Mocno upraszczając, Tarantula to poruszający się na kołach bezzałogowy pojazd, który naszpikowany jest dużą liczbą sensorów służących do rozpoznania i obserwacji. Jest niewielki – może być przenoszony przez jednego żołnierza i jak informuje ministerstwo obrony narodowej, „Bezzałogowy Pojazd Rozpoznawczy (MBPR) powinien zapewniać prowadzenie rozpoznania bez konieczności wprowadzenia własnej siły żywej w bezpośredniej styczności wojsk, penetrację miejsc niedostępnych dla człowieka oraz przekazywanie danych z sensorów rozpoznawczych poprzez bezprzewodową transmisję danych audio i wideo do konsoli operatora”.
96 bezzałogowców Tarantula do 2027 r.
W piątek Agencja Uzbrojenia zawarła umowę z Siecią Badawczą Łukasiewicz – Przemysłowym Instytutem Automatyki i Pomiarów – PIAP na zakup 96 takich pojazdów za ok. 50 mln zł. Dostawy mają nastąpić w latach 2026-27. - Mamy potencjał badawczy i rozwojowy w Polsce. Chcemy dziś wykorzystać fundusz z Unii Europejskiej na przemysł zbrojeniowy i budowanie zdolności obronnych. Potrzebujemy dronów i ich masowej produkcji. Automatyka i robotyka to jest coś, co musi być na porządku dziennym – mówił przy tej okazji wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei odpowiedzialny za zakupy wiceminister Paweł Bejda dodawał, że prowadzone są „szerokie rozmowy na temat różnych platform bezzałogowych, które zamierzamy pozyskiwać na potrzeby różnych rodzajów wojsk”.
W ostatnich miesiącach bezzałogowce to w resorcie obrony ważny temat – utworzono m.in. Inspektorat Systemów Bezzałogowych, a niedawno Kosiniak-Kamysz mówił, że bezzałogowce są kluczowe dla przyszłości Wojska Polskiego.
Czytaj więcej
Ministerstwo obrony za 1,2 mld zł kupi bezzałogowce rozpoznawcze MQ-9B Sky Guardian. – Utworzenie wojsk dronowych staje się faktem – zapowiedział Władysław Kosiniak Kamysz. Także w czwartek Grupa WB poinformowała o tym, że sprzedaje bezzałogowce Malezji.
Bezzałogowce w Wojsku Polskim
Te najbardziej powszechne bezzałogowce działają jednak w powietrzu. W ubiegłym roku Wojsko Polskie podpisało umowy na kilkadziesiąt zestawów Bezzałogowych Systemów Powietrznych FlyEye, które są wykorzystywane na Ukrainie, a w Polsce sprawdziły się m.in. przy monitorowaniu terenu podczas ostatniej powodzi na południu kraju. Grupa WB dostarcza polskiej armii także amunicję krążącą Warmate czy bezzałogowy system poszukiwawczo-uderzeniowy Gladius, który będzie mógł razić przeciwnika na odległość ponad stu kilometrów. Z kolei od amerykańskiego General Atomics kupiliśmy bezzałogowce klasy MALE MQ-9B SkyGuardian.