Ondrejcsák o swoim odejściu poinformował w liście otwartym, którego treść opublikował w tym tygodniu w mediach społecznościowych. Jak przekazał, decyzja o rezygnacji była w jego mniemaniu nieunikniona od kiedy do władzy w 2023 r. doszedł rząd Roberta Ficy.
„Jedyne pytanie brzmiało, kiedy” – zauważył.
Ambasador Słowacji w Wlk. Brytanii odchodzi ze stanowiska
Służba ambasadora zakończyła się w warunkach, które on sam opisał jako „wyczerpujące psychicznie i emocjonalnie”. Dyplomata wskazał, iż miewał chwile desperacji, a choćby wstydu, ale nie za własny kraj, ale niektórych jego politycznych przedstawicieli.
Jednocześnie podkreślił swoje własne wysiłki na rzecz zwiększenia roli Słowacji poza jej granicami. Przypomniał tu m.in. o rozpoczęciu długo wyczekiwanego dialogu z Londynem w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, a także o pracy nad instytucjonalizacją współpracy w przeciwdziałaniu dezinformacji. Stwierdził jednocześnie, iż jego wysiłki były torpedowane przez słowacki rząd.
ZOBACZ: Zełenski zdecydowanie o Rosji. „Może udowodnić, iż chce końca wojny”
Ondrejcsák zarzucił władzy, iż doprowadziła do izolacji państwa na arenie międzynarodowej i odsuwania go od kręgów dyplomatycznych wysokiego szczebla, w których podejmowane są najważniejsze decyzje.
„Teraz panuje tylko konsternacja tym, co robią i mówią nasi urzędnicy w Bratysławie” – zaznaczył.
Słowacja. Gorzkie słowa dyplomaty o rządzie Robeta Ficy
Dyplomata nie krył rozżalenia związanego z polityką Roberta Ficy i jego sojuszników, dlatego też w swoim liście podkreślił, iż Słowacja stała się za ich rządów „nieistotna”.
„Nasza rzekoma 'wielowektorowa polityka zagraniczna’ jest w najlepszym razie pustym sloganem marketingowym – w najgorszym – celowym dryfowaniem w stronę najgorszych dyktatorów świata” – napisał, wymieniając przykłady ochładzania się stosunków kraju z UE i NATO przy jednoczesnym zacieśnianiu więzi z Chinami i Rosją.
Ostrzegł również, iż Słowacja znajduje się aktualnie „w najsłabszej pozycji w polityce zagranicznej od 1998 r.”, tracąc każdego istotnego sojusznika, w tym niszcząc swoje kontakty z sąsiadami – Czechami i Polską. Jak nadmienił, w krajach bałtyckich i Skandynawii Słowacja jest postrzegana jako „totalny szaleniec”.
Wyśmiał także podejście rządu Roberta Ficy do dyplomacji, porównując je do „imprezy, na której obrażasz swoich najbliższych sojuszników, wywracasz stół, a następnego ranka budzisz się i zdajesz sobie sprawę, iż nie masz pieniędzy, żeby zapłacić rachunek”.
„W Europie już nam nie wierzą. Podają nam ręce z grzeczności, ale za naszymi plecami śmieją się lub kręcą głowami” – zaalarmował.
Słowacja dryfuje na Wschód
Rezygnacja Ondrejcsáka jest najnowszą z odsłon dyplomatycznych wstrząsów od czasu powrotu premiera Roberta Ficy do władzy. Słowacja, niegdyś postrzegana jako oddany gracz proeuropejski, w ostatnich miesiącach zdystansowała się od swoich tradycyjnych sojuszników, jednocześnie zacieśniając więzi z Moskwą i Pekinem.
Zmiana w rządzie obejmowała działania mające na celu osłabienie poparcia dla Ukrainy, które Ondrejcsák nazwał zarówno „haniebnymi”, jak i „krótkowzrocznymi”. Skrytykował też sprzeczne stanowisko rządu, argumentując, iż „zdrada Ukrainy przy jednoczesnym naleganiu, iż chcemy być częścią jej powojennej odbudowy jest absurdalna”.
ZOBACZ: Specjalne zespoły policji na granicy z Czechami. „Rozpoczęto proces”
Jeśli chodzi o jego własną przyszłość, Ondrejcsák zamierza pozostać w Londynie, aby kierować dużym brytyjskim think tankiem skupiającym się na bezpieczeństwie międzynarodowym, choć nie ujawnił jeszcze, o jaką organizację chodzi.
Obiecał jednak, iż pozostanie zaangażowany w słowackie życie publiczne. „Służę swojemu krajowi od 25 lat i będę to przez cały czas robić. Słowacja musi być nowoczesna, europejska, dumna, zamożna – i, co najważniejsze, normalna” – oświadczył.
