Piątkowy poranny lot z Oslo do Tromsø został zakłócony przez drony. Tuż przed lądowaniem piloci otrzymali ostrzeżenie o tym, iż bezzałogowce zostały zaobserwowane w niebezpiecznej odległości od pasa startowego. Jak ustaliła norweska rozgłośnia NRK, miały zostać wysłane, a następnie sterowane z łodzi, zakotwiczonej w zatoce nieopodal portu lotniczego.
Drony nad lotniskiem w Norwegii. Opóźnienia sięgały kilkudziesięciu minut

Do niebezpiecznego incydentu doszło w Norwegii, gdzie piloci jednego z samolotów tuż przed lądowaniem w Tromsø otrzymali ostrzeżenie o dronach znajdujących się w niebezpiecznej odległości od pasa startowego. Jak poinformowała norweska rozgłośnia telewizyjno-radiowa NRK, wszystkie starty oraz lądowania zostały tymczasowo wstrzymane.
ZOBACZ: Paraliż lotniska w Los Angeles. Wstrzymano wszystkie loty
- Mieliśmy bardzo wiele samolotów na ziemi, które miały wystartować. Dodatkowo mieliśmy ten samolot (linii lotniczych - red.) SAS, który zmierzał do lądowania - powiedział NRK szef lotniska, Ivar Helsing Schrøen, tłumacząc, iż maszyna musiała oczekiwać w powietrzu na pozwolenie na lądowanie.
Incydent dronowy w Norwegii. Piloci dostali ostrzeżenie tuż przed lądowaniem
Ostatecznie samolot bezpiecznie wylądował tuż po godz. 12, z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. Ustalenia NRK wskazują na to, iż bezzałogowce miały zostać wysłane, a następnie sterowane z łodzi, zakotwiczonej w zatoce nieopodal portu lotniczego. Służby zaobserwowały ją poprzez specjalny system detekcji.
ZOBACZ: Paraliż lotniska w Oslo. Zatrzymano dwóch obcokrajowców
Policja zatrzymała załogę jednostki, z której wystartowały drony. Jej członkom grożą mandaty w wysokości 12 tys. koron (około 4,5 tys. złotych).
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
