Muzeum Auschwitz opublikowało na X długi wpis, który zatytułowano "Wymazywanie historii przez Algorytm Facebooka". Instytucja jest głęboko zaniepokojona niedawnymi działaniami, w których jednocześnie oflagowano 21 ich zdjęć, będących hołdem dla ofiar Auschwitz. Wpisy oznaczono i zmniejszono ich widoczność z powodów, które muzeum określa jako absurdalne.
Moderacja Facebooka twierdzi, że zdjęcia ofiar Holokaustu naruszały zasady społeczności przez wzgląd m.in. na "nagość dorosłych i seksualną aktywność", "zastraszanie i nękanie", za "mowę nienawiści" oraz "podżeganie do przemocy". Ponadto instytucja zauważyła, że post z 6 kwietnia upamiętniający tragiczny los żydowskich dzieci z sierocińca w Izieu został usunięty bez możliwości odwołania.
"Muzeum Auschwitz, instytucja poświęcona zachowaniu pamięci o ofiarach niemieckiego nazistowskiego obozu, spotkała się z bezprecedensową akcją ze strony Facebooka. Posty, o których mowa, zawierają jedynie pełny szacunku hołd pamięci ofiar i dokumentację historyczną, pokazują twarze i informacje biograficzne tych, którzy cierpieli i zostali zamordowani w miejscu, które symbolizuje jeden z najciemniejszych rozdziałów ludzkiej historii" - komentuje instytucja działanie Facebooka.
Muzeum oczywiście odwołało się od tych decyzji i zwróciło się o ponowne rozpatrzenie sprawy. Niemniej tylko część postów została przywrócona. Uzasadnienie przedstawione przez Facebooka jest zdaniem Muzeum Auschwitz całkowicie "zagmatwane". Instytucja zauważa, że podobne wpisy były publikowane przez wiele lat i nigdy nie było z nimi żadnych problemów. Nagle jednak 21 wpisów ofalgowano w jednym momencie. "Budzi to poważne wątpliwości co do skuteczności i dokładności technologii moderowania treści" - pisze muzeum.
Ten skandaliczny incydent nie tylko podważa ważną pracę naszej instytucji. Taki czyn jest niedopuszczalny i obraźliwy dla pamięci ofiar Auschwitz, którą staramy się zachować. Jest to krzywdzące dla Ocalałych, potomków i wszystkich osób zaangażowanych w zachowanie prawdy historycznej
- czytamy.
Muzeum domaga się natychmiastowego i dogłębnego wytłumaczenie tej sprawy i dostarczenia przejrzystych wyjaśnień powodów, z których w oflagowano rzeczone posty.
Chcemy mocnego wizerunku Polski na świecie? Pozew Polska v Facebook za wymazywanie historii Holocaustu. Ofensywna polityka historyczna spotyka suwerenność cyfrową
- skomentował to ekonomista Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, który w swoim wpisie oznaczył też ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego.
Blokując konta i grupy Społecznej Inicjatywy Narkopolityki (SIN), Meta (spółka matka Facebooka) naruszyła dobra osobiste organizacji - orzekł w środę 13 marca Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd zobowiązał Metę do przywrócenia zablokowanych treści i publicznych przeprosin SIN za niesłuszne zablokowanie kont i grup na Facebooku i Instagramie. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawa SIN vs Facebook to pierwszy proces w Polsce o tzw. prywatną cenzurę na Facebooku i Instagramie oraz pierwsza sprawa rozstrzygnięta na korzyść organizacji sprzeciwiającej się arbitralnemu blokowaniu.
Sąd jasno stwierdził: Facebook nie może blokować użytkowników i użytkowniczek bez uzasadnienia i umożliwienia im skutecznego kwestionowania decyzji, gdy się z nimi nie zgadzają. Takie działanie jest bezprawne
- komentuje Dorota Głowacka, prawniczka z Fundacji Panoptykon, która merytorycznie zajmowała się tą sprawą od 2019 r.
- Dotychczas decyzje o zablokowaniu konta zapadały często arbitralnie i w praktyce trudno było je zakwestionować. Wszelkie próby odwołania od nich przypominały raczej proces Kafki. Liczymy, że teraz, dzięki wyrokowi sądu, nie będziemy już bezradni wobec prywatnej cenzury - dodaje Głowacka.