Belgijski minister obrony Theo Francken ogłosił, iż Francja wyśle do Belgii zespół antydronowy. W ubiegłym tygodniu doszło do bezprecedensowych wtargnięć dronów nad lotniskami i obiektami wojskowymi.
Incydenty w Belgii to już kolejne takie przypadki incydentów na europejskim niebie, która ponownie wywołała debatę na temat zdolności Europy do obrony przed nagłymi zagrożeniami bezpieczeństwa.
W odpowiedzi minister Theo Francken przedstawił awaryjny plan obrony przed dronami o wartości 50 mln euro i zwrócił się o pomoc do sąsiadów Belgii. Francja, po Niemczech, jako druga publicznie zadeklarowała wsparcie.
Francuska misja „wzmacnia nasze wspólne bezpieczeństwo i pokazuje europejską jedność w przeciwdziałaniu zagrożeniom hybrydowym”, napisał Francken w piątek wieczorem w mediach społecznościowych, nie podając dalszych szczegółów.
Także niemieckie ministerstwo obrony poinformowało, iż wesprze Belgię swoimi zdolnościami przeciwdronowymi. W czwartek (6 listopada) do Belgii przybyły siły Luftwaffe, aby ocenić sytuację, a niedługo mają dołączyć kolejne oddziały.
Bruksela w ciągu ostatniego tygodnia trzykrotnie musiała zamknąć lotniska. Drony zauważono jednak także nad obiektami wojskowymi, m.in. w Limburgii, gdzie znajduje się baza z bombowcami jądrowymi, oraz w pobliżu Florennes, gdzie stacjonują nowe belgijskie myśliwce F-35.
Incydenty zgłoszono nad ośrodkiem badań jądrowych w Mol, a także nad terenami szkoleniowymi i kwaterą główną armii. Belgijski rząd zatwierdził w piątek awaryjny wniosek Franckena, mający obejmować m.in. karabiny i zagłuszarki antydronowe, choć przed ostatecznym jego zatwierdzeniem rozważone mają zostać także inne opcje.
Belgia będzie strzelać do dronów?
Belgijskie władze nie wykluczają zestrzeliwania podejrzanych dronów. – Wszelkie podejrzane drony zostaną zniszczone, jeżeli będzie to konieczne i możliwe – powiedział na początku tygodnia minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin, rozwijając wcześniejsze oświadczenia, według których incydenty dotyczyły „(pół)profesjonalnych dronów wykorzystywanych do zbierania informacji”.
Choć pochodzenie dronów pozostaje nieznane, niemiecki minister obrony Boris Pistorius wskazywał na Moskwę. Uznał on incydenty za próbę zastraszenia Belgii w sporze o zamrożone rosyjskie aktywa państwowe, choć nie wymienił Rosji wprost jako sprawcy.
W Belgii mieści się Euroclear – izba rozliczeniowa przechowująca zamrożone rosyjskie aktywa, które odgrywają kluczową rolę w dyskusjach nad wartą 140 mld euro „pożyczką reparacyjną” na wsparcie Ukrainy i jej odbudowę.
Rosja jest „wiarygodnym podejrzanym”, powiedział w sobotę (8 listopada) Francken, dodając, iż służby bezpieczeństwa analizują wszystkie możliwe scenariusze.
Minister spotkał się w tym tygodniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem oraz rozmawiał z unijnym komisarzem ds. obrony Andriusem Kubiliusem, który zaoferował pomoc Komisji Europejskiej – choć nie jest jasne, jakiego rodzaju miałoby to być wsparcie w najbliższym czasie.










