„Fronty Wojny”: Chiński sprzęt może spowodować blackout w Polsce? Używa go nasze wojsko

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Z inicjatywy gen. Waldemara Skrzypczaka byłego dowódcy Wojsk Lądowych oraz byłego wiceministra obrony 30 stycznia tego roku powstał pierwszy w Polsce klaster technologii autonomicznych. Generałowi udało się skrzyknąć polskie firmy zajmujące się nowoczesnymi technologiami i nakłonić je do współpracy m.in. na rzecz wojska.

Gościem podcastu „Fronty Wojny” jest członek klastra, Paweł Pisarczyk, prezes firmy Pheonix Systems i twórca jedynego polskiego, ale też unikatowego na światową skalę systemu operacyjnego Phoenix-RTOS.

Rafał Guz / PAP

Generał Waldemar Skrzypczak

„Dolina Krzemowa jest pełna polskich inżynierów”

Prowadzący podcast zapytali gościa, czy w Polsce są i rozwijają się firmy technologiczne, a może pod tym względem jesteśmy jednak zaściankiem. — Panuje przekonanie, iż Ukraińcy świetnie sobie tu radzą, mają doskonałych naukowców oraz iż łeb w łeb z nimi idzie Białoruś, a choćby Rosja. O Polsce w tym temacie mówi się niewiele. Nie mamy naukowców? — zapytał Marcin Wyrwał.

— Cudze chwalicie, swego nie znamy — odparła Pisarczyk. — Nie wiem, dlaczego do świadomości społecznej nie przebija się to, iż zwykle to polscy naukowcy wygrywają olimpiady informatyczne. Ma to swoje głębokie tradycje w polskiej szkole matematyki. Zawsze byliśmy genialni w naukach abstrakcyjnych, dlatego Dolina Krzemowa jest pełna polskich inżynierów. Niestety większość bardzo dobrych specjalistów pracuje za granicą, na użytek zachodnich korporacji — stwierdził Pisarczyk.

Dlaczego — chcieli wiedzieć prowadzący — z potencjału tych osób nie korzysta polski przemysł czy wojsko?

Poniżej dalsza część tekstu oraz cała rozmowa w formie wideo:

— Polski przemysł technologiczny miał zawsze dużo kompleksów. Kiedy w 90. latach zaczynałem swoją przygodę z informatyką, to zwykle słyszałem, iż sami nie wymyślajmy niczego nowego, iż zawsze wyprzedzą nas Chińczycy lub Amerykanie, a my jesteśmy za mali. Przez te lata mieliśmy wielki kryzys technologiczny, przez co technologię musieliśmy importować. Świat się jednak zmienił. Dziś mamy młode polskie firmy, które mają potencjał, żeby rozwijać własne technologie od podstaw. Problem w tym, iż tego potencjału nie widzi ani rząd, ani wojsko. Dostrzegł nas jednak gen. Skrzypczak i zaproponował, abyśmy się skrzyknęli i zorganizowali w klaster — mówi Pisarczyk.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Generał zrozumiał, gdzie leży problem

Opowiada również, jak do tego doszło. — To zabrzmi trochę jak anegdota. Pewnego razu słuchałem wywiadu z panem generałem. Opowiadał o programach badawczych w zakresie uzbrojenia. Wtedy pomyślałem, iż muszę pana generała poznać. Wydawało mi się, iż chyba się porozumiemy. Kiedy do takiego spotkania doszło i zaczęliśmy rozmawiać o technologii, pan generał powiedział, iż my, jako firma softwareowa jesteśmy już w XXI w. Zobaczył, iż potrafimy programować wysokopoziomowo, a nie udawać, iż jesteśmy programistami. Podczas tej pierwszej rozmowy gen. Skrzypczak powiedział mi bardzo ciekawą rzecz: „Panie Pawle, choćby pan nie wie, jak dużo na polskim rynku jest firm z równie wielkim potencjałem”. Oczywiście przytaknąłem, bo znam wiele

takich firm. Uznaliśmy wtedy, iż te firmy musimy połączyć, musimy coś zrobić, żeby ich potencjał, który jest naprawdę bardzo duży, został w końcu przez polskie państwo wykorzystać — mówi Pisarczyk.

Zapytany, czym dokładnie zajmują się technologiczne firmy w Polsce, Pisarczyk wymienił takie, które produkują elektronikę, mikro elektronikę, nowe, unikatowe materiały, czy takie, które potrafią drukować z proszków tytanowych mikrostruktury. — To wszystko jest w naszym kraju, ale ten potencjał jest rozproszony. Stąd idea klastra. Chodziło o to, by się zjednoczyć i nauczyć współpracować ze sobą, ale też z wojskiem — odparł. Przyznał jednocześnie, iż większość firm skupionych w klastrze oddzielnie prowadziła już rozmowy z armią, oraz iż są i takie, które pracują na jej rzecz.

— Natomiast problem, który ja widzę w wojsku, jest taki, iż od słów do czynów mija bardzo dużo czasu. Jest dużo rozmów, dużo planowania, ale nie ma efektów — podkreśla Pisarczyk.

Jako przykład podał przetarg, który wojsko ogłosiło na budowę autopilota do różnych typów pojazdów bezzałogowych. — Ucieszyłem się, stwierdziłem, iż coś się zmienia w wojsku, o ile chodzi o nowe technologie. Natomiast minęło już siedem miesięcy i cały czas jesteśmy w procesie rozmów, a to jest dopiero studium wykonalności projektu. W innowacjach jest tak, iż świat bardzo przyspieszył. Każde przesunięcie startu projektu powoduje, iż już jesteśmy spóźnieni. Naprawdę nie rozumiem tej wielkiej bezwładności wojska i uważam, iż to jest największy jego problem — podkreślił prezes Pheonix System, dodając, iż w przeciwieństwie do Polski nasz przeciwnik, czyli Rosja odrobił lekcję w tym obszarze.

— Obserwuję to, co robi Rosja w związku z konfliktem w Ukrainie, o ile chodzi o technologie i widzę, iż w sposób systematyczny podchodzi ona na przykład do pojazdów bezzałogowych. W 2017 r. powstała tam firma Zala, która rozwija te najbardziej śmiercionośne drony, typu Lancet, które uderzają autonomicznie. Rosja, mimo iż jest skorumpowanym krajem, zmobilizowała się i idzie do przodu. Natomiast my w Europie, w Polsce uważamy, iż mamy bardzo dużo czasu — podkreśla Pisarczyk.

SERGEI ILNITSKY / PAP

Prezentacja dronów ZALA Lancet

Internet rzeczy — tykająca bomba

Gość „Frontów Wojny” jest autorem systemu operacyjnego Phoenix-RTOS, wykorzystywanego w internecie rzeczy. — Idea napisania Phoenixa zrodziła się na Politechnice Warszawskiej w 1999 r. podczas moich studiów. Stwierdzałem, iż należy zrobić system operacyjny od zera. Wtedy byłem fantastą, wariatem, ale się uparłem. Napisałem pierwsze jądro. Potem je poprawiałem. Przez ostatnie 11 lat walczyłem, żeby go skomercjalizować. Udało się. Znaleźli się ludzie, którzy uwierzyli w ten projekt. Program znalazł zastosowanie w inteligentnych licznikach energii m.in. w Belgii. Potem weszliśmy też w drony i systemy lotnicze — opowiada Pisarczyk.

Prowadzący zapytali, czy polskie wojsko również zainteresowało się tym systemem. Pisarczyk odparł, iż w wojskowym uzbrojeniu są stosowane różne systemy operacyjne często oparte na otwartym systemie, jakim jest Linux. Jednak nie jest to standard na świecie. Amerykanie mają swoje własne, zamknięte systemy. Także Chińczycy zaczęli rozwijać własne rozwiązania.

Pisarczyk przyznał, iż polskie wojsko z dużą ciekawością zaczęło się przyglądać systemowi Phoenix. — Po stronie wojskowych, czy uczelni wojskowych jest świadomość, iż posiadanie systemu operacyjnego, który jest napisany od podstaw, audytowalny, polski, stwarza gigantyczną przewagę technologiczną. Łatwo ten system można też dostosować do różnego rodzaju urządzeń. Tylko iż sam system to za mało. Musi być jeszcze przemysł, w tym wypadku wojskowy, który z niego skorzysta — mówi Pisarczyk.

Dodaje, iż rozwój dronów powoduje, iż ich wytwórcy muszą szukać takiego oprogramowania, które pozwali dronom wykonywać misje w przestrzeni powietrznej, kooperować z samolotami, przenosić paczki, przenosić organy do przeszczepu itp. — Dlatego to programowanie musi być certyfikowane i bezpieczne w użytkowaniu — podkreśla.

Wyrwał, przypomniał, iż polskie służby od lat kupują chińskie drony, choć zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie się z tym wiąże. Zapytał więc gościa podcastu o komentarz do tej sytuacji.

— O tych zagrożeniach, jako przemysł europejski mówimy już od dłuższego czasu. Podam przykład. Mamy infrastrukturę krytyczną, czyli systemy energetyczne, w których instalujemy chińskie liczniki, ponieważ są tańsze. Ale gdyby taki chiński licznik otrzymał sygnał radiowy, mógłby rozłączyć od prądu milion gospodarstw. W kraju mamy wtedy blackoutu — mówi Pisarczyk. Dodaje, iż Polskę już od dawna zalewa chiński podłączony do sieci elektroniczny sprzęt, a ich także drony, czy kamery.

— Przecież te kamery wysyłają obraz do internetu, ale nie wiemy, kto jest końcowym odbiorcą. Może się okazać, iż przez nie wróg będzie monitorował cele, będzie widział, gdzie są wojska, magazyny z broną itp. — wymienia. — Chcę powiedzieć, iż bezpieczeństwo urządzeń, bezpieczeństwo internetu rzeczy u nas leży. Kiedy urządzenia codziennego użytku podłączono do internetu, to stały się one tykającą bombą zegarową.

Paweł Pisarczyk, prezes Atende Industries i Phoenix System, członek Rady Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, przewodniczący Sekcji Inteligentnych Sieci Smart-Grid, ekspert BCC ds. cyfryzacji i nowoczesnych technologii. Inżynier oprogramowania, manager z ponad 25-letnim doświadczeniem w rozwoju produktów. Laureat nagrody Wizjoner 2016 (Dziennik Gazeta Prawna) oraz nagrody im. Marka Cara za osiągniecia we wdrażaniu nowych technologii. Autor systemu operacyjnego Phoenix-RTOS.

Kontakt do autorów: [email protected]; [email protected]

Zobacz poprzednie odcinki:

Idź do oryginalnego materiału