Projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym zostanie przedstawiony przez MSWiA w piątek. Szczegóły zaproponowanych rozwiązań przedstawił prof. Maciej Duszczyk, wiceszef resortu odpowiedzialny za politykę migracyjną. - Chcemy ten system uszczelnić, naprawić go - wyjaśnił minister cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Zgodnie z nowymi zapisami rząd ma finansować pobyt Ukraińców tylko w miejscach, które podpisały umowę z wojewodą. To odpowiedź na "spatologizowanie" obecnego systemu w małych prywatnych ośrodkach do 10 osób - mówił minister. Rządowe analizy wykazały, że w niektórych przypadkach uchodźcom są zabierane paszporty i zmusza się ich do darmowej pracy w ośrodku. A takie sytuacje, według Duszczyka, wcale nie są odosobnione.
Co więcej, od przyszłego roku Ukraińcy będą mogli uzyskać prawo pobytu czasowego (na trzy lata). Obecnie osoby z ukraińskim numerem PESEL otrzymują ochronę tymczasową. Po zmianie, obywatele Ukrainy będą mieli wybór. Osoby, które wybiorą pobyt czasowy, będą weryfikowane dla "bezpieczeństwa państwa".
Rozważana jest też częściowa odpłatność za pobyt w ośrodkach zakwaterowania zbiorowego. Mieszka w nich niemal 40 tys. osób, czyli 4,2 proc. uchodźców w Polsce. - Zastanawiamy się nad kwestiami częściowej odpłatności - podkreślał Duszczyk, porównując sytuację Ukraińców i Polaków w podobnych okolicznościach. Do rozwiązania pozostaje też kwestia ukraińskich dzieci, które są poza systemem szkolnym.
- Zmiany są bardzo potrzebne. Długodystansowa finansowa pomoc państwa powinna iść wyłącznie wobec osób chorych, niesamodzielnych, niepełnosprawnych, głównie ze wschodu Ukrainy - mówiła w styczniu Aneta Żochowska, dyrektorka Fundacji Leny Grochowskiej, która prowadzi pięć ośrodków dla uchodźców w Polsce. W styczniu mieszkało w nich około tysiąca osób, dziś około 900.
Fundacja krytykuje jednak kierunek obrany przez rząd. Kwestia finansowania jedynie ośrodków, z którymi umowę ma wojewoda, może pozbawić opieki kilkaset osób. - Przez dwa lata, mimo starań Fundacji, nie udało się włączyć pozostałych domów do zasobów wojewodów. Proponowane rozwiązanie tylko w samej Fundacji pozbawi wsparcia około 300 osób - niepełnosprawnych, starszych, chorych - które mogłoby być kontynuowane, gdyby miejsca te były objęte umową z wojewodą - mówi Aneta Żochowska. I dodaje, że rząd nie doszacował o co najmniej 100 tys. liczby osób, które korzystają z państwowej pomocy w zakresie zakwaterowania.