Śmierć papieża Franciszka zmobilizowała mnie do lektury jego tekstów w poszukiwaniu refleksji na temat władzy, ubogich i bankierów. Ludzie mówią, iż ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Nie lękam się, bo jak pisał Szekspir: „Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj”.
Poszukiwania zacząłem od exhortacji apostolskej „Evangelii Gaudium. O głoszeniu ewangelii we współczesnym świecie” (2013). Następnie, sięgnąłem po encykliki papieskie „Laudato si’. W trosce o wspólny dom” (2015) i „Fratelli tutti. O braterstwie i przyjaźni społecznej”(2020). Skończyłem na analizie tekstu „Dilexit nos. O miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa” (2024).
O ubogich
O sytuacji i potrzebach ubogich Franciszek pisał od lat, wielokrotnie i trafnie. Garść cytatów:
(1)
„Dopóki nie rozwiąże się radykalnie problemów ludzi ubogich, rezygnując z absolutnej autonomii rynków oraz spekulacji finansowych i podważając strukturalne przyczyny nierównowagi, nie rozwiąże się problemów świata i ostatecznie żadnego problemu.
Nierównowaga stanowi korzeń społecznych chorób”;
(2) „Sam rynek nie rozwiązuje wszystkiego, chociaż czasami chcą, abyśmy uwierzyli w ten dogmat wiary neoliberalnej. To kiepski, powracający sposób myślenia, który zawsze proponuje te same recepty w obliczu wszelkich wyzwań. Neoliberalizm sam się powiela, uciekając się do magicznej teorii »redystrybucji« lub »skapywania« – nie nazywając jej wprost – jako jedynego sposobu na rozwiązanie problemów społecznych. Nie dostrzega, iż rzekoma redystrybucja nie rozwiązuje nierówności, która jest źródłem nowych form przemocy zagrażających tkance społecznej”;
(3) „Ten świat ma poważny dług społeczny wobec ubogich, którzy nie mają dostępu do wody pitnej, gdyż jest to odmawianie im prawa do życia zakorzenionego w ich niezbywalnej godności”;
(4) „Jest rzeczą nieodzowną, by rządzący i władza finansowa podnieśli wzrok i poszerzyli swoje perspektywy, by postarali się, aby godna praca, oświata i opieka zdrowotna były dostępne dla wszystkich obywateli”;
(5) „Oskarża się o przemoc ubogich i najbiedniejszą ludność, ale bez równych szans różne formy agresji i wojny znajdą żyzną glebę, która wcześniej czy później doprowadzi do wybuchu”;
(6) „Niektórzy po prostu zadowalają się, obarczając winą ubogich i biedne kraje za ich własne trudne problemy, stosując nieodpowiednie uogólnienia, i zamierzają znaleźć rozwiązanie w »edukacji«, która by ich uspokoiła i zamieniła w oswojone i niegroźne istoty”;
(7) Ocalenie banków za wszelką cenę, kosztem społeczeństwa, bez determinacji, by dokonać rewizji i przekształcenia całego systemu, potwierdza absolutne panowanie takich systemów finansowych, które nie mają przyszłości i zdolne są jedynie generować nowe kryzysy po długim, kosztownym i pozornym leczeniu. Kryzys finansowy lat 2007–2008 był okazją do rozwijania nowej, bardziej wrażliwej na zasady etyczne ekonomii oraz nowych regulacji spekulacyjnej działalności finansowej i wirtualnego bogactwa. Ale nie było nań reakcji, która doprowadziłaby do przemyślenia przez cały czas rządzących światem przestarzałych kryteriów”.
Diagnoza adekwatna, ale cóż z tego, kiedy rozwiązania są, delikatnie rzecz ujmując, zaskakująco nieadekwatne do skali problemów i wyzwań, przed którymi stoi nasz świat.
Kto na tym korzysta?
Z lektury tekstów papieża Franciszka, niestety, nie dowiedziałem się, kto konkretnie, z nazwiska, korzysta na tym, iż liczba ubogich lawinowo rośnie. Która władza ma tutaj swój interes?
(Mam na myśli władzę realną, a nie tą fasadową, którą znamy z mainstreamowych nagłówków medialnych). W tekstach papieża odnalazłem szereg ogólników, wyświechtanych sloganów i bezosobowych terminów. Korzystają: „spekulacje finansowe”, „ludzie”, „system”.
Trzy przykłady:
„Nadal sieją spustoszenie spekulacje finansowe, których podstawowym celem jest łatwy zysk”.
„Podczas gdy zyski niewielu ludzi rosną w sposób przekraczający oczekiwania, stanowiący większość oddalają się coraz bardziej od dobrobytu tej szczęśliwej mniejszości. Tego rodzaju brak równowagi rodzi się z ideologii broniących absolutnej autonomii rynków i spekulacji finansowych”.
„Dziś wszystko się kupuje i za wszystko się płaci, i wydaje się, iż samo znaczenie godności zależy od rzeczy, które można uzyskać dzięki sile pieniądza. Jesteśmy popychani jedynie do gromadzenia, konsumowania i rozrywki, uwięzieni przez poniżający system, który nie pozwala nam spojrzeć poza nasze doraźne i małostkowe potrzeby”.
Dopytuję: Kim są ci spekulanci? Których konkretnie ludzi, zyski rosną? Kto stworzył ten system i pilnuje, żeby się nie zmienił?
Odpowiedzi brak. Lektura pełna znanych nam wszystkim banałów.
Rozumiem, iż będąc głową państwa Watykan trzeba „dyplomatycznie” poruszać się po geopolitycznej szachownicy. Jednak znane są przykłady, kiedy Franciszek, pozostając wiernym wartościom i pryncypiom, które były dla niego ważne, odważnie zabierał głos, np. kiedy powiedział, iż „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO” mogło być jednym z możliwych powodów napaści na Ukrainę i postawy Władimira Putina.
Walka z lichwą
Wróćmy do ubogich. Ile można lamentować nad ich losem i nie wskazać tego, który wywołuje epidemię ubóstwa i kto konkretnie na niej korzysta? Pod koniec życia, kiedy jest już jasne, iż za chwilę Pani Śmierć po nas przyjdzie, można w końcu uderzyć w stół i powiedzieć kilka słów prawdy. Bez dyplomacji i okrągłych słów. Może, tak:
Po pierwsze, ubodzy nie spadają z nieba. Ich sytuacja często jest wynikiem działalności konkretnych bankierów, których żądza władzy i posiadania nie zna granic. Bankierów, którzy mając władzę realną, wywołują kryzysy finansowe, inicjują/podsycają wojny i wpływają na decyzje polityczne rządów, niby suwerennych państw. Bankierów z wielkich rodzin bankierskich, którzy mają nazwiska, m.in.: Barclays, Baring , Bischoffsheim, Bleichröder (Blaichroder), Botin, Brown, Cabot, Goldman Sachs, Guggenheim, Harriman, Kuhn, Lehman, Mellon, Morgan, Rothschild, Rockefeller, Schiff, Stern (Sztern), Warburg.
Po drugie, problemy ubogich biorą się stąd, iż pieniądze, dosłownie, biorą się z niczego, metodą „stoliczku nakryj się”, o której pisali bracia Grimm.
Wynika to z globalnego systemu kreacji pieniądza, na straży którego stoją bankierzy rządzący Systemem Rezerwy Federalnej (Federal Reserve System – Fed) Stanów Zjednoczonych i szwajcarskim Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych. A tej straży towarzyszy, ramię w ramię, czwarta władza, czyli media. Świat wielkich mediów sprzyja światowi wielkich banków.
Po trzecie, banki nie są już instytucjami zaufania publicznego. Banki to prywatne, komercyjne firmy, które na pierwszym miejscu stawiają własny zysk. A wielkie banki, z niepohamowanej chciwości i rządzy władzy, dążą do tego zysku po trupach. Trupach ludzi, co pokazał kryzys 2008 roku, w następstwie którego blisko 13 tys. ludzi w 24 krajach UE, Kanadzie i USA odebrało sobie życie. Sprawę przebadali naukowcy z Uniwersytetu Oxfordzkiego oraz London School of Hygiene and Tropical Medicine.
Po czwarte,
walka z lichwą powinna być jednym z priorytetów Kościoła. „Nic nie jest bardziej haniebne i okrutne niż lichwa” – pisał Jan Chryzostom.
Zgadzam się ze świętym. Aż się prosi, żeby powrócić do idei Banków Pobożnych i zacząć je upowszechniać, wykorzystując do tego infrastrukturę i zasoby Watykanu. (Ilu wiernych Kościoła słyszało o Bankach Pobożnych? Czy księża uczą o nich na lekcjach religii, wspominają podczas kazań?)
Po piąte, wielkie banki trzeba w sposób kontrolowany i drogą regulacji rozmontować. Bo ich kolejny, nagły upadek będzie katastrofą dla miliardów ludzi. Finansowym trzęsieniem ziemi, na którym jak zwykle zyskają tylko najbogatsi. „Banki powinny być tak małe, aby mogły bezpiecznie upaść. Działania, między którymi występują podstawowe konflikty interesów, nie mogą być prowadzone przez ten sam bank. Należy zmniejszyć złożoność i wprowadzić odpowiedzialność osobistą” – mówi Joris Luyendijk, w wywiadzie „To nie może być prawda. Z życia bankierów” dla Tygodnika Spraw Obywatelskich. Nic dodać, nic ująć.
Jezus daje przykład
„Całe życie Jezusa, Jego sposób traktowania ubogich, Jego gesty, Jego konsekwencja, Jego codzienna prosta ofiarność, i w końcu Jego całkowite wydanie siebie na okup – wszystko to jest cenne i przemawia do życia każdego” – zauważa papież Franciszek. Tak, do mojego życia też przemawia. Szczególnie przemawia to, jak Jezus potraktował kupców, robiących biznes w świątyni.
„Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: »Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!«” (J 2, 13–16).
Dlaczego papież Franciszek nie wziął przykładu z Jezusa i pod koniec życia nie wypędził chciwych bankierów ze światowej ekonomii? Nie wiem, ale nie był pierwszym, który nie podjął rękawicy. Być może powodów trzeba szukać w banku watykańskim, znanym jako Instytut Dzieł Religijnych (IDR). Musiał liczyć się z grupami interesów, które na działaniu tego banku korzystały? „Przez całe wieki była to jedna z najbardziej tajemniczych instytucji świata. Ten bankowy raj nad Tybrem, podobnie jak cały światowy system bankowy, uległ tym samym patologiom, deprawacji, skandalom i pospolitemu złodziejstwu” – pisze o IDR Janusz Szewczak w swojej książce „Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy”. W 2013 roku papież nosił się z zamiarem likwidacji Instytutu Dzieł Religijnych. Skończyło się na jego „reformie”. Warto w tym miejscu odnotować, iż w maju 2013 roku, Zarząd Stowarzyszenia na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej (Society for World Interbank Financial Telecommunications – SWIFT) wykluczył na miesiąc bank watykański, z międzynarodowego systemu SWIFT. W Zarządzie SWIFT w tym czasie zasiadali przedstawicieli następujących banków: HSBC, Citigroup, Deutsche Bank, Barclays Bank, JPMorgan Chase, Goldman Sachs, BNP Paribas. O łamaniu prawa przez te banki można przeczytać sporo. Zachęcam do lektury, byle nie przed snem.
Jakiego papieża potrzebujemy?
Marzyłby mi się papież, który pójdzie w ślady Jezusa, nie tylko głosząc Dobrą Nowinę, ale też gotowego wypędzać kupców z naszych świątyń. Taki, który rzuci rękawicę bankierom, którzy za przyzwoleniem polityków, w blasku medialnych fleszy zrobili z nas i naszych rodzin, na pokolenia, niewolników. Papież, który opowie wiernym o kulisach i mechanizmach globalnej zmowy finansowej. O tym, iż społeczność bankierów to nie jest żadna „piąta władza”, tylko „władza pierwsza”. Władza niewybieralna w „demokratycznych” wyborach. Papież, który wykorzysta zasoby państwa Watykan do przygotowania, wspólnie z ekspertami z różnych dziedzin (nie tylko z ekonomistami!), alternatywy do obecnego systemu bankowego. Papież, który byłby katalizatorem powstania światowego lobby zwykłych obywateli, na rzecz wdrożenia reformy monetarnej, regulacji i kontroli społecznej nad bankami.
Potrzebny jest papież radykał, który wzorem Jezusa, wypędzi chciwych bankierów z naszej świątyni, czyli naszego życia.
Potrzebny jest radykał w kwestiach ekonomicznych, bo to one mają fundamentalny wpływ na nasze życie, pod każdą szerokością geograficzną.
I może, gdyby o wyborze faktycznie decydował Duch Święty mielibyśmy szansę na takiego papieża. Ale decydują ludzie, już uwikłani w różne układy, którzy nie zaryzykują przysłowiowego przybicia do krzyża, wzorem swojego Nauczyciela.
***
Tropy w głąb króliczej nory:
- Szewczak Janusz, Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy, Kraków, Biały Kruk, 2016.
Mottem książki autor uczynił słowa George Orwella: „Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem”. Szewczak pisze, jak jest, bez okrągłych słów i dyplomacji. A to rzadkość. Mogę policzyć na palcach jednej ręki osoby, rozpoznawalne w polskiej debacie publicznej, które mają odwagę na głos mówić to, co znajdziesz w tej książce.
- Piketty Thomas, Kapitał w XXI wieku, Warszawa, Krytyka Polityczna, 2015.
Francuski ekonomista słusznie radzi, iż my, obywatele powinniśmy „interesować się poważnie pieniądzem, jego pomiarem, dotyczącymi go faktami i zmianami następującymi wokół niego”. Bo „ci, którzy mają go dużo, nie zapominają bronić swoich interesów”. 750 stron argumentów, które pomagają bronić interesów Polek i Polaków, w dyskusji z bankierami.
- Griffin G. Edward, Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia Rezerwy Federalnej, Wrocław, Wydawnictwo Wektory, 2012.
W książce znajdziesz wielowymiarową, i pogłębioną wiedzę o tym, jak kartel wielkich banków stworzył współczesny system kreacji pieniądza. Griffin wykonał benedyktyńską pracę, jeżeli chodzi o cytaty i źródła. „Pozwólcie mi emitować i kontrolować krajowe pieniądze, a nie będzie mnie obchodzić, kto stanowi prawa” – mówił Mayer Amscheld Rothschild, z rodziny bankierów, która zasłynęła z umiejętności wikłania rządów w wojny, na których zarabiała fortuny. Lektura poszerza kąt patrzenia na przyczyny wybuchu wojen, np. tej na Ukrainie.
- Szwindel: Anatomia Kryzysu (ang. „Inside Job”) (2010), reż. Charles Ferguson
Nie ma lepszego dokumentu o kryzysie 2008 roku. Bankierzy korumpujący polityków, ekspertów i dziennikarzy. Film został nagrodzony Oscarem za rok 2010, w kategorii pełnometrażowego filmu dokumentalnego.
- Zeitgeist – pieniądz rządzi światem (2008), reż. Peter Joseph
„Spośród wszystkich instytucji, które kierują naszym postępowaniem oraz je warunkują, żadna nie uchodzi za równie oczywistą jak system monetarny, choć jest zupełnie nielogiczny. Stał się swoistą religią, mało kto odważa się go kwestionować. Ludzie nie znają sposobów kreacji pieniądza, nie dostrzegają politycznych mechanizmów tego procesu, ani wpływu jaki wywiera na społeczeństwo. W świecie, w którym 1% populacji posiada 40% zasobów ziemi, codziennie z głodu i chorób umiera ponad trzydzieści tysięcy dzieci, a połowa mieszkańców planety żyje za mniej niż pięć złotych dziennie, jedno wydaje się być pewne: coś tu jest nie tak. Pieniądze stanowią fundament wszystkich instytucji i samego społeczeństwa. Bez zrozumienia zasad rządzących systemem monetarnym nie pojmiemy, dlaczego świat wygląda tak, a nie inaczej. Niestety większość z nas uważa ekonomie za nudną i niezrozumiałą. Fachowy żargon i skomplikowane wyliczenia zniechęcają do zgłębiania tej dyscypliny. Ta skomplikowana otoczka to jedynie kamuflaż i służy ukryciu struktur najbardziej paraliżujących społeczeństwo”. W filmie zabiera głos m.in. John Perkins, były ekonomista od brudnej roboty.