Chociaż za wschodnią granicą Polski trwa wojna, to przez cały czas nie Ukraina jest głównym źródłem wpływu nielegalnej broni do UE. Ta sytuacja może się jednak zmienić, gdy na jej terytorium zakończą się działania wojenne i jeżeli broń rozdana obywatelom na początku rosyjskiej agresji oraz ta, którą Ukraińcom przekazały zachodnie państwa, trafi na czarny rynek. Na taki scenariusz, pozostający na razie prognozą, przygotowuje się Frontex, który w corocznym raporcie analizuje zagrożenia, z którymi mierzyć może się UE. Czy działania zapobiegawcze, wprowadzone również przez samą Ukrainę, są w stanie powstrzymać taki rozwój sytuacji?