Flota Bayraktarów w komplecie

polska-zbrojna.pl 6 miesięcy temu

24 Bayraktary TB2 – tyle od dzisiaj liczy flota tureckich dronów w Wojsku Polskim. W 12 Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych odbyła się uroczystość przyjęcia ostatniego, czwartego zestawu rozpoznawczo-uderzeniowych bezzałogowców. Z tego sprawdzonego w boju uzbrojenia korzysta już ponad 40 państw.

Wart 270 mln dolarów kontrakt na dostawę do Wojska Polskiego czterech zestawów Bayraktarów TB2 (każdy komplet to sześć statków powietrznych) oraz przeznaczonej do nich amunicji został zawarty w maju 2021 roku. Rok później do Polski trafił pierwszy z zestawów. Zgodnie z umową dostawy miały zostać zrealizowane do końca 2024 roku.

Dzisiaj w 12 Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu odbyła się uroczystość zakończenia realizacji tego kontraktu. Turecki producent, firma Baykar, przekazał Wojsku Polskiemu czwarty, ostatni zestaw. W jego skład wchodzi m.in. sześć dronów, trzy naziemne stacje kontroli, uzbrojenie oraz części zamienne. – Te jednostki mogą służyć zarówno jako jednostki bojowe, jak i rozpoznawcze. To mogą być „oczy” dla różnego rodzaju wojsk: dla sił powietrznych, wojsk lądowych, marynarki wojennej, wojsk specjalnych czy wojsk obrony terytorialnej – mówił Paweł Bejda, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. – Ten sprzęt podnosi gotowość bojową Rzeczypospolitej Polskiej. Bayraktary doskonale sprawdziły się na wojnie w Ukrainie i dobrze, iż zostały one zakontraktowane także w Polsce – dodał wiceszef resortu.

REKLAMA


Realizacja: Maciej Bąkowski, Maciej Chilczuk/ ZbrojnaTV

– TB2 jest jednym z topowych produktów tureckiego przemysłu zbrojeniowego i jest w tej chwili w wyposażeniu ponad 40 armii na całym świecie – mówił Haluk Görgün, prezes Agencji Przemysłu Obronnego Turcji. – Są tam z sukcesem wykorzystywane do obrony terytorium i ludzi. Te platformy są także używane np. do detekcji i walki z pożarami, prowadzenia obserwacji czy monitoringu granic – dodał. Jak zaznaczył, TB2 jest także rekordzistą w swojej klasie, o ile chodzi o całkowity nalot. Wszystkie użytkowane Bayraktary łącznie spędziły już ponad 800 tys. godzin w powietrzu.

Wraz z zakupem uzbrojenia Polska nabyła także technologię do serwisowania w kraju niektórych elementów bezzałogowców, np. silników, naziemnych stacji kontroli oraz kamer. W mirosławskiej bazie trwa budowa odpowiedniej infrastruktury, by móc realizować te zadania. – Technologie dobrze zaimplementowane i wykorzystane przez polski przemysł zbrojeniowy to koło zamachowe gospodarki i realizacja postulatu, by przynajmniej 50 procent środków z budżetu państwa wydatkowanych na uzbrojenie lokowane było w polskim przemyśle – zaznaczył wiceszef resortu obrony. Przypomniał, iż całkowite wydatki na obronność wyniosą w tym roku ok. 158 mld zł, co odpowiada 4 proc. PKB. – To ogromny wysiłek polskiego podatnika, dlatego każdą złotówkę oglądamy z każdej strony. Ona musi być dobrze wydatkowana i musi wrócić do polskiego przemysłu – dodał.

Wiceminister Bejda zaznaczył, iż zakup Bayraktarów to kolejny krok do utworzenia w Wojsku Polskim odrębnej struktury, która miałaby się zajmować wykorzystaniem dronów na polu walki. – W Ukrainie powstają wojska bezzałogowe, w Korei Południowej powstają wojska bezzałogowe. Wojska NATO widzą, jak bardzo potrzebne są wojska bezzałogowe – powiedział sekretarz stanu. Zaznaczył jednak, iż ten rodzaj wojsk to nie tylko maszyny latające, ale także te, które operują na lądzie oraz w wodzie.

Bayraktar TB2 to maszyny klasy MALE (Medium Altitude - Long Endurance – czyli średniej wysokości i długiego czasu lotu). Opracowane w połowie ubiegłej dekady drony ważą maksymalnie – w zależności od zabieranego uzbrojenia – 650 kg. Mają 6,5 metra długości, 2,2 metra wysokości i skrzydła o rozpiętości 12 metrów. Dzięki silnikowi o mocy około 100 koni mechanicznych osiągają prędkość lotu około 220 km na godzinę.

Maciej Chilczuk
Idź do oryginalnego materiału