Estonia chce postawić sprawę zakłócania przez Rosjan GPS na forum UE

euractiv.pl 3 tygodni temu

Szef estońskiej dyplomacji zapowiedział podniesienia na forum organizacji międzynarodowych tego, iż Rosjanie zagłuszają sygnał nawigacji satelitarnej w rejonie bałtyckim. Fińska linia lotnicza zawiesiła z tego powodu swoje rejsy do jednego z miast w Estonii.

Zakłócenia sygnału GPS w rejonie bałtyckim notowane są już od ubiegłego roku. W styczniu eksperci do spraw telekomunikacji wyliczyli, iż ich źródło znajduje się na terenie należącego do Federacji Rosyjskiej Obwodu Królewieckiego.

Działania te prowadzą m.in. do zakłóceń w kursowaniu samolotów. Doświadczył tego choćby brytyjski minister obrony Grant Shapps, gdy wracał w połowie marca z Polski, gdzie obserwował ćwiczenia NATO, w których brali udział także żołnierze z Wielkiej Brytanii.

Rządowy brytyjski samolot, którym leciał minister, stracił wówczas na około pół godziny łączność z systemem GPS pozwalającym ustalić położenie maszyny. Utrudniło to też częściowo nawigację, ale piloci mieli do dyspozycji także inne systemy.

Na kłopoty z zakłócaniem sygnału GPS najmocniej narzekają państwa bałtyckie. Z powodu występowania zakłóceń w zeszłym tygodniu dwa samoloty fińskiej linii lotniczej Finnair, które leciały z Helsinek do Tartu na południu Estonii musiałby zawrócić do Finlandii. Fiński przewoźnik zawiesił więc w tym tygodniu na miesiąc wszystkie rejsy na tej trasie.

Estonia mówi o „ataku hybrydowym”

Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna zapowiedział więc poruszenie sprawy zakłócenia przez Rosjan sygnału GPS podczas rozmów na forum Unii Europejskiej oraz NATO.

– To jest atak hybrydowy, bo Rosja doskonale wie, iż powodowane przez nią zakłócenia są bardzo niebezpieczne dla naszego ruchu lotniczego i stanowią naruszenie konwencji międzynarodowych, których Moskwa jest stroną. Jest to celowe działanie, które zakłóca nasze życie, narażając życie ludzi i może być postrzegane właśnie jako atak hybrydowy – powiedział Tsahkna.

Poparł go również estoński minister obrony Hanno Pevkur, który także zapowiedział rozmowy na ten temat ze swoimi europejskimi odpowiednikami.

– Zakłócenia pochodzą z Rosji i realizowane są już od jakiegoś czasu. Niezależnie od motywów, na przykład tego, czy Rosja chce uniemożliwić jakieś działania Ukrainie, Kreml łamie po prostu przepisy międzynarodowe – podkreślił Pevkur.

Wspólny komunikat w tej sprawie wydali potem szefowie dyplomacji Estonii, Litwy i Łotwy. Ocenili, iż rosyjskie działania „prędzej czy później doprowadzą do jakiejś katastrofy lotniczej”.

Idź do oryginalnego materiału