Duże lotniska, duże pieniądze

polska-zbrojna.pl 4 dni temu

Wojsko ma 15 swoich lotnisk, a trzech jest współużytkownikiem. Jednocześnie chce tworzyć kolejne bazy, inwestując w infrastrukturę dla śmigłowców, bezzałogowców i zapasową dla lotnictwa bojowego. Rozwój lotniczej infrastruktury to jednak nie wszystko. Oprócz tego siły zbrojne zamierzają ćwiczyć manewr przebazowania kryzysowego/wojennego na wybrane lotniska cywilne. Te wszystkie działania są efektem wniosków, które płyną z wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale także ambitnych planów zwiększenia liczby eksploatowanych statków powietrznych.

Według komunikatu 17 Terenowego Oddziału Lotniskowego trwający już generalny remont 21 Bazy Lotnictwa Taktycznego będzie kosztował około 2,5 mld złotych. W zasadzie lotnisko w Świdwinie jest budowane od nowa. Nie bez powodu, ma bowiem pomieścić zarówno eskadrę samolotów FA-50PL, jak i całkowicie odrębną od niej eskadrę myśliwców F-35A. Dodatkowo w 21 BLT przez cały czas będzie stacjonowała 1 Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z czterema śmigłowcami, wspierająca intensywną aktywność naszego i sojuszniczego lotnictwa na północy kraju.

W Świdwinie zakończyły się budowa strażnicy straży pożarnej i remont tuzina tzw. schronohangarów. Firmy budowlane modernizują w tej chwili drogę startową, drogi kołowania, płaszczyzny postoju statków powietrznych, rozbudowują system oświetleniowy, hangary. Gros obiektów ma być oddawane do użytku od wiosny do jesieni 2026 roku (choć te dla FA-50PL będą budowane w późniejszym terminie), a ich głównym wykonawcą – z wyboru inwestora – jest spółka AMW Sinevia. Ona także jest odpowiedzialna za przystosowanie 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku do pomieszczenia eskadry F-35A. I również tam na rzecz pododdziału „Husarzy” powstaje odrębna infrastruktura.

Świdwin w budowie jest drogi, bo jest specyficzną bazą. Za dwa lata wylądują tam „niewidzialne odrzutowce” wymagające szczególnych warunków eksploatacji. Budowane od zera lub odbudowywane czy dostosowywane do potrzeb eskadr śmigłowców lub bezzałogowców bazy w Zegrzu Pomorskim, Malborku, Świdniku, a może i w Zielonej Górze czy Bydgoszczy będą tańsze. Finalny kosztorys będzie zależeć od funkcjonalności obiektów oczekiwanych przez przyszłych użytkowników. prawdopodobnie najwięcej Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaci za zbudowanie bazy dla 32 śmigłowców AH-64E na łące, po drugiej stronie pasa lotniska pod Lublinem. Na koszty złożą się hangary, magazyny części i uzbrojenia, domki pilota i techników, skład paliw, budynek symulatorów, biuro przepustek, drogi kołowania, płaszczyzny postoju, lądowiska (helipady) oraz budynki administracyjno-koszarowe, wartownia, garaże, warsztaty naprawcze, obiekty sportowe, a także własne: strażnica wojskowej straży pożarnej i wieża kontroli lotów z techniczną infrastrukturą. Wyceniam ostrożnie: 1,5 mld złotych.

REKLAMA

Drogo może być również w Zegrzu Pomorskim, gdzie z zasobów Agencji Mienia Wojskowego na stan sił zbrojnych wróciły zdekapitalizowane resztki dawnej 24 Bazy Lotniczej. W 2024 roku przedstawiciele MON-u zapowiedzieli, iż na podkoszalińskim lotnisku umieszczone zostaną pododdziały Morskiej Jednostki Rakietowej (obecnie Brygady Rakietowej MW), baza bezzałogowców, pododdziały 8 Pułku Przeciwlotniczego oraz dywizjon szkolny. Zważywszy na stan obiektu i potrzeby wskazanych pododdziałów, budżet prac w tym miejscu znacznie przekroczy miliard złotych.

Gen. bryg. Jacek Sankowski, dyrektor Departamentu Infrastruktury MON, na posiedzeniu senackiej komisji obrony zapowiedział w styczniu tego roku, iż wojsko prowadzi analizy wykorzystania w systemie obronnym państwa także lotnisk cywilnych, takich jak Goleniów i Babimost. Jako żołnierz rezerwy i niespełniony lotnik odczytuję tę informację jako zamiar umieszczenia na terenach przylotniskowych, udostępnianych przez zarządców cywilnych portów, militarnych „przybudówek” w postaci hangarów, płyt postojowych, obiektów koszarowych i magazynowych, które służyłyby do wsparcia działalności lotnictwa polskiego i sojuszniczego w czasie kryzysu i wojny, umożliwiając na przykład szybsze przybycie sił wzmocnienia. Podobna „przybudówka”, jako komenda lotniska, od lat działa (i będzie rozbudowywana) przy lotnisku Wrocław-Strachowice. Nie spodziewam się, by w Goleniowie i Babimoście powstały tradycyjne, pełnoprawne bazy. Wojsku w zupełności wystarczą tam naziemne zespoły/grupy wsparcia operacji lotniczych.

Podczas spotkania senatorów z oficerami lotnictwa pojawiła się też informacja o wojskowym wykorzystaniu w przyszłości lotniska w Bydgoszczy, które jakoby ma stać się bazą dla jednostki maszyn bezzałogowych. W tej kwestii pozostaję sceptyczny. Choć teren Szwederowa należy przez cały czas do wojska, a cywile go jedynie użytkują, to czy będziemy mieli tak dużo większych bezzałogowców, by miały działać aż z trzech baz (Mirosławiec, Zegrze Pomorskie plus Bydgoszcz)? Na razie się na to nie zanosi, na dodatek ustanowienie bazy zdalnie sterowanych maszyn tuż przy dużym mieście wydaje mi się ryzykowne, zważywszy na to, iż w pewnych scenariuszach pogodowych czy dotyczących ruchu lotniczego musiałyby one przelatywać nad terenami dość gęsto zabudowanymi.

Co innego baza przy nowym centralnym lotnisku w Baranowie. To przyszłość, jako iż ma być ono uruchomione w 2032 roku. Ponieważ baza w Powidzu zamieniła się w amerykańsko-polski hub logistyczny i mimo jej rozmiarów powoli zacznie tam brakować miejsca, wydaje się, iż właśnie do Baranowa mogą trafić nowe samoloty transportowo-tankujące oraz przyszłe polskie AWACS-y – jeżeli je kupimy. Tam też mogłyby zostać przeniesione odrzutowce obsługujące loty HEAD z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego na Okęciu, w związku z planowaniem ograniczenia lub choćby zamknięcia wojskowego lotniska w stolicy. Na Okęciu zostałaby wtedy część śmigłowcowa i logistyczna 1 BLTr. Przy proponowaniu zmian należy pamiętać, iż bazy sił powietrznych ciągle mają funkcje wojskowych oddziałów gospodarczych i wykonują zadania wspierające także na rzecz innych jednostek.

Oprócz zwiększenia stanu posiadania, tak liczby statków powietrznych, jak i współużytkowanej z cywilami infrastruktury, do załatwienia pozostają tzw. kwestie ludzkie. Mowa o zniesieniu limitów hałasowych dla lotów wojskowych (bo wyczerpują one limity dobowe dla komercyjnej działalności portów) oraz wprowadzeniu ułatwień w certyfikacji i pracy kontrolerów w mundurach w wieżach tych współużytkowanych lotnisk. Teoretycznie sprawy wydają się proste – wymagają zmian legislacyjnych i organizacyjnych. Kwestie hałasowe można załatwić najszybciej, i to nie w terenie, ale w centrum Warszawy, przy ulicy Wiejskiej. Trudniej z drugim tematem. Sprawa nadawania kontrolerom wojskowym uprawnień dotyczących cywilnych obiektów znana jest od kilkunastu lat i wciąż pozostaje nierozwiązana. Może trzeba do tego podejść kreatywnie i zamiast nadawać oficerom uprawnienia cywilne, nadać kontrolerom Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej pracującym w wieżach przydziały mobilizacyjne i przeszkolić ich na podoficerów/oficerów rezerwy? Toż to czas specjalny, profesja specjalna, agenda państwowa…

płk rez. Artur Goławski , dziennikarz „Polski Zbrojnej” w latach 1995-2012, były rzecznik prasowy DGRSZ, konsultant w branży Public Relation
Idź do oryginalnego materiału