Prezydent Mołdawii Maia Sandu zwróciła się do obywateli Rumunii w związku z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi w tym kraju, wzywając, aby nie wierzyć tym, którzy mówią, iż przyjaźń z Kremlem przyniesie pokój i dobrobyt. Tak oświadczyła w komunikacie opublikowanym 29 listopada na Facebooku.
Sandu wezwała Rumunów do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, zaznaczając, iż sama również to zrobi. Przypomniała, iż jej babcia i dziadek, którzy urodzili się w Rumunii, na pewno poszliby zagłosować. Powiedziała również, iż „nie chcemy już być podzieleni”, mając na myśli „50 lat zamkniętych granic i milczenia narzuconego przez reżim, który chciał, żebyśmy byli sobie obcy”.
„Teraz Kreml chce, żebyśmy wrócili w jego cień. Nie wierzcie tym, którzy mówią wam, iż bliskość z Kremlem przynosi pokój i dobrobyt” – podkreśla głowa państwa mołdawskiego.
„Drodzy Rumuni, los Mołdawii jest ściśle związany z losem Rumunii. Każde zwycięstwo Rumunii to również nasze zwycięstwo. Każdy ciężar przeżywamy razem. Silna Rumunia jest źródłem dumy dla nas i gwarancją, iż osiągniemy sukces razem z wami” – powiedziała Sandu.
Według polityk, mimo niedoskonałości ich demokracji, powrót do reżimu stojącego po stronie agresora oznacza krok wstecz w kierunku izolacji, biedy i dyktatury.
Przypomnijmy, iż 24 listopada prorosyjski prawicowy polityk, 62-letni Călin Georgescu, niespodziewanie odniósł zwycięstwo w pierwszej turze rumuńskich wyborów prezydenckich.
Źródło: Digi24
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium