Była herbata w szklance z metalowym koszyczkiem, plastikowa cytryna, kanapki ze słynną margaryną i salcesonem owinięte w społemowski papier, drogeryjne zakupy w kiosku i zapach pani Walewskiej unoszący się w powietrzu. Uczestnicy wydarzenia „PRL i książki” zobaczyli, jak kiedyś wyglądała aleja
Wojska Polskiego.