Działacz prolife skazany za… "wstęp do ludobójstwa podobny w Buczy". Jeździł furgonetką

kontrrewolucja.net 1 rok temu
Kierowca furgonetki Fundacji Pro – Prawo do Życia, został skazany przez sąd na karę 10 tys. zł za jazdę po Gorzowie Wielkopolskim w ramach mobilnej kampanii informacyjnej. W opinii sędziego, akcja informująca Polaków o treści „Standardów Edukacji Seksualnej” WHO, o statystykach medycznych zachorowalności na HIV wśród osób oddających się praktykom homoseksualnym, a także o wynikach badań naukowych na temat powiązań między homoseksualizmem a pedofilią, może stanowić wstęp do ludobójstwa aktywistów LGBT podobnego do masakry dokonanej przez Rosjan na Ukraińcach w Buczy.

5 kwietnia Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim skazał Jana Bieniasa, kierowcę furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia, za rzekome zniesławienie i poniżenie aktywistki LGBT, która złożyła przeciwko niemu oskarżenie. Sprawa dotyczyła mobilnej kampanii „Stop pedofilii”, którą Fundacja prowadzi z użyciem furgonetek w całej Polsce.

W 2019 roku Jan Bienias kierował takim autem na ulicach Gorzowa. Sprawa ciągnęła się ponad 2 lata, w trakcie których kierowca Fundacji był wielokrotnie przesłuchiwany i wzywany na rozprawy.

W ocenie sądu, aktywistka LGBT została zniesławiona poprzez informowanie Polaków o treściach zawartych w publicznie dostępnym dokumencie pt. „Standardy Edukacji Seksualnej” autorstwa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), publikowanie oficjalnych danych medycznych na temat zachorowalności na HIV wśród osób oddających się praktykom homoseksualnym oraz podawanie do wiadomości publicznej wyników badań naukowych na temat powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. Takie właśnie treści znalazły się na furgonetce Fundacji.

Jan Bienias usłyszał w związku z tym wyrok: 6 tys. zł grzywny, zapłatę nawiązki 3 tys. zł na konto organizacji LGBT z Gorzowa Wielkopolskiego, a także zwrot kosztów sądowych w kwocie 1,4 tys. zł. W sumie daje to ponad 10 tys. zł kary.

– W uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Rawo podkreślał, iż odczłowieczanie poszczególnych grup społecznych prowadzi do przyzwolenia na poniżanie. – Stąd tylko krok do przemocy – dodał sędzia. Przywołał przykład przedwojennych Niemiec i Bałkanów w latach 90. XX wieku oraz dehumanizowanie Ukraińców przez Rosję. – Możemy z nimi [osobami LGBT] zrobić to co w Buczy. Nie czas i miejsce, by iść tą drogą. W XXI wieku wypada patrzeć na historię nie tylko jak na komiks, ale jak na nauczycielkę życia – przestrzegał – podała „Gazeta Wyborcza”.

Do sprawy odniósł się skazany kierowca furgonetki Jan Bienias.

– Byłem w szoku, kiedy usłyszałem argumentację sędziego. Sędzia zasugerował, iż podejmowane przez naszą Fundację pokojowe i informacyjne działania mogą być wstępem do ludobójstwa aktywistów LGBT i eksterminacji, takiej jak zbrodnie wojenne czy holocaust. Ciężko mi wyobrazić sobie bardziej absurdalne uzasadnienie. Tym bardziej, ze przecież to wolontariusze naszej Fundacji są bez przerwy napadani i atakowani przez agresywnych aktywistów LGBT, którzy publicznie wzywają do przemocy przeciwko nam – mówi Jan Bienias.

Wolontariusze i działacze Fundacji Pro – Prawo do Życia od lat doświadczają przemocy, terroru i agresji ze strony aktywistów LGBT. Przez ten czas trzy furgonetki Fundacji spalono, dokonano także ataku na biuro organizacji. Wolontariusze Fundacji są niemal bez przerwy atakowani w trakcie ulicznych pikiet i akcji informacyjnych, a także przejazdów furgonetek.

– W czerwcu 2020 roku zostałem napadnięty przez grupę aktywistów LGBT w trakcie jazdy furgonetką w centrum Warszawy. Mój kolega, który jechał razem ze mną w szoferce, został poturbowany. Napastnicy usiłowali też zniszczyć nasze auto. Od tego czasu ataki regularnie się powtarzają i nasilają. Musimy stosować coraz więcej środków ostrożności i bezpieczeństwa. Na grupach internetowych należących do aktywistów LGBT mnożą się skierowane przeciwko nam groźby oraz wpisy podżegające do mordowania nas i dokonywania kolejnych aktów terroru, takiego jak podpalanie naszych furgonetek czy przeprowadzanie zamachów na nasze biuro. Treści tego typu jest tak wiele, iż ciągle znajdują się kolejni napastnicy inspirowani tą nienawiścią, którzy atakują nas na ulicznych pikietach, podkładają ogień pod nasze pojazdy oraz niszczą nasze billboardy. Są przy tym niemal całkowicie bezkarni, gdyż służby przymykają oko na przemoc, terror i chuligańskie wybryki aktywistów LGBT. Za to ja zostałem skazany za rzekome podsycanie przemocy mogące prowadzić do ludobójstwa… – komentuje Jan Bienias.

Wyrok z Gorzowa Wielkopolskiego to nie jedyna taka sprawa w ostatnim czasie. Dwa miesiące temu sąd w Szczecinie skazał Jana Bieniasa na 30 tys. zł kary za jazdę furgonetką „Stop pedofilii”. Tam również oskarżali go aktywiści LGBT twierdzący, iż prezentowanie faktów, statystyk medycznych i wyników badań ich zniesławia.

Fundacja przypomina, iż sąd w Szczecinie skazał Jana Bieniasa krótko po tym, gdy do opinii publicznej przedostała się informacja, iż jeden z liderów szczecińskich aktywistów LGBT przebywa w więzieniu za pedofilię, gdyż usiłował wykorzystać seksualnie 13-letniego chłopca. Z kolei trzy tygodnie temu zapadł wyrok na Mariusza Dzierżawskiego, członka zarządu i założyciela Fundacji. Mariusz Dzierżawski został skazany na karę 1 roku ograniczenia wolności oraz zapłatę 15 tys. zł za organizację kampanii „Stop pedofilii” na ulicach Trójmiasta.

– Treści, które prezentujemy na naszych furgonetkach, to prawda na temat społecznych, medycznych i duchowych konsekwencji praktyk homoseksualnych oraz planów lobby LGBT wobec polskich dzieci. Wszystkie informacje, które upowszechniamy w ramach naszej akcji, opierają się na dostępnych publicznie badaniach naukowych, a także publikacjach medialnych. Tymczasem kolejny sędzia uznał, iż podawanie do wiadomości publicznej faktów zawartych w ogólnodostępnych dokumentach i oficjalnych statystykach zniesławia „edukatorów seksualnych” LGBT. Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż jest to sprzeczne z logiką, ale zwolennicy nowej moralności już dawno logikę przezwyciężyli. Społeczeństwa Zachodu poddały się tyranii nowej moralności, która aborcję nazywa „prawem człowieka”, deprawację seksualną „różnorodnością”, a prawdę „mową nienawiści”. W Polsce walka o prawdę wciąż trwa. Chociaż coraz więcej ludzi i środowisk przechodzi na stronę wroga, choćby najpotężniejsi nie mogą uczynić kłamstwa prawdą. Ci, którzy przy prawdzie wytrwają, za cenę prześladowań, zwyciężą. Bo Prawda zawsze zwycięża – mówi Jan Bienias.

Wyrok Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim jest nieprawomocny, podobnie jak wyroki na działaczy Fundacji z Trójmiasta i Szczecina. Fundacja zapowiada apelację oraz organizację kolejnych kampanii informacyjnych na temat tzw. „edukacji seksualnej” oraz konsekwencji homoseksualnego stylu życia.

Jan Bienias/fot. Fundacja Pro – Prawo do Życia

Idź do oryginalnego materiału