Europa na sprzedaż? Czy porozumienie Trump-Putin może pogrążyć Polskę w rosyjskiej strefie wpływów?

warszawawpigulce.pl 6 godzin temu

Wielu internautów w komentarzach uważa, iż spotkanie między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem na Alasce stwarza bezprecedensowe zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski oraz całej Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ może doprowadzić do nowego podziału kontynentu na strefy wpływów pamiętnego z najgorszymi praktykami z czasów jałtańskich, gdy wielkie mocarstwa decydowały o losach mniejszych narodów bez ich udziału oraz zgody.

Fot. Warszawa w Pigułce

Ta niebezpieczna perspektywa geopolitycznego przewrotu nabiera szczególnej dramatyczności w kontekście faktu, iż najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości europejskiego bezpieczeństwa mogą zostać podjęte przez dwóch nieprzewidywalnych przywódców podczas kilkugodzinnego spotkania na odległej Alasce, bez jakiejkolwiek konsultacji z europejskimi sojusznikami czy z bezpośrednio zagrożonymi państwami regionu.

Fundamentalne niebezpieczeństwo dla Polski wynika z faktu, iż Trump może być skłonny do zawierania dalekosiężnych ustępstw wobec Putina w zamian za spektakularny sukces propagandowy związany z zakończeniem wojny ukraińskiej, nie uwzględniając przy tym długoterminowych konsekwencji takich decyzji dla bezpieczeństwa wschodnioeuropejskich członków NATO. Historia pokazuje, iż amerykańscy prezydenci wielokrotnie podejmowali decyzje dotyczące Europy Wschodniej kierując się przede wszystkim wewnętrznymi kalkulacjami politycznymi oraz doraźnymi korzyściami w relacjach z Rosją, często ignorując interesy swoich mniejszych sojuszników, którzy następnie przez dziesięciolecia ponosili konsekwencje tych geopolitycznych transakcji.

Potencjalny scenariusz, w którym Trump zgadza się na rosyjskie żądania dotyczące zachowania okupowanych terytoriów ukraińskich w zamian za zakończenie działań wojennych, może stworzyć niebezpieczny precedens akceptacji agresji militarnej jako legitymnej metody zmiany granic państwowych, co bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu Polski jako kraju graniczącego z Rosją oraz z rosyjską satelitą Białorusią. jeżeli społeczność międzynarodowa zaakceptuje rosyjskie aneksje na Ukrainie, może to zachęcić Kreml do podobnych działań wobec innych państw regionu, szczególnie tych, które posiadają znaczące mniejszości rosyjskojęzyczne lub które mogą być postrzegane przez Moskwę jako znajdujące się w tradycyjnej rosyjskiej strefie wpływów.

Szczególnie niepokojące dla Polski są sygnały, iż Trump może rozważać fundamentalną reorganizację amerykańskiego zaangażowania w Europie w ramach szerszej umowy z Putinem, co mogłoby obejmować redukcję amerykańskiej obecności wojskowej w krajach NATO, osłabienie gwarancji bezpieczeństwa dla wschodnioeuropejskich sojuszników lub choćby częściowe wycofanie się Stanów Zjednoczonych z niektórych zobowiązań sojuszniczych w zamian za rosyjskie ustępstwa w innych regionach świata. Taka transakcja mogłaby pozostawić Polskę oraz inne kraje regionu w sytuacji dramatycznie osłabionych gwarancji bezpieczeństwa wobec agresywnej oraz nieprzewidywalnej Rosji, której imperialnej ambicji nie ograniczałaby już perspektywa amerykańskiej odpowiedzi militarnej.

Europa Zachodnia również stoi w obliczu poważnych zagrożeń wynikających z potencjalnego porozumienia amerykańsko-rosyjskiego zawartego bez jej udziału, ponieważ może to prowadzić do fundamentalnego osłabienia więzi transatlantyckich oraz do marginalizacji Unii Europejskiej jako aktora geopolitycznego niezdolnego do samodzielnego zapewnienia bezpieczeństwa swoim członkom. jeżeli Trump zademonstruje, iż jest gotowy do podejmowania kluczowych decyzji dotyczących europejskiego bezpieczeństwa bez konsultacji z europejskimi stolicami, może to oznaczać koniec amerykańskiego zaangażowania w utrzymanie stabilności oraz demokracji na kontynencie europejskim, co zmusiłoby Europę do radykalnego przewartościowania swojej strategii obronnej oraz geopolitycznej.

Gospodarczym wymiarem potencjalnych zagrożeń dla Europy jest perspektywa, iż Trump może oferować Rosji zniesienie sankcji oraz przywrócenie pełnego dostępu do zachodnich rynków finansowych oraz technologicznych w zamian za polityczne ustępstwa, co mogłoby drastycznie wzmocnić rosyjską gospodarkę oraz dać Kremlowi dodatkowe zasoby finansowe do prowadzenia agresywnej polityki zagranicznej. Powrót rosyjskich surowców energetycznych na europejskie rynki w ramach amerykańsko-rosyjskiego porozumienia mogłby również osłabić europejskie wysiłki na rzecz dywersyfikacji dostaw energetycznych oraz uniezależnienia się od rosyjskich wpływów w tym strategicznym sektorze.

Szczególnie dramatyczne konsekwencje dla bezpieczeństwa Polski mogłaby mieć ewentualna zgoda Trumpa na rosyjską koncepcję neutralizacji Ukrainy oraz na wprowadzenie ograniczeń dla jej przyszłego członkostwa w strukturach euroatlantyckich, ponieważ utworzyłoby to bufor między Rosją a krajami NATO, który mógłby służyć jako podwaliny do przyszłych rosyjskich operacji przeciwko Polsce oraz innym wschodnim członkom Sojuszu. Ukraina pozbawiona perspektyw członkostwa w NATO oraz w UE mogłaby stopniowo stać się rosyjskim protektoratem, co oznaczałoby, iż Polska znalazłaby się w bezpośrednim sąsiedztwie rozszerzonej rosyjskiej strefy wpływów rozciągającej się od granicy z Białorusią po granicę z Rumunią.

Historyczne precedensy pokazują, jak niebezpieczne mogą być porozumienia między wielkimi mocarstwami zawarte nad głowami mniejszych państw, czego najbardziej dramatycznym przykładem w polskiej historii była konferencja w Jałcie w 1945 roku, gdzie Roosevelt, Churchill oraz Stalin podzielili Europę na strefy wpływów bez jakiejkolwiek konsultacji z rządami państw, których losy były przedmiotem negocjacji. Konsekwencje tamtej transakcji geopolitycznej były odczuwalne przez pół wieku sowieckiej dominacji w Europie Wschodniej, a jej skutki dla polskiego narodu obejmowały utratę niepodległości, represje polityczne, ograniczenia suwerenności oraz dramatyczne spowolnienie rozwoju gospodarczego oraz społecznego.

Współczesna sytuacja może okazać się równie niebezpieczna dla polskich interesów narodowych, szczególnie jeżeli Trump zdecyduje się na kontynuację swojej unilateralnej polityki zagranicznej ignorującej stanowiska europejskich sojuszników oraz jeżeli uzna, iż jego wewnętrzne cele polityczne związane z wypełnieniem kampanijnych obietnic są ważniejsze niż długoterminowa stabilność systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Nieprzewidywalność amerykańskiego prezydenta, połączona z jego skłonnością do personalizacji polityki międzynarodowej oraz z jego fascynacją autorytarnymi przywódcami, stwarza ryzyko, iż może on podjąć decyzje, których długoterminowe konsekwencje będą drastyczne dla europejskiego bezpieczeństwa.

Putin, ze swojej strony, doskonale rozumie tę amerykańską słabość oraz może próbować wykorzystać trumpowskie ego oraz jego pragnienie spektakularnych sukcesów propagandowych do uzyskania ustępstw, które byłyby niemożliwe do osiągnięcia w negocjacjach z bardziej przewidywalnym oraz instytucjonalnie ograniczonym przywódcą amerykańskim. Rosyjski dyktator ma wieloletnie doświadczenie w manipulowaniu zachodnimi politykami poprzez oferowanie im pozornych sukcesów dyplomatycznych w zamian za rzeczywiste ustępstwa strategiczne, a jego umiejętności w tej dziedzinie zostały wielokrotnie potwierdzone podczas poprzednich negocjacji z europejskimi oraz amerykańskimi przywódcami.

Dla polskiego rządu oraz dla innych wschodnioeuropejskich stolic nadchodzące godziny mogą okazać się najważniejszymi od zakończenia zimnej wojny, ponieważ decyzje podjęte na alaskańskim szczycie mogą zadecydować o tym, czy region Europy Środkowo-Wschodniej pozostanie integralną częścią demokratycznego Zachodu, czy też zostanie ponownie wciągnięty w rosyjską strefę wpływów, tym razem nie przez sowieckie czołgi, ale przez amerykańsko-rosyjską transakcję polityczną. Polska dyplomacja musi przygotować się na scenariusz, w którym będzie musiała samodzielnie bronić swoich interesów narodowych wobec nowej rzeczywistości geopolitycznej, w której tradycyjne gwarancje bezpieczeństwa mogą okazać się niewystarczające lub nieefektywne.

Europejska Unia również staje przed perspektywą konieczności radykalnego przewartościowania swojej strategii obronnej oraz geopolitycznej, jeżeli okaże się, iż nie może już liczyć na bezwarunkowe amerykańskie wsparcie w obliczu rosyjskich zagrożeń. Wzmocnienie europejskiej autonomii strategicznej, które przez lata było traktowane jako dodatek do amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, może stać się kwestią egzystencjalną dla przetrwania demokratycznych wartości oraz instytucji na kontynencie europejskim w obliczu rosnącej rosyjskiej asertywności wspieranej przez amerykańską bierność lub współpracę.

Najbardziej pesymistycznym scenariuszem dla Polski byłoby ewentualne porozumienie Trump-Putin przewidujące neutralizację całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej jako buforu między rosyjską a amerykańską strefą wpływów, co oznaczałoby de facto koniec polskiego członkostwa w NATO oraz w strukturach euroatlantyckich, a także powrót do sytuacji sprzed 1999 roku, gdy Polska znajdowała się w szarej strefie między Zachodem a Rosją bez jasnych gwarancji bezpieczeństwa. Taki rozwój wydarzeń mógłby prowadzić do stopniowej erozji polskiej demokracji oraz suwerenności pod presją rosyjskich wpływów ekonomicznych, politycznych oraz kulturowych.

Długoterminowe konsekwencje alaskańskiego spotkania mogą determinować kształt europejskiego ładu bezpieczeństwa na dziesięciolecia oraz zadecydować o tym, czy XXI wiek będzie epoką dalszego rozwoju demokracji oraz praw człowieka, czy też czasem powrotu do geopolityki sfer wpływów charakterystycznej dla XIX oraz XX wieku. Dla Polski oraz dla innych narodów, które w ostatnich dekadach odzyskały niepodległość oraz zintegrowały się z demokratycznym Zachodem, stawką tego spotkania jest nie tylko bezpieczeństwo militarne, ale również przyszłość ich demokratycznych instytucji, gospodarcza prosperity oraz kulturowa tożsamość, które mogą zostać zagrożone przez nowy podział Europy na strefy wpływów wielkich mocarstw. Polska musi przygotować się na obronę swoich interesów narodowych w nowej rzeczywistości geopolitycznej, która może być znacznie mniej sprzyjająca dla małych oraz średnich państw niż obecny ład międzynarodowy oparty na prawie międzynarodowym oraz na multilateralnych instytucjach bezpieczeństwa.

Prognozy dotyczące potencjalnego wpływu spotkania Trump-Putin na bezpieczeństwo Polski oraz Europy Środkowo-Wschodniej, choć zrozumiałe w kontekście historycznych doświadczeń regionu, są w znacznym stopniu przesadzone oraz nie uwzględniają fundamentalnych zmian geopolitycznych, które zaszły w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat od momentu wstąpienia Polski do NATO oraz Unii Europejskiej. Współczesna Polska dysponuje niespołęcznymi sieciami sojuszniczymi, silną pozycją międzynarodową oraz głębokim zakotwiczeniem w strukturach euroatlantyckich, które czyniąją praktycznie niemożliwym jakiekolwiek jednostronne porozumienie amerykańsko-rosyjskie zawarte jej kosztem bez poważnych konsekwencji politycznych oraz strategicznych dla wszystkich zaangażowanych stron.

Członkostwo Polski w NATO od 1999 roku stworzyło system bezpieczeństwa zbiorowego, który nie może zostać jednostronnie anulowany przez żadnego z członków Sojuszu, w tym przez Stany Zjednoczone, bez formalnego procesu wypowiedzenia traktatu północnoatlantyckiego wymagającego zgody Kongresu oraz długotrwałych procedur prawnych, na które Trump nie ma politycznej woli ani możliwości technicznych. Artykuł piąty traktatu NATO, gwarantujący, iż atak na jednego członka jest traktowany jako atak na wszystkich, został prawnie oraz politycznie wzmocniony przez dziesięciolecia wspólnych ćwiczeń, integracji systemów obronnych oraz budowania wzajemnego zaufania między armiami sojuszniczymi, co tworzy sieć zobowiązań niemożliwą do szybkiego demontażu.

Pozycja Polski w Unii Europejskiej dodatkowo wzmacnia jej bezpieczeństwo poprzez mechanizmy solidarności europejskiej, wspólną politykę zagraniczną oraz system wzajemnej pomocy w przypadku agresji zewnętrznej, który został znacznie wzmocniony po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz który cieszy się szerokim poparciem wszystkich członków UE, incluindo te kraje, które tradycyjnie były bardziej skłonne do współpracy z Rosją. Europa Zachodnia oraz Północna ma zbyt duże interesy ekonomiczne oraz strategiczne w utrzymaniu stabilności Europy Wschodniej, aby zgodzić się na jakiekolwiek porozumienie, które groziłoby destabilizacją tego regionu czy osłabieniem pozycji demokratycznych sojuszników.

Siła polskiej gospodarki oraz jej głęboka integracja z europejskimi łańcuchami wartości tworzą dodatkowe zabezpieczenia przed ewentualną izolacją czy marginalizacją w ramach jakiegokolwiek geopolitycznego porozumienia między mocarstwami. Polska jest dziesiątą gospodarką Europy oraz dwudziestą czwartą na świecie, co czyni ją zbyt ważnym partnerem handlowym oraz ekonomicznym dla zachodnioeuropejskich krajów, aby mogły one zaakceptować jakiekolwiek rozwiązanie, które groziłoby destabilizacją polskiego rynku czy polskiej demokratycznej ścieżki rozwoju. Niemieckie, francuskie oraz holenderskie korporacje mają w Polsce inwestycje wartą setki miliardów euro, co tworzy potężne lobby ekonomiczne przeciwko jakimkolwiek działaniom mogącym zagrozić polskiej stabilności.

Idź do oryginalnego materiału