W wyniku audytu zidentyfikowaliśmy w MON szereg nieprawidłowości, w tym proceder polegający na kradzieży cennych przedmiotów przez najważniejszych współpracowników b. szefa MON Mariusza Błaszczaka - powiedział w czwartek wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
Tomczyk w czwartek na konferencji prasowej mówił o trwającym od połowy grudnia 2023 r. audycie w MON, który - jak wskazał - zidentyfikował "szereg nieprawidłowości" - w tym w sprawie, która dotyczy byłego kierownictwa resortu.
"Po przegranych wyborach minister Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Jednak wśród osób, które życzyło sobie nagród, znalazły się również takie, które nie były już pracownikami MON i siłą rzeczy nie mogły dostać takiej nagrody. Wtedy pojawił się pomysł stworzenia pewnego procederu zakupu drogich przedmiotów i przekazania ich tym osobom" - zaznaczył.
Jak powiedział Tomczyk, w pierwszych dniach urzędowania nowego szefostwa MON, w wyniku działań Służby Kontrwywiadu Wojskowego zidentyfikowano proceder, który miał polegać na tym, że najważniejsi współpracownicy szefa MON dopuszczali się "nielegalnego pozyskiwania, mówiąc wprost kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw przez ministra Błaszczaka".
"Przedmioty jednak nigdy nie trafiły w ręce ministrów, trafiły do kieszeni najbliższych współpracowników ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. W wyniku wewnętrznego postępowania zidentyfikowano szereg takich przedmiotów" - powiedział Tomczyk.
Jak wyjaśnił, SKW skierowało sprawę do Żandarmerii Wojskowej, a ta zwróciła się do prokuratury z zawiadomieniem o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Tomczyk pokazał mejl b. szefowej Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej Agnieszki Glapiak do dyrektor generalnej Ministerstwa Obrony Narodowej z 8 listopada 2023 roku. Treść mejla brzmi: "Taki sobie wybrałam", a tytuł: Zegarek. Do mejla dołączono link do sklepu internetowego oraz zdjęcie zegarka marki Longines La Grande Classique o wartości około 6 tys. złotych.
W dalszej części korespondencji, którą pokazał wiceszef MON, jest mejl wysłany 4 godziny później o treści: "Mając na uwadze potrzebę MON wręczenia prezentu okolicznościowego w postaci zegarka damskiego, proszę o sprawdzenie czy w magazynku upominków ministra jest na stanie taki przedmiot. Jeśli nie, proszę o dokonanie zakupu, po uprzednim rozpoznaniu rynku. Z uwagi na rangę wskazane jest, aby był to zegarek klasyczny, na skórzanym pasku, automatyczny, z gwarancją min. 5 lat".
Następnie Tomczyk pokazał polecenie dotyczącą wydania zegarka marki Longines La Grande Classique w związku z wizytą wiceministra obrony Korei Południowej. "W składzie całej delegacji ze strony Korei nie ma żadnej kobiety. Ale jest pomysł, żeby zegarek damski Longines wręczyć wiceministrowi" - skomentował.
Podkreślił, że w dyplomacji panuje zasada wzajemności. Pokazał też, jakie przedmioty zostały wręczone ówczesnemu ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi w czasie tej wizyty. Jak mówił, były to: figurka porcelanowa wojownika koreańskiego, latawiec, na którym są symbole ważne dla Korei Południowej. "Nie ma tam wartościowych przedmiotów, dlatego że kiedy przyjeżdżają oficjele z innych państw, zazwyczaj te upominki są bardzo drobne, symboliczne" - zaznaczył.
Tomczyk przekazał, że przed spotkaniem ustalono ze stroną koreańską, że będą dwa prezenty, jednak Koreańczycy mieli trzy prezenty. "W związku z czym dołączono kolejny prezent w postaci wcale nie zegarka, tylko obrazu z Fryderykiem Chopinem" - dodał.
"Na tym etapie zegarek marki Longines ginie. Ten zegarek nigdy nie trafił do ministra obrony narodowej Korei Południowej. Za to naszym zdaniem trafił do kieszeni minister Glapiak - jednej z najbliższych współpracowników Mariusza Błaszczaka, która dzisiaj jest wiceprzewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i decyduje o tym, co jest moralne, a co nie jest moralne w Polskiej Telewizji" - powiedział wiceszef MON.
Podkreślił, że "afera zegarkowa" jest tylko czubkiem góry lodowej. "Służba Kontrwywiadu Wojskowego ma uzasadnione podejrzenie, że ten proceder miał wiele takich przypadków. Tym zajmuje się prokuratura" - dodał.
Poinformował, że w środę Żandarmeria Wojskowa pojechała do mieszkania Glapiak i znalazła ten zegarek. "Sprawa jest bardzo bulwersująca dlatego, że pokazuje, ze mamy problem nie tylko jeśli chodzi o nadużycia władzy w skali makro, ale z małymi, drobnymi oszustwami, które działy się pod okiem ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka" - zaznaczył.
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Szymon Banna poinformował, że Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w listopadzie 2023 r. przez funkcjonariusza publicznego – Dyrektora Generalnego Ministerstwa Obrony Narodowej, działającego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez pracownika cywilnego MON poprzez podjęcie decyzji o przekazaniu temu pracownikowi zakupionego wcześniej na potrzeby promocyjne MON zegarka marki Longines La Grande Classique o wartości 6 tys. zł. Dodał, że na polecenie prokuratury w dniu 24 kwietnia 2024 r. dokonano zatrzymania zegarka od pracownika cywilnego Ministerstwa Obrony Narodowej.
"Zegarek ten pierwotnie zakupiono w Ministerstwie Obrony Narodowej z przeznaczeniem na prezent dla jednej z delegacji zagranicznych goszczących w ministerstwie. W toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa wyjaśniane będą wszelkie okoliczności związane z przejęciem zegarka przez tegoż urzędnika" - dodał.
Błaszczak o sprawie zegarka zakupionego przez MON: sprawę trzeba wyjaśnić do cna
Mariusz Błaszczak pytany o tę sprawę w piątek odparł, że nie nadzorował "tej komórki, która zajmowała się gadżetami i upominkami". Zapewnił, że w życiu publicznym kieruje się zasadą uczciwości i służby. "Tę sprawę trzeba wyjaśnić, do cna. Wymiar sprawiedliwości - mam nadzieję - że będzie wyjaśniał tę sprawę" - dodał.
Błaszczak zaznaczył, że nie chce ferować wyroków, "w odróżnieniu od pewnego wiceministra z PO", ale - podkreślił - sprawa musi być wyjaśniona. "Jeżeli były nieprawidłowości, to trzeba wyciągnąć konsekwencje, wobec tych, którzy się nieprawidłowości dopuścili" - dodał b. szef MON.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie; chodzi o przekroczenia uprawnień w listopadzie 2023 r. przez funkcjonariusza publicznego – Dyrektora Generalnego Ministerstwa Obrony Narodowej, działającego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez pracownika cywilnego MON poprzez podjęcie decyzji o przekazaniu temu pracownikowi zakupionego wcześniej na potrzeby promocyjne MON zegarka marki Longines La Grande Classique o wartości 6 tys. zł.
Błaszczak skomentował też kwestię przeznaczenia 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników, już po wyborach parlamentarnych.
"6 mln zł nagród dla ponad 800 pracowników MON. Zarówno pracowników cywilnych, jak i Wojska Polskiego" - powiedział. Dodał, że z interpelacji, jaką otrzymał, wynika, że w ciągu pół miesiąca, ci którzy objęli władzę, wydali "nawet do 3 mln zł za pół miesiąca, w grudniu".
Błaszczak ocenił ponadto, że wypłacanie nagród nie jest niczym niezwykłym, w każdym resorcie.
Wcześniej o sprawę zegarka dziennikarze pytali w Sejmie Jarosława Kaczyńskiego. "To jest jeden przykry incydent, który został załatwiony. A cała reszta to jest nieustanne poszukiwanie kłamliwe jakichś nadużyć w partii, która żadnych poważnych nadużyć, poza jakimiś drobnymi incydentami, nie popełniała" - powiedział Kaczyński. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ itm/
Autor: Adrian Kowarzyk, Aleksandra Rebelińska, Marta Stańczyk