Duda krytykuje wystawę "Nasi chłopcy": moralna prowokacja

upday.com 5 godzin temu

Prezydent Andrzej Duda (niezależny) ostro skrytykował wystawę "Nasi chłopcy" w Muzeum Gdańska, która opowiada o losach Polaków przymusowo wcielonych do armii III Rzeszy. Wystawa wywołała burzliwą debatę o polityce pamięci i sposobie przedstawiania trudnych kart historii. Duda nazwał ekspozycję "moralną prowokacją" i "fałszem historycznym".

W piątek w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku odbył się wernisaż wystawy "Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy". Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda (niezależny) na portalu społecznościowym X ostro skrytykował wystawę. Napisał, iż "nie ma zgody na relatywizowanie historii".

Prezydent nazywa wystawę prowokacją

"Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie »Nasi chłopcy« w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako »naszych« to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, choćby jeżeli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków" - ocenił prezydent.

We wpisie podkreślił, iż Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami czy uczestnikami. "Gdańsk - miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa - nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców" - zaznaczył.

Duda przywołuje bohatera AK

Prezydent wskazał na żołnierza Armii Krajowej, bohatera Powstania Warszawskiego Janusza Brochiewicza-Lewińskiego ps. Gryf. "Legendarny żołnierz Batalionu »Parasol« AK, który w sierpniu 1944 roku stanął na czele bohaterskiej obrony Pałacyku Michla. O tych »Naszych Chłopcach« trzeba przypominać na wystawach" - stwierdził.

"Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu" - napisał prezydent. Zaznaczył, iż jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwia.

Politycy krytykują ekspozycję

Wcześniej wystawę na platformie X skrytykowali wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz były szef MON Mariusz Błaszczak (PiS). Kosiniak-Kamysz napisał, iż "wystawa (...) nie służy polskiej polityce pamięci".

Jego zdaniem "nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach" - napisał. Z kolei zdaniem Błaszczaka, wystawa to "jawna realizacja niemieckiej narracji".

Ministerstwo broni wystawy

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu w serwisie X napisało, iż wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana. Podano, iż wystawa przybliża losy dziesiątek tysięcy Polaków, przymusowo wcielonych do Wehrmachtu.

Ogromna część z nich zdezerterowała, zasilając później szeregi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Podkreślono, iż misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych.

Szczegóły ekspozycji

Na powierzchni 200 metrów kwadratowych zgromadzono oryginalne eksponaty, fotografie, nagrania, instalacje artystyczne oraz osobiste pamiątki rodzinne. Wystawie towarzyszy również program wydarzeń o charakterze naukowym i edukacyjnym.

Wystawa podzielona została na trzy główne części: "W Rzeszy", "Ślady" i "Głos". Ekspozycja powstała dzięki współpracy Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, w oparciu o zbiory muzeów pomorskich oraz kilkudziesięciu rodzin z Pomorza i Gdańska.

(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału