Defiladowym krokiem przez Warszawę

polska-zbrojna.pl 1 miesiąc temu

Piękna pogoda, tłumy wzdłuż trasy i najnowocześniejszy sprzęt Wojska Polskiego – czy można sobie wyobrazić lepszą scenerię żołnierskiego święta? Punktem kulminacyjnym i z pewnością najbardziej atrakcyjnym elementem Święta Wojska Polskiego była defilada, która przeszła ulicami Warszawy. Co można było zobaczyć na paradzie?

Przemarsz wojskowej defilady jest już tradycją stołecznych obchodów Święta Wojska Polskiego. Co roku wzdłuż trasy, którą pokonują żołnierze, gromadzą się tłumy widzów, by z bliska obejrzeć wszystko to, czym dysponuje wojsko. Nie inaczej było i dzisiaj. Wspólnemu świętowaniu sprzyjała znakomita pogoda, a iż Polacy kochają swoich żołnierzy i każdy chciał w ten wyjątkowy dzień podziękować im za ofiarną służbę, frekwencja była rekordowa.

REKLAMA

Tradycyjnie wielki entuzjazm widzów budziły największe i najcięższe pojazdy. Abramsy, Leopardy i K2 to trzy typy czołgów, które są w wyposażeniu Wojska Polskiego. Każdy z nich pochodzi z innego kraju, ale wspólnie, pod biało-czerwonym sztandarem stanowią o potędze wojsk lądowych. W przypadku konfliktu zbrojnego to na nich spoczywać będzie główny ciężar prowadzenia walki.

Na polu walki największe zagrożenie dla pododdziałów pancernych stanowi atak z powietrza. Zarówno maszyny sterowane przez człowieka, jak i coraz efektywniejsze i coraz bardziej autonomiczne drony są skuteczną bronią przeciwko czołgom. Dlatego tak ważna jest ochrona wojsk lądowych. Znaczenie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej doskonale widać zarówno w priorytetach zakupowych Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i w składzie świątecznej defilady. Zadaniem zestawów Pilica, Narew, Poprad i Wisła jest właśnie ochrona polskiego nieba.

Inwestycje w artylerię sprawiły, iż ten rodzaj wojsk stanowi prawdziwą siłę Wojska Polskiego. Kraby, K9, Raki, wreszcie Homary i HIMARS-y potrafią razić cele na znaczne odległości i udzielać kompleksowego wsparcia ogniowego wojskom lądowym.

Tegorocznym debiutantem były wozy rozpoznawcze Kleszcz. Zaledwie wczoraj podpisana została umowa wykonawcza na dostawę 28 tych pojazdów dla polskich żołnierzy. W sumie do 2035 roku do armii trafi ich niemal 300. W jednostkach maszyny te zastąpią wysłużone, postsowieckie konstrukcje BRDM-2 i będą służyć przede wszystkim do prowadzenia rozpoznania.

W dniu Święta Wojska Polskiego nie mogło zabraknąć samolotów i śmigłowców z biało-czerwoną szachownicą. Nad Wisłostradą w defiladowym szyku przeleciały m.in. samoloty wielozadaniowe F-16 czy śmigłowce Black Hawk. Towarzyszyły im dwie maszyny F-35. Niestety, nie były to jeszcze polskie samoloty. Jednak już za kilka tygodni Polska stanie się jednym z nielicznych krajów, we flocie których operują te maszyny. Zanim to jednak nastąpi, na polskim niebie mogliśmy podziwiać F-35 w barwach sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych.

Trzecim elementem polskiego bezpieczeństwa – obok wyszkolonych żołnierzy i nowoczesnego uzbrojenia – są nasi sojusznicy. Od kilku lat w naszym kraju stacjonują pododdziały armii NATO, dając tym samym wyraz zrozumienia sytuacji na wschodniej flance Sojuszu i siły łączących nas więzi. Udział wojskowych z zagranicy w świątecznej defiladzie jest już tradycją. W tym roku ramię w ramię z polskimi kolegami maszerowali żołnierze ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rumunii, czyli reprezentanci Grupy Bojowej NATO, oraz przedstawiciele Eurokorpusu i Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO.

Maciej Chilczuk
Idź do oryginalnego materiału