Wszystko zaczęło się, gdy NRD-owski polityk udzielił niejasnej odpowiedzi na pytanie o przepisy dotyczące podróżowania. Tysiące ludzi zaczęły szturmować przejścia graniczne z Niemcami Zachodnimi. W końcu strażnicy poddali się i podnieśli szlabany. Tego dnia Helmut Kohl odwiedzał w Warszawie Lecha Wałęsę i Tadeusza Mazowieckiego. Wiedział, iż jeżeli nie przerwie wizyty w Polsce, Niemcy nigdy mu tego nie wybaczą. Tok myślenia kanclerza znamy dzięki zapiskom jego doradcy, Horsta Teltschika.