- Rząd wie, co się dzieje. Nasze wojsko wie, skąd one startują - powiedział Donald Trump odnosząc się do setek zgłoszeń o dronach pojawiających się w różnych częściach USA. Oskarżył prezydenta Joe Bidena, iż ten nie chce wyjawić prawdy. Biały Dom wydał z kolei oświadczenie, w którym uspokaja obywateli.
Drony nad USA. Donald Trump uderza w rząd
Prezydent elekt USA Donald Trump stwierdził w poniedziałek, iż amerykański rząd i wojsko nie chcą przekazać społeczeństwu wiedzy na temat dronów zaobserwowanych w okolicach amerykańskich baz. Ocenił jednocześnie, iż nie należą one do wrogów Stanów Zjednoczonych.
USA. Donald Trump oskarża rząd
"Rząd wie, co się dzieje. Nasze wojsko wie, skąd one startują; jeżeli to jest jakiś garaż, to mogą tam gwałtownie wejść (...) Nasze wojsko wie. Nasz prezydent wie i z jakiegoś powodu chcą trzymać ludzi w niewiedzy" - powiedział Trump podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie.
ZOBACZ: Drony nad ważnymi punktami w USA. Setki zgłoszeń z całego kraju
Odmówił zarazem odpowiedzi na pytanie, czy informacje na ten temat otrzymał od służb w ramach briefingów wywiadowczych.
Biały Dom wydał w tej sprawie oświadczenie. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby stwierdził, iż są to loty komercyjne i hobbystyczne.
"W tej chwili w naszej ocenie ta działalność dronów to komercyjne, hobbystyczne i policyjne drony, wszystkie działające legalnie i/lub samoloty lotnictwa cywilnego. To jest ocena, która pochodzi od przedstawicieli organów ścigania" - powiedział Kirby podczas poniedziałkowego briefingu online.
ZOBACZ: Tajemnicze drony nad bazą. Wojsko USA potwierdza
Kirby podkreślił, iż w Stanach Zjednoczonych zarejestrowanych jest ponad milion prywatnych bezzałogowych statków powietrznych, a każdego dnia w powietrzu krążą tysiące komercyjnych, hobbystycznych i policyjnych dronów. Spekulował, iż obecne poruszenie jest wynikiem tego, iż pierwsze doniesienia o dronach uruchomiły lawinę zainteresowania ludzi, w wyniku czego "więcej ludzi zaczęło spoglądać w niebo".
Tajemnicze drony nad USA
Drony są obserwowane w ostatnich tygodniach głównie w stanie New Jersey i okolicach, co wzbudziło niepokój mieszkańców i polityków oraz uruchomiły lawinę spekulacji. Politycy obu partii wzywali w ostatnich dniach administrację USA do wyjaśnienia sprawy.
FBI i wojsko ściągnęło do New Jersey specjalistyczny sprzęt do wykrywania dronów oraz rozmieściło ludzi do prowadzenia obserwacji nieba. We wtorek przedstawiciele agencji wywiadowczych mają złożyć wyjaśnienia na ten temat kongresmenom z komisji ds. wywiadu.
ZOBACZ: Niezidentyfikowane drony nad bazami USA w Wielkiej Brytanii. Rejon pod stałą obserwacją
Już w sobotę nadzwyczajną telekonferencję prasową przeprowadzili przedstawiciele FBI, wojska oraz innych służb i agencji rządowych, które badają sprawę. Choć potwierdzili część obserwacji dronów, m.in. wokół arsenału Picatinny w New Jersey 18 listopada, to ustalili też, iż duża liczba zgłoszeń o dronach dotyczyła w rzeczywistości samolotów i śmigłowców.
Ocenili też, iż nie ma dotychczas informacji o tym, by drony stanowiły zagrożenie lub, by należały do zagranicznych przeciwników Ameryki. Oficjele sugerowali, iż reszta może być prywatnymi dronami cywilnymi lub należeć do grup przestępczych i być używana np. do przemycania zakazanych towarów do więzień.
Ponadto w sobotę z powodu dronów chwilowo zamknięto istotną bazę Sił Powietrznych obok Dayton w Ohio, a przy lotnisku Logan w Bostonie aresztowano ludzi sterujących dronami.
ZOBACZ: Trump o "niedorzecznej" poprawce do konstytucji. Chodzi o przyznawanie obywatelstwa
W poniedziałek sprawę skomentował też rzecznik Pentagonu Pat Ryder, który stwierdził, iż incydent w Ohio nie musi być związany z serią zgłoszeń o dronach w New Jersey. Dodał też, iż drony zbliżające się do baz wojskowych "niekoniecznie są czymś niezwykłym". Podobne przypadki w ostatnich tygodniach odnotowano także w amerykańskich bazach wojskowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech.
Donald Trump zaznaczył w poniedziałek, iż choć władze ukrywają informacje o tajemniczych dronach, to - jak ocenił - nie należą one do wrogów Ameryki, bo w takim przypadku zostałyby zniszczone. Zażartował jednak, iż odwołał podróż do swojej posiadłości w New Jersey, w pobliżu której również zaobserwowano niezidentyfikowane obiekty.