Dziennikarz przyłapał Mariusza Błaszczaka na niewiedzy. „To są zaniechania”

news.5v.pl 4 godzin temu

Były szef MON, Mariusz Błaszczak, był gościem programu „Graffiti” w Polsat News. Tematem rozmowy były kwestie związane z bezpieczeństwem Polski i obroną cywilną. Dziennikarz Polsat News zapytał byłego szefa MON, czy wie, jak rozróżnić syreny alarmowe. — Która jest sygnałem alarmowym, która jest zwykłą syreną OSP, a która odwołaniem alarmu? — zapytał Marcin Fijołek.

Mariusz Błaszczak odpowiedział, iż to ważne zagadnienie. — Jeszcze ważniejsze jest to, żeby Wojsko Polskie było na tyle silne, aby odstraszało — zaczął odpowiadać polityk PiS.

Dziennikarz mu przerwał. — Do tego zaraz przejdę. Wie pan, jak działa ten sygnał alarmowy? — dopytywał Fijołek.

— Sygnał alarmowy. Oczywiście nie wiemy, jak działa. To są zaniechania związane z lekceważeniem spraw dotyczących obronności — mówił Błaszczak.

— Ale ktoś powie, iż były minister obrony też zlekceważył te sprawy, skoro nie ma wiedzy, jak brzmi sygnał alarmowy — odpowiedział dziennikarz.

— Pan idzie w tym kierunku — stwierdził polityk PiS i zaczął wyliczać uzbrojenie, które jego resort zakupił dla armii.


Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Jak rozpoznać sygnał alarmowy o zagrożeniu?

Sygnał alarmowy o zagrożeniu dla ludności cywilnej jest ogłaszany dzięki syreny. Komunikat jest emitowany modulowanym, ciągłym dźwiękiem, który trwa trzy minuty. Alarm o zagrożeniu odwołuje się ciągłym dźwiękiem, który trwa także trzy minuty.

Alarm wzywający strażaków ochotników do remizy OSP i wyjazdu na akcję można rozpoznać po tym, iż to trzykrotnie wzrastający i opadający dźwięk syreny z przerwami, które realizowane są 30 sek. Sygnał jest emitowany w sumie przez trzy minuty.

Idź do oryginalnego materiału