Armia Putina ma i wpada w coraz większe kłopoty kadrowe. Liczba nowych chętnych do frontowej służby kontraktowej maleje. Rosnącym problemem jest dezercja. Mimo to pan Kremla i jego minister obrony Andriej Biełousow raz za razem przechwalają się, iż rekrutacja nowych żołnierzy idzie "zgodnie z planem", chętnych jest aż nadto.