Doszło do niekontrolowanego wystrzału. Prokuratura umorzyła śledztwo

fakty.bialystok.pl 1 dzień temu

Żołnierz może odetchnąć z ulgą, ponieważ najprawdopodobniej nie będzie odpowiadał prawnie i karnie za to, iż postrzelił siebie oraz innego żołnierza. A najprawdopodobniej dlatego, iż prokuratura co prawda umorzyła postępowanie w tej sprawie, ale nie jest ono jeszcze prawomocne. Do zdarzenia doszło w sierpniu 2024 roku późnym popołudniem w pobliżu miejscowości Nowa Łuka, w powiecie hajnowskim. Stacjonowali tam żołnierze w ramach akcji „Bezpieczne Podlasie”. Podczas przekazywania broni, w trakcie zmiany posterunku, padły niekontrolowane strzały z broni służbowej. W wyniku tego zdarzenia w udo jednej nogi został postrzelony żołnierz 1 batalionu czołgów w Żurawicy z 18 Dywizji Zmechanizowanej. Żołnierz trafił do szpitala w Białymstoku. Ranny także został jeszcze inny z żołnierzy. W tym przypadku doszło do zranienia ręki. On także musiał zostać przewieziony do szpitala i przeszedł specjalistyczne leczenie. Z tego powodu wszczęto śledztwo, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Ale już wstępne ustalenia wskazywały na nieszczęśliwy wypadek, który miał być efektem niesprawnej broni. Chodziło o zacięty zamek. Wojskowi zaraz po zdarzeniu przekazali, iż w całym zdarzeniu na pewno nie brały udziału osoby trzecie.

Idź do oryginalnego materiału