Dania wybierze francusko-włoskie zestawy SAMP/T. System średniego zasięgu zostanie wybrany spośród norweskich NASMAS, niemieckich IRIS-T oraz francuskich VL MICA.
Pierwszy system naziemnej obrony powietrznej ma zostać oddany do użytku jeszcze w 2025 roku, a następnie liczba systemów będzie sukcesywnie zwiększana. Jedną z pierwszych możliwych lokalizacji jest Roskilde na zachód od Kopenhagi.
Luka w obronie od 2004 roku
Dania nie posiadała żadnego systemu obrony powietrznej od 2004 roku, przez co była krytykowana przez NATO. Głównodowodzący duńskimi siłami zbrojnymi gen. Michael Hyldgaard przypomniał, iż "obrona powietrzna musi być obecna w całej Danii i rozmieszczana wszędzie tam, gdzie jest potrzeba".
Duńskie media zwracały uwagę, iż jeden z rosyjskich obiektów spadł w województwie warmińsko-mazurskim, zaledwie 300 kilometrów od duńskiej wyspy Bornholm. Ten geograficzny kontekst dodatkowo podkreślił pilność wzmocnienia obrony powietrznej.
Polityczne tło decyzji
Rząd ostatecznie nie zdecydował się na nabycie amerykańskich systemów rakietowych Patriot, które wcześniej trafiły między innymi do Szwecji czy Polski. Departament Stanu USA pod koniec sierpnia zatwierdził ewentualny zakup Patriotów przez Danię.
Choć minister obrony mówił o "kwestiach merytorycznych", gazeta "Berlingske" wskazuje na wpływ polityki międzynarodowej. Dziennik ocenił, iż Dania "ryzykuje pogorszeniem już i tak nie najlepszych relacji z prezydentem USA Donaldem Trumpem, zepsutych przez jego żądania przejęcia kontroli nad Grenlandią".
Źródła wykorzystane: "PAP"
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.