Fentanyl: lek, który zabija

pch24.pl 2 miesięcy temu

Na ziemi zużyte igły, wokół pełno śmieci i brudnych, podartych ubrań. W powietrzu dominują przytłaczające, odrażające zapachy. Przestrzeń wypełniają szeregi poszarzałych, małych namiotów, z których raz po raz, chwiejnym krokiem wyłaniają się posępne postaci. Ich sylwetki są skrajnie wychudzone, o szarej, napiętej na kościach i silnie poranionej od drapania i igieł skórze. Przekrwione, zapadnięte, zachodzące bielmem oczy, spierzchnięte wargi odsłaniające spróchniałe zęby… Przerzedzone, tłuste i dawno nieczesane włosy mówią wiele o ludzkich dramatach. Uwięzieni w nienaturalnych, powykrzywianych pozach „ludzie – zombie” walczą o następny oddech. Co dzień wyciągają swą drżącą dłoń po strzykawkę – prawdopodobnie pożyczoną od towarzysza niedoli – z kolejną dawką fentanylu. To w ich mniemaniu jedyny skuteczny „lek” na ból i strapienia szarej codzienności. Gonitwa za szczęściem, ucieczka przed cierpieniem i… prosta droga do grobu. Oto Los Angeles, Skid Row A.D. 2024. Oto życie w „dzielnicach zombie”, gdzie króluje nielegalny handel „gigantem” wśród narkotyków – fentanylem. Jak działa? Dlaczego tak gwałtownie uzależnia i czemu przepisują go lekarze?

Fentanyl w medycynie

Fentanyl posiada specyficzne adekwatności fizyczne i chemiczne, dzięki którym jest niesłychanie skutecznym i często zalecanym przez lekarzy środkiem zwalczającym ból. Dobrymi jego rozpuszczalnikami są niepolarne lub słabo polarne substancje, dzięki czemu lek błyskawicznie przenika przez krew do mózgu – efekt znieczulenia można uzyskać choćby po kilku minutach. Fentanyl przyjmuje się dożylnie, domięśniowo, podskórnie, doustnie w postaci tabletek podjęzykowych lub dzięki specjalnych plastrów. Kiedyś produkowano także lizaki zawierające ten lek. W małych dawkach wykorzystywany jest w celu zniesienia bólu podczas krótkich zabiegów chirurgicznych. Większe dawki podaje się w leczeniu bardzo silnych bólów, jak np. pourazowy, czy towarzyszący zawałowi mięśnia sercowego lub nowotworom. W wielu przypadkach boleści osiągają poziom zbyt wysoki, by inne leki, w tym morfina, mogły przynieść ulgę. Według ekspertów siła działania fentanylu jest stukrotnie wyższa niż w przypadku morfiny, co czyni go najpotężniejszą na świecie substancją przeciwbólową.

Jak organizm reaguje na ten lek? Pożądanym następstwem jego zażycia jest relaks i zniesienie wszelkich dolegliwości bólowych – substancja dociera bowiem do tzw. układu nagrody w mózgu. Niestety jednocześnie występują skutki uboczne, jak np. spłycenie oddechu, bradykardia (spowolnienie akcji serca), spadek ciśnienia tętniczego i obniżenie wrażliwości ustroju na rosnący poziom dwutlenku węgla we krwi, co w konsekwencji prowadzi do uduszenia. Z tej przyczyny w warunkach szpitalnych fentanyl stosowany jest jedynie na oddziałach wyposażonych w aparaturę wspomagającą czynności oddechowe. Opioid ten wpływa także na układ pokarmowy – wywołuje zaparcia, mdłości i wymioty. Fentanyl potrafi drastycznie zaburzyć gospodarkę mineralną organizmu, zatrzymuje mocz i hamuje wydzielanie hormonów, m.in. płciowych. Jest zagrożeniem dla dzieci w łonach matek.

W większości państw fentanyl jest kwalifikowany do grupy substancji kontrolowanych – jego produkcja, dystrybucja i sprzedaż są ściśle regulowane przez prawo. W Polsce, fentanyl jest sklasyfikowany jako substancja psychotropowa grupy I-N (środek odurzający z potencjalnie wysokim ryzykiem nadużywania) i legalnie w aptece można go zakupić wyłącznie po okazaniu recepty. W czerwcu 2024 r. polskie Ministerstwo Zdrowia zaczęło monitorować wystawianie i realizację recept na opioidy, dzięki czemu ma spaść liczba przypadków przedawkowania odurzających produktów leczniczych. Ponadto zapowiedziano, iż od września 2024 roku nie będzie można już uzyskać recepty na fentanyl bez wizyty u lekarza i odpowiedniej z nim konsultacji oraz za pośrednictwem elektronicznego systemu ,,receptomat” czy teleporady – za wyjątkiem sytuacji, gdy lekarz jedynie przedłuża zaordynowaną już wcześniej przez niego kurację. Obrany kierunek wydaje się być słuszny, bo w tej materii trzeba być ostrożnym i podejrzliwym wobec pacjentów.

Uzależnienie

Kuracjusze stosujący fentanyl (pod kontrolą) odnoszą wymierne korzyści – mogą prowadzić stosunkowo normalne codzienne życie, nie krzyczą z bólu i nie mdleją. Jednakże, jeżeli opioid będzie stosowany przez dłuższy czas, organizm będzie stopniowo zwiększać swą tolerancję – ból wówczas powróci i, aby go złagodzić, trzeba będzie zwiększać dawki. Powstaje wówczas “zaklęty krąg” mogący wpędzić pacjenta w ciężkie uzależnienie. Nie można więc prowadzić rozważań o fentanylu – leku w oderwaniu od jego negatywnych skutków dla pacjenta. Jako silnie odurzająca substancja znalazł swe miejsce na czarnym rynku i jest wykorzystywany pozaterapeutycznie. Nielegalny handel fentanylem kwitnie, przez co obserwuje się zatrzęsienie przypadków przedwczesnej śmierci w wyniku jego przedawkowania.

Po zażyciu fentanylu odczuwa się relaks, euforię, ulgę w bólu, spokój, mówi się też o “świadomym śnieniu”. Niektórzy uzależnieni porównują to wrażenie do “otulenia ciepłym kocem”. Co odpowiada za taki “błogi” stan? Otóż, fentanyl działa jako wyzwalacz dla dopaminy, hormonu szczęścia. W konsekwencji nasz mózg nie “widzi” potrzeby samodzielnej kontroli wydzielania dopaminy – pod tym względem bardzo się rozleniwia. Z tej przyczyny ośrodkowy układ nerwowy osoby, której uda się osiągnąć stan trzeźwości, nie jest w stanie wytwarzać dopaminy, a to z kolei sprawia, iż niezwykle trudno jest odczuwać jakąkolwiek przyjemność, czy zadowolenie. Okres odstawienia wiąże się z ogromnym cierpieniem natury fizycznej i psychicznej, dlatego osoby uzależnione zmuszone są codziennie podawać sobie fentanyl – zrobią wszystko, by uciec przed bólem w trzeźwości. Wśród objawów odstawienia wymienia się: głęboką depresję, gęsią skórkę, dreszcze i nadmierną potliwość, bezsenność, napięcie, drażliwość, brak apetytu, nudności, wymioty, biegunkę, częste ziewanie, katar, łzawienie z oczu, przyspieszone tętno, podwyższone ciśnienie, ból mięśni i kości, osłabienie, a także nadmierną, bolesną wrażliwość na bodźce dotykowe. Często objawy te są zbyt silne, by uzależniony mógł sobie sam z nimi poradzić i potrzebuje on profesjonalnej opieki medycznej. Minimalizuje się wtedy ryzyko sięgnięcia przez niego po kolejną dawkę narkotyku, a ponadto pilnuje się jego stanu.

Przedawkowanie opioidu objawia się głównie spowolnieniem i spłyceniem oddechu, bradykardią (zbyt wolne bicie serca), sinieniem skóry, następnie utratą przytomności. W przypadku nieudzielenia odpowiedniej pomocy na czas dochodzi do śmierci. Na fentanyl istnieje antidotum – nalokson. Jego podanie, o ile nie jest już za późno, może odwrócić działanie opioidu i uratować życie osobie, która wydała na siebie śmiertelny wyrok zażywając zbyt dużą dawkę fentanylu. Nalokson blokuje receptory opioidowe, czyli powstrzymuje narkotyk przed wniknięciem do mózgu, wskutek czego gwałtownie powraca normalny oddech, a serce wychodzi ze stanu bradykardii. Niestety bardzo często jest już za późno, by antidotum mogło uratować czyjeś życie – fentanyl bardzo łatwo przedawkować, a on sam działa w mgnieniu oka. Wystarczą tylko 2 miligramy, by zabić dorosłego człowieka.

Handel

Na czarny rynek trafia zarówno fentanyl produkowany w tajnych laboratoriach (zlokalizowano je m.in. w USA, Rosji, Białorusi, Ukrainie, Rumunii, Grecji, Bułgarii, Portugalii i Słowacji), jak i ten, który wszedł w nielegalny obrót wyrobami farmaceutycznymi (okradanie aptek, fałszerstwa recept, przeszukiwanie odpadów szpitalnych). Marcin Zawadzki i Karolina Nowak z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, w artykule “Fentanyl i jego pochodne jako grupa nowych substancji psychoaktywnych (dopalaczy)” podają:

Zarówno nazwy jak i wygląd preparatów zawierających pochodne fentanylu są zróżnicowane. Henderson […] zwraca uwagę […] na rozbieżność tekstury: od jasnej, drobno sproszkowanej do przypominającej okruchy ciasta lub mleko w proszku. Natomiast różnice w nazewnictwie, wydają się nawiązywać do barwy próbek: biała („Persian white”), jasno opalizująca („China white”, „fentanyl”, „syntetyczna heroina”), ciemnobrązowa („Mexican white”).

Dilerzy uliczni sprzedają rozmaite “super-mieszanki” łącząc fentanyl z innymi środkami, np. heroiną, metamfetaminą, czy kokainą, przez co nie ma praktycznie możliwości oszacowania przyjętej przez siebie dawki opioidu – ryzyko śmierci gigantycznie wzrasta. Wykryto również praktykę mieszania fentanylu z środkami usypiającymi stosowanymi przez weterynarzy u koni lub bydła. Ksylazyna, bo o niej mowa, nigdy nie była dopuszczona do użytku dla ludzi. “Ulica” nadała takiej mieszance kilka nazw: “Tranq”, “Tranq dope“, ”AnaSed”, “Rompun”, “Zombie drug”. Zabójcze połączenie ksylazyny i fentanylu przedłuża tzw. “haj”, pogłębia depresję oddechową i przyczynia się do powstania rozległych obszarów niedotlenienia mózgu. Kombinacja tego rodzaju degraduje tkanki powodując wystąpienie gnijących ran na kończynach, z czym trudno walczyć (konieczna może być amputacja). Skutkiem przyjęcia fentanylu z ksylazyną jest też ostre zapalenie kości i szpiku. Przerażający jest fakt, iż w tym przypadku opisane wcześniej antidotum – nalokson – nie pomoże. Działa ono na opioidy, a ponieważ ksylazyna ma inny charakter chemiczny, jest na nie niewrażliwa i bez przeszkód podtrzymuje aktywność fentanylu.

Czy każdy jest zagrożony?

W 2023 r. dr Barbara Jankowiak i mgr Dorota Bogdanowicz z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku w pracy pt. “Wpływ rodziny na wystąpienie w życiu dorosłym uzależnienia od narkotyków” opisały przyczyny sięgania po środki psychoaktywne i przedstawiły czynniki sprzyjające rozwojowi uzależnienia:

Często sami pacjenci argumentują własne sięgnięcie po substancje uzależniającą, następującymi powodami: występowanie uczucia cierpienia i wewnętrznego bólu, trudne dzieciństwo, dorastanie w rodzinie dysfunkcyjnej, potrzeba zaimponowania we własnym otoczeniu, aby podnieść poczucie własnej wartości, co jest spowodowane niską samooceną, przewlekły stres, depresja […] utrata bliskiej osoby. Na rozwinięcie się uzależnienia u nastolatków mają wpływ pewne motywy. Są to: ucieczka od problemów, gdzie narkotyki mogą wydawać się sposobem, aby uciec od nieprzyjemnej rzeczywistości oraz poradzenie sobie z problemami w szkole, z rówieśnikami, rodzicami […] chęć przystosowania się do grupy […] poczucie nudy […] ciekawość.

Badania wykonane przez Panie z Białostockiego Uniwersytetu Medycznego na podopiecznych Ośrodka Psychoterapii Revenu w Białymstoku pokazują, jak wielki wpływ na pojawienie się problemu narkomanii mają relacje rodzinne, zwłaszcza w okresie dzieciństwa: W grupie badanych uzależnionych od narkotyków, kiedy występowały „problemy z rówieśnikami, szkolne czy inne” na pomoc ojca mogło liczyć 50%, zaś na pomoc matki mogło liczyć 46,94%. Warto dodać, iż około połowa badanych uzależnionych bała się swoich rodziców.

Istnieją zatem pewne okoliczności zwiększające ryzyko, iż dana osoba sięgnie po narkotyki i skaże się tym samym na niewyobrażalne cierpienie, upodlone życie i przedwczesną, prawdopodobnie samotną śmierć. Trzeba jednak pamiętać, iż w dzisiejszych czasach, kiedy tak silny preparat, jak fentanyl, jest powszechnie dostępny jako lekarstwo, nie tylko “dzieci ulicy”, czy członkowie rodzin z problemami są narażeni na niebezpieczeństwo narkomanii. Zwykli, przykładni obywatele, którym zabraknie szczęścia i trafią pod opiekę nieodpowiedzialnego specjalisty mogą balansować przez długi czas na granicy życia i śmierci. Warto dodać, iż nie trzeba świadomie chcieć się odurzyć, by zginąć od tej substancji. W przeszłości odnotowano nieszczęśliwe przypadki dzieci, które niechcący zetknęły się z plastrem fentanylowym swojego rodzica – w konsekwencji ich oddech się zatrzymał i znajdowano je martwe. Znane jest też użycie fentanylu jako broni biologicznej np. przez rosyjskie siły specjalne usiłujące odbić zakładników z rąk Czeczenów, którzy zaatakowali teatr na Dubrowce w październiku 2002 r. Zginęły wówczas 173 osoby.

Fentanyl przypomina dziś, jak cienka granica istnieje między lekiem a trucizną. Bez wątpienia stanowi on gigantyczne wyzwanie dla medycyny, która zmuszona jest wybierać między większym i mniejszym złem – żaden uczciwy specjalista nie chce bowiem pozostawić swojego pacjenta w stanie niewyobrażalnego bólu, ani też skazać go na kłopoty z uzależnieniem w przyszłości. Wszyscy muszą być świadomi ryzyka, jakie niesie stosowanie fentanylu, a władze i służby powinny koncentrować się na ściganiu nielegalnego handlu tym środkiem. Trzeba wierzyć, iż uda się opanować “epidemię opioidową” na zachodzie i nie dopuścić do jej rozpanoszenia się w Polsce. Niech fentanyl pozostanie tym, czym powinien być – skutecznym lekiem stosowanym pod czujnym okiem lekarza. A nie wyrokiem śmierci.

Zofia Michałowicz

Idź do oryginalnego materiału