Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiadał, że swoją prezydenturę będzie chciał prowadzić zgodnie z zasadą "zero tolerancji dla korupcji". Dlatego w zeszłym roku natychmiast po zarzutach o łapówkarstwo domagał się odwołania Ołeksija Reznikowa ze stanowiska ministra obrony. Skutecznie. W ostatnich tygodniach zarzuty korupcyjne miały zostać postawione także wobec innego ministra Ukrainy - Mykoły Solskiego, odpowiedzialnego za Ministerstwo Rolnictwa. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
Ukraińskie media podają, że minister rolnictwa w czwartek wieczorem złożył rezygnację. Poinformował o tym Przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk. Rozpatrzeniem dymisji politycy mają się zająć na najbliższym posiedzeniu. "Jeśli Rada Najwyższa przyjmie moją dymisję, będę wdzięczny za taką decyzję, a jeśli postanowi, że mam pracować dalej, będę pracować" - przekazał Solski w komunikacie wydanym przez jego resort.
Dymisja ma prawdopodobnie związek z zarzutami, jakie ukraińskie Narodowe Biuro Antykorupcyjne postawiło Solskiemu. Miał on w sposób nielegalny przejąć 2,5 tys. hektarów państwowych gruntów, wartych ok. 30 mln złotych (291 mln hrywien). Ponadto minister miał usiłować przejęcie kolejnych 3 tys. hektarów o wartości 20 mln złotych (190 mln hrywien).
Zarzuty dotyczą wydarzeń z lat 2017-2018. Wtedy w resorcie miała powstać nieformalna grupa urzędników ministerstwa oraz geodezji i kartografii, którzy zniszczyli dokumenty dot. prawa użytkowania rzeczonych gruntów. Umożliwiło to stworzenie nowych przepisów, które pozwalały na przejęcie ich przez podmioty prywatne. Zorganizowano więc ich fikcyjny przetarg, ale jego organizatorzy zadbali o to, by działki trafiły do konkretnych osób.
Mykoła Solski zaprzeczył jednak tym zarzutom. - Nie mam nic wspólnego z tą ziemią - mówił, cytowany przez Agencję Reutera. - Gwarantuję maksymalną otwartość w ustalaniu prawdy, ale nie ma takiej potrzeby - wszystkie dane są udostępnione organom ścigania, a dowody i argumenty stron są rozpatrywane przez sądy - dodawał. Minister przyznał, że nie rozumie, czemu sprawa wraca po tylu latach.