Podwójna sensacja wstrząsnęła czwartkowym wieczorem Pucharu Polski. GKS Katowice sensacyjnie wyeliminowało Jagiellonię Białystok 3:1, awansując do ćwierćfinału po raz pierwszy od 21 lat. Równocześnie drugoligowa Chojniczanka Chojnice po dramatycznym finale pokonała ekstraklasową Koronę Kielce w rzutach karnych.
Mecz w Katowicach zamienił się w koszmar dla Jagiellonii już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Rezerwowy bramkarz Miłosz Piekutowski popełnił fatalny błąd – źle kontrolował piłkę w polu karnym, co wykorzystał Marcel Wędrychowski. Bartosz Nowak dopełnił dzieła, dając GKS prowadzenie 1:0.
Po przerwie sytuacja Jagiellonii jeszcze się pogorszyła. W 51. minucie Ilja Szkurin podwyższył na 2:0. Trener Adrian Siemieniec próbował ratować sytuację, wprowadzając pięciu rezerwowych, w tym Afimico Pululu i Bartłomieja Wdowika. Pululu zdobył bramkę kontaktową z rzutu karnego w 86. minucie, ale na więcej Jagiellonii zabrakło sił.
Nokautujący cios w końcówce
W ostatnich sekundach meczu Bartosz Nowak – bohater wieczoru – skompletował dublet, ustalając wynik na 3:1. Dla GKS to historyczny sukces – katowicka drużyna po raz pierwszy od sezonu 2003/04 zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski. Szczególnie bolesna była kontuzja Oskara Pietuszewskiego, który opuścił boisko we łzach.
W Chojnicach rozgrywał się równie dramatyczny scenariusz. Korona Kielce prowadziła od 65. minuty po trafieniu Tamara Svetlina i wydawało się, iż kontroluje przebieg spotkania. Wszystko zmieniło się w siódmej minucie doliczonego czasu.
Czerwona kartka odmieniła losy meczu
Pau Resta z Korony sfaulował Damiana Bąkowicza i otrzymał czerwoną kartkę. Dwie minuty później Dmytro Juchymowicz strzałem głową po rzucie wolnym doprowadził do wyrównania w 99. minucie. Dogrywka przy przewadze jednego zawodnika nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale w rzutach karnych Chojniczanka okazała się lepsza – wygrała 4:3 po nieudanych próbach Wojciecha Kamińskiego i Konrada Matuszewskiego.
Kontrowersje wywołała decyzja sędziego Bartosza Frankowskiego, który – według dowodów publikowanych w sieci przez kibiców – pozwolił wykonać rzut wolny znacznie bliżej bramki niż miejsce faulu. Z tego uderzenia padła bramka wyrównująca dla Chojniczanki.
Boniek komentuje historyczny awans
Zbigniew Boniek skomentował sukces Chojniczanki na platformie X: «Chojniczanka w 1/4. Było trochę szczęścia, błąd obrońcy w ostatniej minucie, ale o tym gwałtownie wszyscy zapomną. Będą pamiętali historyczny awans».
Dla GKS Katowice i Chojniczanki Chojnice to wielkie osiągnięcia. GKS zakończył 21-letnią nieobecność w ćwierćfinałach, a drugoligowiec z Chojnic po raz czwarty w historii awansował do tej fazy rozgrywek. Jednocześnie oba mecze oznaczają koniec pucharowych marzeń dla Jagiellonii Białystok – reprezentanta Polski w europejskich pucharach – oraz ekstraklasowej Korony Kielce.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).





