Cyberpolicja o atakach: W jednym z ostatnich komunikatów rosyjskie służby przekazały, iż odnotowano falę aktywności oszustów zmuszających swoje ofiary do "działań destabilizujących". "W centrach handlowych, bankach, rosyjskich urzędach pocztowych, a choćby na ulicach Moskwy i Petersburga złapani w sieci przestępców obywatele rzucali petardami, koktajlami Mołotowa, a także polewali benzyną i próbowali podpalać policyjne radiowozy" - wskazano. Jak dodano, blisko 20 osób uległo "manipulacji psychologicznej" i stało się "uczestnikami operacji psychologicznych nieprzyjaznych krajów".
REKLAMA
Na czym ma polegać proceder: Z informacji podawanych przez rosyjskie media wynika, iż oszuści kradną ofiarom pieniądze z kont, a następnie obiecują ich zwrot, jeżeli ofiary dopuszczą się przestępstwa. Proponuje się okradzionym np. wszczęcie pożaru. - Rozumiemy, iż ludzie dokonują takich działań pod silną presją psychologiczną ze strony manipulatorów, którzy z reguły przebywają na terytorium Ukrainy i dzwonią z fałszywych call center - przekazał Stanislav Kuznetsov, wiceprezes zarządu Sbierbanku, cytowany przez Kommersant.ru. Według władz rosyjskiego banku liczba takich ataków wzrosła przed świętami o 30 proc.
Zobacz wideo Janina Ochojska: Mam za mało wiary, iż mogę coś zmienić
Co wiadomo o ostatnich podpaleniach: Portal Bfm.ru podał we wtorek, iż liczba podobnych incydentów zbliża się już do 30. W Permie minionej doby miało dojść do dwóch podpaleń bankomatów, w Norylsku - do jednego podpalenia, a także próby podpalenia w obwodzie twerskim. "Wśród zatrzymanych w związku z podejrzeniem podpalenia jest wielu emerytów. Są to kobiety i mężczyźni do 70. roku życia. Są też młodzi ludzie poniżej 26. roku życia" - czytamy.
Przeczytaj także o tym, co premier Węgier Viktor Orban mówił o zakończeniu wojny w Ukrainie. Podał datę i dwa możliwe scenariusze
Źródła: Rosyjska cyberpolicja, Kommersant.ru, Bfm.ru