Fantastyczna wiadomość dla wszystkich. Sytuacja niewidziana od 18 miesięcy

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Europejski rynek energii właśnie doświadcza czegoś, czego nie widzieliśmy od wiosny ubiegłego roku. Ceny gazu spadły do poziomów, które jeszcze kilka miesięcy temu wydawały się nierealne. A najciekawsze jest to, iż za spadkiem nie stoją ani nowe złoża, ani przełomowe technologie. o ile taka cena utrzyma się lub będzie spadała, niedługo zobaczymy ją na naszych rachunkach.

Fot. Warszawa w Pigułce

Benchmarkowy kontrakt na rekordowym dołku

W poniedziałek rano kontrakty gazowe na amsterdamskiej giełdzie TTF, będącej punktem odniesienia dla całego europejskiego rynku, osiągnęły poziom około 29,95 euro za megawatogodzinę. To najniższa wartość od maja 2024 roku, czyli od osiemnastu miesięcy. Jeszcze w lutym tego roku, kiedy Europa drżała z zimna, a magazyny pustoszały w zastraszającym tempie, za tę samą ilość gazu płacono niemal dwukrotnie więcej – około 58 euro.

Spadek następuje systematycznie od kilku tygodni, ale ostatnie dni przyniosły szczególnie dynamiczne ruchy cenowe. W ciągu zaledwie miesiąca notowania surowca obniżyły się o ponad 4,5 procent, a w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku jesteśmy niżej o blisko 26 procent. Dla porównania, w szczytowym momencie kryzysu energetycznego w 2022 roku ceny sięgały zawrotnych 349 euro za MWh.

Christoph Dolna-Gruber z Austriackiej Agencji Energetycznej zwraca uwagę na istotny aspekt tej sytuacji. Choć na razie spadek nie wpływa bezpośrednio na rachunki gospodarstw domowych chronionych taryfami, to ze względu na silne powiązanie cen gazu i prądu na giełdach, zmiany te mogą gwałtownie dotrzeć do rynku spot. Najbardziej odczują to osoby korzystające z dynamicznych taryf energetycznych, które reagują na bieżące wahania cenowe.

Genewa budzi nadzieje na przełom

Za drastycznym spadkiem notowań kryje się przede wszystkim jeden czynnik – postęp w rozmowach pokojowych dotyczących konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. W niedzielę w Genewie doszło do intensywnych negocjacji między delegacjami Ukrainy, Stanów Zjednoczonych oraz przedstawicielami Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Spotkanie dotyczyło amerykańskiego 28-punktowego planu pokojowego, którego szczegóły stopniowo wypływają do mediów.

Sekretarz stanu USA Marco Rubio nie krył optymizmu po zakończeniu pierwszego dnia rozmów. Określił spotkanie jako „prawdopodobnie najbardziej produktywne i najlepsze, jakie mieliśmy do tej pory w całym tym procesie od stycznia”. Choć zastrzegł, iż wciąż pozostaje wiele do dopracowania, ton wypowiedzi jednoznacznie wskazywał na znaczący progres w negocjacjach.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również ostrożnie pozytywnie ocenił przebieg rozmów, podkreślając, iż negocjacje będą kontynuowane i iż „zespół prezydenta Trumpa nas słyszy”. Co istotne, poinformował, iż liczba punktów w propozycji pokojowej została zredukowana z pierwotnych 28, co sugeruje, iż niektóre najbardziej kontrowersyjne kwestie zostały już rozstrzygnięte lub odłożone.

Dla rynków finansowych i surowcowych tego typu sygnały mają ogromne znaczenie. Każdy postęp w kierunku pokoju oznacza potencjalną stabilizację dostaw energii w regionie.

Pogoda też gra rolę w równaniu

Drugim istotnym czynnikiem wpływającym na obecny spadek cen są prognozy meteorologiczne na najbliższe tygodnie. Według modelowania pogodowego Europa może spodziewać się łagodniejszych temperatur, co automatycznie przekłada się na mniejsze zapotrzebowanie na gaz do ogrzewania. To klasyczny mechanizm sezonowy – im cieplej, tym mniej gazu potrzebujemy, a to wywiera presję na obniżkę cen.

Warto pamiętać, iż jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja wyglądała diametralnie inaczej. W lutym tego roku Europa zmierzyła się z ostrą zimą, która spowodowała rekordowo szybkie opróżnianie magazynów gazu. Wtedy to ceny wystrzeliły do najwyższych poziomów od lutego 2023 roku, osiągając wspomniany pułap 58 euro za MWh. Niskie temperatury w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech wymuszały intensywne czerpanie z rezerw, a stan magazynów spadł do najniższego poziomu na tę porę roku od początku kryzysu energetycznego w 2022 roku.

Obecnie sytuacja się ustabilizowała. Zapasy gazu w magazynach Unii Europejskiej, choć niższe od średniej wieloletniej, nie budzą już paniki. Polska może się pochwalić szczególnie dobrym wynikiem – nasze magazyny na początku listopada były zapełnione ponad stuprocentowo, co daje spory bufor bezpieczeństwa na wypadek nieprzewidzianych wahań pogodowych czy problemów z dostawami.

Goldman Sachs zmienia prognozy

Jeszcze kilka miesięcy temu analitycy Goldman Sachs podnieśli prognozy cen gazu TTF na lato 2025 roku do poziomu 50 euro za MWh z wcześniejszych 40 euro. Argumentowali to połączeniem wysokiego popytu wynikającego z warunków pogodowych i rozczarowującej podaży, co znacząco zacieśniło bilans gazu w Europie. Zakładali, iż region będzie musiał przyciągnąć dodatkowy import skroplonego gazu ziemnego, aby zarządzać magazynami do komfortowych poziomów przed następną zimą.

Jednak ten sam bank inwestycyjny przedstawił też alternatywny scenariusz, który w tej chwili nabiera realnych kształtów. Goldman Sachs oszacował, iż gdyby rosyjskie przepływy przez Ukrainę powróciły do poziomów sprzed wojny, mogłoby to wywrzeć presję na ceny TTF i sprowadzić je do poziomu między 20 a 30 euro za MWh. Dokładny poziom zależałby od tego, jak wcześnie w roku rozpocząłby się przyrostowy eksport rosyjskim gazociągiem.

Obecne notowania w okolicach 30 euro sugerują, iż rynki już teraz wyceniają scenariusz częściowego powrotu rosyjskiego gazu, choć niewielu traderów oczekuje szybkiego przywrócenia przepływów na poziomach przedwojennych. choćby jeżeli w Genewie zostanie uzgodnione zawieszenie broni, jakiekolwiek zaostrzenie lub złagodzenie sankcji wobec rosyjskiego sektora energetycznego będzie procesem rozciągniętym w czasie i obwarowanym wieloma warunkami politycznymi.

Nowa rzeczywistość energetyczna Europy

Warto zauważyć, iż mimo spektakularnego spadku, obecne ceny gazu wciąż pozostają wyższe niż przed kryzysem energetycznym, który rozpoczął się wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę w lutym 2022 roku. Przed tamtymi wydarzeniami notowania TTF zwykle oscylowały w przedziale między 15 a 25 euro za MWh, co oznacza, iż choćby przy obecnych poziomach mówimy o cenach o kilkadziesiąt procent wyższych od historycznej normy.

Europa w ciągu ostatnich trzech lat dokonała fundamentalnej przebudowy swojego systemu zaopatrzenia w gaz. w tej chwili europejskie kraje pozyskują większość dostaw z odległych terytoriów – przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych i Kataru. Udział rosyjskiego gazu w unijnym imporcie spadł z przedwojennych 45 procent do zaledwie około 10 procent obecnie. Ta dywersyfikacja dostaw, choć kosztowna, zapewnia Europie większe bezpieczeństwo energetyczne i uniezależnienie od jednego dostawcy.

Wznowienie rosyjskich projektów dotyczących skroplonego gazu ziemnego, z których część jest w tej chwili objęta sankcjami USA, mogłoby zwiększyć pulę globalnych dostaw. Analitycy BloombergNEF szacują, iż całkowita podaż rosyjskiego LNG może osiągnąć poziom 50 milionów ton do 2030 roku, jeżeli zostaną zniesione sankcje. Byłby to wzrost o 50 procent w stosunku do 2024 roku, co mogłoby znacząco wpłynąć na globalne rynki gazowe i przyczynić się do długoterminowej stabilizacji cen.

Terminale LNG jako koło ratunkowe

Kluczową rolę w nowej architekturze bezpieczeństwa energetycznego Europy odgrywają terminale do odbioru skroplonego gazu ziemnego. Ich budowa została znacząco przyspieszona po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. w tej chwili wykorzystanie zdolności regazyfikacyjnych terminali LNG w Europie wynosi około 48 procent potencjału, co oznacza, iż mamy znaczną rezerwę możliwości importowych na wypadek kryzysowych sytuacji.

Polska również mocno zainwestowała w tę infrastrukturę. Terminal w Świnoujściu, którego rozbudowa została ukończona, oraz planowany pływający terminal zwiększają naszą niezależność od dostaw rurociągowych. W pierwszym kwartale 2025 roku dostawy gazu terminalem LNG do Polski wzrosły aż o 61 procent w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, podczas gdy ogólny przepływ gazu przez polski system przesyłowy zwiększył się o niespełna 6 procent.

Ta zmiana struktury importu ma też swoje konsekwencje cenowe. LNG jest zwykle droższy od gazu rurociągowego ze względu na koszty skraplania, transportu i regazyfikacji. Dlatego choćby przy obecnym spadku cen hurtowych, europejskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa płacą więcej za gaz niż przed kryzysem. Sytuację dodatkowo komplikują rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, które wpływają na końcową kalkulację kosztów energii.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli ogrzewasz mieszkanie lub dom gazem, obecny spadek cen hurtowych niekoniecznie od razu zobaczysz na swoim rachunku. Gospodarstwa domowe w Polsce korzystają z taryf zatwierdzanych przez Urząd Regulacji Energetyki, które są aktualizowane z pewnym opóźnieniem względem wahań na giełdzie. Jednak jeżeli trend spadkowy utrzyma się przez dłuższy czas, można spodziewać się korekty taryf w kolejnych okresach rozliczeniowych.

Osoby, które zdecydowały się na dynamiczne taryfy energetyczne, mogą odczuć ulgę szybciej. Te umowy pozwalają na korzystanie z bieżących cen giełdowych, co przy spadkach oznacza niższe rachunki, ale przy wzrostach może działać na niekorzyść klienta. Warto śledzić komunikaty swojego dostawcy energii i ewentualnie rozważyć zmianę umowy, jeżeli obecne warunki nie są korzystne.

Dla przedsiębiorców wykorzystujących gaz w procesach produkcyjnych spadek cen to dobra wiadomość. Niższe koszty energii mogą przełożyć się na poprawę rentowności, szczególnie w branżach energochłonnych jak przemysł chemiczny, ceramiczny czy szklarski. Warto jednak pamiętać, iż ceny dla firm nie są regulowane tak jak dla gospodarstw domowych i zależą od indywidualnych umów z dostawcami.

Z perspektywy długoterminowej, ewentualne zakończenie wojny na Ukrainie i częściowe przywrócenie dostaw rosyjskiego gazu mogłoby oznaczać stabilniejsze i niższe ceny energii w całej Europie. To z kolei przełożyłoby się na niższą inflację, tańszą produkcję i ostatecznie na obniżkę cen szerokiej gamy towarów i usług, od żywności po transport.

Niepewność pozostaje kluczowym ryzykiem

Mimo optymistycznych sygnałów płynących z Genewy, eksperci przestrzegają przed przedwczesnym entuzjazmem. Rozmowy pokojowe mogą przeciągnąć się miesiącami, a ich wynik wcale nie jest przesądzony. choćby jeżeli dojdzie do zawieszenia broni, kwestia przepływów gazu przez ukraińskie rurociągi pozostaje niezwykle skomplikowana politycznie i technicznie. Infrastruktura gazowa ucierpiała podczas działań wojennych i wymagałaby znaczących inwestycji w naprawy.

Dodatkowo, sankcje na rosyjski sektor energetyczny są rozbudowanym systemem przepisów obejmujących wiele jurysdykcji. Ich zniesienie lub złagodzenie będzie wymagało zgody nie tylko USA, ale także Unii Europejskiej i innych państw zachodnich, co może okazać się długim i trudnym procesem. Każdy podmiot ma własne interesy i obawy związane z przywracaniem relacji energetycznych z Rosją.

Rynki finansowe są też narażone na gwałtowne zmiany nastrojów. Wystarczy jedno nieoczekiwane wydarzenie – od eskalacji napięć geopolitycznych, przez problemy z dostawami LNG z innych źródeł, po surową zimę w Azji zwiększającą konkurencję o skroplony gaz – aby ceny ponownie wystrzeliły. Dlatego analitycy radzą zachować ostrożność i nie planować budżetów energetycznych wyłącznie na podstawie obecnych, korzystnych notowań.

Historia ostatnich lat pokazała, iż europejski rynek gazu potrafi być niezwykle zmienny, a prognozy choćby najbardziej doświadczonych ekspertów mogą się nie sprawdzić. Jedyną pewną rzeczą pozostaje niepewność – i konieczność ciągłego dostosowywania się do zmieniającej się rzeczywistości energetycznej kontynentu.

Idź do oryginalnego materiału