Polscy żołnierze na Ukrainie? Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń

Polscy żołnierze na Ukrainie? Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń

Dodano: 
Polscy i ukraińscy żołnierze podczas szkolenia
Polscy i ukraińscy żołnierze podczas szkolenia Źródło: Wikimedia Commons
Zdecydowana większość Polaków jest przeciwna wysyłaniu polskich żołnierzy na teren Ukrainy z misją pokojową – wynika z nowego sondażu.

Niemiecki dziennik "Welt am Sonntag" podał, że włączenie Chin do tzw. koalicji chętnych mogłoby potencjalnie zwiększyć akceptację Kremla dla obecności wojsk pokojowych na Ukrainie.

Moskwa jasno wskazała, że nie wyrazi zgody na obecność wojsk państw NATO na Ukrainie. Na początku marca brytyjski premier Keir Starmer oznajmił, że chce utworzyć "koalicję chętnych", aby zagwarantować wdrożenie porozumienia pokojowego w sprawie Ukrainy. Zaznaczył, że Wielka Brytania jest gotowa wysłać swoje wojska na Ukrainę. Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował utworzenie misji pod przewodnictwem ONZ, która mogłaby zapobiec nowemu atakowi Rosji na Ukrainę.

Jasne stanowisko Polaków

Ankieterzy Instytutu Badań Pollster w nowym sondażu dla "Super Expressu" sprawdzili, czy Polacy zgadzają się na ewentualne wysyłanie polskich wojsk na Ukrainę. "Jeżeli europejskie kraje będą wysyłały swoich żołnierzy do Ukrainy w ramach misji pokojowej, to czy Polska powinna do nich dołączyć i również wysłać żołnierzy?" – zapytano respondentów.

62 proc. badanych jest przeciwna wysyłaniu polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy z misją pokojową. 26 proc. pytanych zgadza się, by wysłać na Ukrainę polskie wojsko. Natomiast 12 proc. uczestników badania nie ma zdania w tej sprawie. Sondaż zrealizowano w dniach 7-9 marca 2025 r. na próbie 1015 osób.

– Myślę, że taka postawa wynika z błędnego przekazu naszych polityków, którzy mówią, że "wojska na wojnę z Rosją nie wyślemy". Wszyscy się z tym zgadzają, ale w misji nie chodzi o wojnę, tylko o misję, którą zaakceptuje Rosja i Ukraina. Być może będzie to międzynarodowa misja z udziałem Chin i Turcji – skomentował w rozmowie z "SE" gen. Roman Polko, były dowódca Wojsk Specjalnych GROM. – Trzeba zmienić formę komunikacji i przekazu i nie budować atmosfery zagrożenia. Zwłaszcza, że jeszcze nie wiemy jak ta potencjalna misja miałaby wyglądać – dodał. Z kolei dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego zauważył, że Polacy obawiają się potencjalnych prowokacji, które wiązałyby się "z retorsjami ze strony Rosji". – W debacie pojawia się jeszcze inny argument, że braliśmy udział w misjach w Iraku i Afganistanie i jakoś nigdy na tym bezpośrednio nie skorzystaliśmy – powiedział.

Częściowe zawieszenie broni

Rosja i Ukraina zgodziły się na zapewnienie bezpiecznej żeglugi i powstrzymania się od użycia siły na Morzu Czarnym – przekazał we wtorek Biały Dom. Porozumienie udało się wypracować w trakcie rozmów amerykańskiej delegacji z przedstawicielami Moskwy oraz Kijowa w Arabii Saudyjskiej.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że będzie domagać się od przywódcy USA Donalda Trumpa dodatkowych dostaw broni i sankcji wobec Rosji, jeżeli Moskwa zerwie porozumienia. – Jeśli Rosjanie naruszą ten rozejm, to mam do prezydenta Trumpa prośbę o reakcję, o sankcje, o broń i tak dalej – powiedział Zełenski na konferencji.

Czytaj też:
Jak długo Polska może bronić się przed agresją? "Przy dzisiejszym poziomie zapasów"
Czytaj też:
Miliardy na obronność. Polska powołała nowy fundusz

Źródło: Super Express
Czytaj także