Gaz z Rosji ważniejszy niż linia Europy? Szokująca deklaracja we Wspólnocie!

warszawawpigulce.pl 4 godzin temu

Spotkanie w Petersburgu i stanowczy głos jednego z państw członkowskich Unii Europejskiej wywołały poruszenie w Brukseli. W tle napięć politycznych i nowych propozycji regulacyjnych zapadły deklaracje, które mogą wpłynąć na przyszłość unijnej polityki energetycznej. W grze są nie tylko pieniądze, ale i kwestia suwerenności.

Fot. Warszawa w Pigułce

Węgierski rząd stawia sprawę jasno. Decyzja zapadła w Petersburgu

Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto ogłosił w czwartek, iż jego kraj nie zamierza rezygnować ze współpracy energetycznej z Rosją. Zapowiedź padła po rozmowach w Petersburgu z przedstawicielami rosyjskich władz oraz największych koncernów energetycznych.

Wspólne interesy mimo nacisków Brukseli

Szijjarto spotkał się w Rosji z wicepremierami Denisem Manturowem i Aleksandrem Nowakiem, a także z szefami Gazpromu i Rosatomu. W rozmowach dominował temat przyszłości dostaw rosyjskiego gazu i ropy na Węgry. Minister nie pozostawił złudzeń: mimo planów Unii Europejskiej dotyczących embarga, Budapeszt zamierza utrzymać współpracę z Moskwą.

Zgodnie z nowym projektem KE, import rosyjskiego gazu, w tym LNG, ma zostać zakazany w UE od 1 stycznia 2026 roku. Dla państw śródlądowych, takich jak Węgry, przewidziano dłuższy okres przejściowy – do początku 2028 roku. Szijjarto jednoznacznie skrytykował te plany, określając je jako ingerencję w węgierską suwerenność.

„Nie pozwolimy, aby Bruksela czy Kijów decydowali za nas, od kogo kupujemy energię. To nasza suwerenna decyzja” – podkreślił.

Węgierski opór nie odosobniony

Węgry nie są jedynym państwem, które sprzeciwia się planowanemu zakazowi. Podobne stanowisko zajmuje Słowacja. Oba kraje od lat bazują na rosyjskich surowcach, co czyni je szczególnie wrażliwymi na zmiany na unijnym rynku energii.

Zarówno Gazprom, jak i Rosatom – według relacji Szijjarty – zapewniły o gotowości dalszego zaopatrywania Węgier w surowce po konkurencyjnych cenach. Dla Budapesztu, który od lat prowadzi prorosyjską politykę energetyczną, to sygnał, iż obecny model współpracy może trwać jeszcze długo.

Idź do oryginalnego materiału