- 400 dostawa to łącznie 31 milionów ton gazu LNG, co daje po regazyfikacji ponad 40 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. To pozwala zaopatrzyć gospodarstwa domowe w gaz przez 8 lat
- mówił dziś w Płocku Konrad Wojnarowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Energii.
Polska nie importuje już gazu ziemnego z Rosji. Potrzeby trzeba zaspokoić więc w inny sposób. Orlen wydobywa gaz m.in. na Morzu Północnym, ale Polska wciąż potrzebuje gazu od naszych zachodnich partnerów. To przez najbliższe lata się nie zmieni.
Jak mówił Konrad Wojnarowski, strategia zakłada inwestycje w OZE - fotowoltaikę, elektrownie wiatrowe na morzu i lądzie, a także magazyny energii.
- Pierwszy reaktor jądrowy ma powstać w 2036 roku. Orlen będzie inwestował w SMR-y, czyli mniejsze reaktory. Nie można jednak zapominać o roli gazu ziemnego, którego rola do 2040 roku będzie rosła. Dlatego ważna jest dywersyfikacja źródeł
- mówił Wojnarowski.
Tylko w 2025 roku gazoport w Świnoujściu przyjmie 82 gazowce. Infrastruktura gazowa jest cały czas rozbudowywana, co jest najważniejsze z punktu widzenia uniezależnienia się od dostaw z Rosji. Gaz-System, operator gazoportu, planuje rozbudowę infrastrukturę także w Zatoce Gdańsku, co ma pozwolić na regazyfikację 60 dostaw rocznie.
- Polska rocznie zużywa 20 mld metrów sześciennych gazu. Już prawie połowa przechodzi przez terminal w Świnoujściu. Po uruchomieniu 2 kolejnych pływających gazoportów w Zatoce Gdańskiej rola gazu LNG jeszcze wzrośnie. Orlen, oprócz tego iż w części handlowej odpowiada za zabezpieczenie potrzeb Polski, ma ambicje w porozumieniu i współpracy z Gaz-Systemem stworzyć na wybrzeżu hub gazowy, który będzie zabezpieczał nasze potrzeby, ale i naszych partnerów z Europy Środkowej. Zwłaszcza, iż embargo na gaz rosyjski zacieśnia się i wszystko wskazuje na to, iż od 2028 roku ten gaz zniknie zupełnie z europejskiego rynku
- mówił Robert Soszyński, Wiceprezes Zarządu ds. Operacyjnych ORLEN S.A.
W najbliższych latach zużycie gazu w Polsce ma wzrosnść z 20 do 30 miliardów metrów sześciennych.








