Zgadzając się na warunki postawione przez Władimira Putina, amerykański prezydent zaakceptowałby powiększenie rosyjskiej strefy wpływów w Eurazji. Jak gdyby nie rozumiał, iż gdy Moskwa zyskuje, Waszyngton traci. Ucierpi amerykańska gospodarka, ucierpią amerykańscy obywatele, a przede wszystkim globalna pozycja USA.