Do Zełenskiego dotarła wiadomość od szefowej KE. Zmienia zdanie ws. kontrowersyjnej ustawy

natemat.pl 1 dzień temu
Wołodymyr Zełenski podpisał ostatnio ustawę, która – zdaniem wielu – ogranicza autonomię urzędów walczących z korupcją. Ten ruch wywołał falę krytyki, protesty w Kijowie i interwencję przewodniczącej Komisji Europejskiej. Teraz prezydent Ukrainy zapowiedział, iż wniesie do Rady Najwyższej projekt, który wzmocni system praworządności i zapewni niezależność instytucji antykorupcyjnych.


Prezydent Wołodymyr Zełenski odpowiedział na falę protestów w Kijowie i wiadomość od Ursuli von der Leyen. – Przeanalizowaliśmy wszystkie obawy, wszystkie aspekty tego, co należy zmienić i co należy zaktywizować. Zaproponuję Radzie Najwyższej Ukrainy projekt ustawy, która będzie wzmocnieniem systemu i sprawie, iż nie będzie żadnego rosyjskiego wpływu ani ingerencji w działalność organów ścigania – przekazał w opublikowanym w sieci nagraniu.

– Co bardzo ważne, zawarte będą wszystkie normy dotyczące niezależności instytucji antykorupcyjnych. I bardzo liczę na propozycje tych norm ze strony naszego zespołu szefów organów ścigania i antykorupcyjnych, a także od Prokuratora Generalnego Ukrainy. To będzie prezydencki projekt ustawy i zrealizujemy go w ramach naszej strategii transformacji państwa – mówił Zełenski.

Ursula von der Leyen wyraziła zaniepokojenie zmianami w prawie w Ukrainie


Wcześniej w sprawie interweniowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Podobno skontaktowała się z samym Zełenskim. Rzecznik KE Guillaume Mercier podał, iż von der Leyen "wyraziła poważne zaniepokojenie konsekwencjami" nowych regulacji, które pozbawiają organy antykorupcyjne niezależności, i "zażądała wyjaśnień od ukraińskiego rządu".

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) mają odtąd podlegać Prokuraturze Generalnej Ukrainy. "Obie te instytucje są powszechnie uznawane za fundamenty państwa prawa na Ukrainie. Muszą pozostać niezależne, aby skutecznie zwalczać korupcję i utrzymać zaufanie społeczne (do władz – red.)" – wskazał Mercier.

Idź do oryginalnego materiału