Dowódcy armii są otwarci na bardziej stałą bazę w Polsce, ale koszty byłyby wysokie

oen.pl 1 tydzień temu


-->

Amerykańscy żołnierze przydzieleni do Oddziału Orłów 2. szwadronu 2. pułku kawalerii idą na strzelnicę podczas ćwiczeń Defender 24 na poligonie Bemowo Piskie, Polska, 16 kwietnia 2024 r. Dowódcy armii niedawno docenili potencjalne korzyści i wyzwania związane ze stałym stacjonowaniem większej liczby żołnierzy w Polsce , odnotowując obciążenie żołnierzy wynikające ze zwiększonego rozmieszczenia sił i wysokich kosztów związanych z zagraniczną infrastrukturą wojskową. (Gianna Sulger/armia amerykańska)

W tym tygodniu najważniejsi dowódcy armii pozostawili otwartą możliwość stacjonowania większej liczby żołnierzy na stałe w Polsce, co mogłoby zapewnić ulgę jednostkom obciążonym powtarzającymi się rozmieszczeniami za granicą.

„Z pewnością przyniosłoby to pewne korzyści pod względem tempa operacyjnego” – powiedziała we wtorek sekretarz armii Christine Wormuth Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów.

Wśród wyzwań związanych z przeniesieniem brygady pancernej do Polski będzie realizacja zagranicznych projektów budowy obiektów wojskowych, takich jak szkoły i inne udogodnienia potrzebne rodzinom – dodała.

„Istnieją zalety i wady stałego zatrudnienia” – powiedział Wormuth.

Komentarze najwyższego dowódcy cywilnego armii pojawiają się po prawie dziesięciu latach częstych rozmieszczeń w Europie, które nabrały tempa po interwencji Rosji na Ukrainie w 2014 roku. Misje te nasiliły się dopiero od czasu inwazji Moskwy na pełną skalę dwa lata temu.

W centrum tych wysiłków znalazły się brygady pancerne, piechoty i lotnictwa bojowego. Sytuacja rodzi jednak pytania, czy tempo rozmieszczania żołnierzy ma wpływ na dobrostan żołnierzy.

Na przykład marcowy raport Army Times wykazał, iż jednostki pancerne, które należą do najczęściej rozmieszczonych, odnotowały wyższy wskaźnik samobójstw niż inne formacje. Tymczasem Wormuth powiedział, iż dane armii wskazują, iż w jednostkach Strykera wskaźnik samobójstw może być jeszcze wyższy niż w ich odpowiednikach na tankowcach.

„Nie jestem choćby pewna, czy jednostki pancerne mają najwyższy wskaźnik, ale chcemy zrozumieć, co się tam dzieje” – powiedziała. „Martwię się o [operational] tempo dla tych jednostek.”

Decyzja o stacjonowaniu brygady w Polsce prawdopodobnie zostałaby przyjęta z euforią przez przywódców politycznych w Warszawie. W ubiegłym roku Armia utworzyła swój pierwszy stały garnizon w Poznaniu, w którym mieści się dowództwo wysunięte V Korpusu. Polscy urzędnicy pochwalili to posunięcie i nie ukrywali, iż pragną większej liczby żołnierzy amerykańskich.

Mimo to dążenie do urzeczywistnienia stacjonowania brygady w Polsce będzie prawdopodobnie odległą perspektywą, biorąc pod uwagę wysokie koszty początkowe budowy obiektów, które będą w stanie zapewnić wsparcie kilku tysiącom żołnierzy i członków ich rodzin.

Taka zmiana oznaczałaby również poważną zmianę w sposobie myślenia armii o swoich misjach za granicą, gdzie przez ostatnią dekadę nacisk kładziony był na elastyczność operacyjną związaną z siłami rotacyjnymi.

Szef sztabu armii, gen. Randy George, składający zeznania wraz z Wormuthem, powiedział, iż jedną z kwestii do rozwiązania będzie określenie, jakiego rodzaju jednostki wysłać, jeżeli zapadnie decyzja o wysłaniu większej liczby sił za granicę.

„Myślę, iż wyzwanie polegałoby na tym, iż na czymkolwiek trwałym, byłoby… skąd to będzie pochodzić? Jaka jednostka przyjedzie ze Stanów? Dlatego teraz mamy elastyczność w rozmieszczaniu naszych jednostek. To pomaga” – powiedział George.

Debata na temat ulokowania większej liczby brygad w Europie, ze szczególnym uwzględnieniem Polski lub państw bałtyckich, toczy się wśród analityków bezpieczeństwa od wielu lat. w tej chwili armia ma dwie siły lądowe wielkości brygady przydzielone na stałe na kontynent — 173. Dywizję Powietrznodesantową z siedzibą we Włoszech i 2 Pułku Kawalerii w Niemczech.

Trzy dodatkowe zespoły bojowe amerykańskiej brygady również biorą udział w misjach rotacyjnych w Europie w związku z misją mającą na celu powstrzymanie rosyjskiej agresji na wschodniej flance NATO.

Ale chociaż jednostki pancerne i piechoty były głównym punktem wysiłków Pentagonu na rzecz wzmocnienia obronności w Europie, zasoby takie jak obrona powietrzna również stały się najwyższym priorytetem.

George wskazał, iż jeżeli będzie miejsce na rozbudowę, nie da się tego zrobić w przypadku zespołów bojowych brygady.

„Prawdopodobnie są jeszcze inne rzeczy, które musimy teraz rozwinąć, jeżeli mamy zamiar rozwijać nową jednostkę, na przykład artyleria obrony powietrznej lub baterie przeciwlotnicze (bezzałogowych systemów powietrznych) lub niektóre inne możliwości” – powiedział George.


Źródło

Idź do oryginalnego materiału