Polska powinna dawać jednoznaczne sygnały, iż misja międzynarodowych wojsk na Ukrainie jest w naszym interesie, jest konieczna – powiedział na antenie Radia Kielce gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Posłuchaj:
Przyznał, iż Polska, jako kraj frontowy, nie może być dużym udziałowcem w takiej misji, ale powinniśmy oferować naszym sojusznikom wsparcie.
– Zwłaszcza logistyczne, jako pewnego hubu, czyli takie jakie dziś świadczymy na rzecz walczącej Ukrainy. Ten komunikat, jaki od nas powinien iść w świat i do naszej opinii publicznej powinien być taki, iż ta misja jest konieczna dla bezpieczeństwa, iż jesteśmy za jej zorganizowaniem, ale niekoniecznie będziemy mogli bezpośrednio uczestniczyć w działaniach lądowych za Dnieprem – mówił.
Generał dodaje, iż Europa ma wystarczającą liczbę żołnierzy, żeby zorganizować kilkudziesięciotysięczny kontyngent, pod warunkiem, iż będzie odpowiednie dowództwo dla tej operacji. Gość Radia Kielce ocenia, iż najlepszym rozwiązaniem byłaby misja pod sztandarem NATO.
– jeżeli to się nie uda wprost, to niech to będzie misja organizowana przez jakąś koalicję państw europejskich i spoza Europy, ale także z jakimś pośrednim udziałem USA. Niekoniecznie, aby żołnierz amerykański był za Dnieprem, podobnie, jak polski. Może to być misja bez Stanów Zjednoczonych, ale powinna mieć wsparcie amerykańskie, w sensie tych zdolności, jakich nie posiada Europa: rozpoznanie kosmiczne, wielka logistyka strategiczna, wywiad. Bo Europa, póki co, takich zdolności nie ma – podkreśla.
Generał zaznacza, iż najważniejsze są jednak gwarancje skutecznego działania wysyłanego na Ukrainę kontyngentu. Chodzi o to, aby on posiadał wystarczającą siłę zniechęcania, czy odstraszania Rosji przed zerwaniem rozejmu i zaatakowaniem ponownie Ukrainy.
– Tą gwarancją i siłą kontyngentu powinno być oświadczenie i decyzja, iż gdyby został on zaatakowany, to będzie podlegał takiemu wsparciu, jak gdyby był kontyngentem NATO. Trzeba na Amerykanach to wymuszać do ostatniej chwili, aby taka koncepcja znalazła się w pakiecie negocjacyjnym – podkreśla gen. Stanisław Koziej. Jego zdaniem, wypowiedzi Donalda Trumpa wskazują, iż wsparcie Amerykanów dla tej misji nie jest wykluczone, dlatego europejscy sojusznicy powinni naciskać na takie rozwiązanie.
Zapytany o aktualną sytuację i możliwości negocjacyjne Ukrainy, generał ocenia, iż w tej chwili ten kraj nie ma fizycznych możliwości odbicia swoich terenów zajętych przez Rosję.
– Natomiast w tym rozejmie nie może być zapisane, moim zdaniem, iż te ziemie są rosyjskie, tzn. iż utrata tych terytoriów jest prawna i definitywna, i koniec z aspiracjami ukraińskimi do odzyskania tych terenów w przyszłości. Jedna sprawa to uwzględnienie realiów dnia dzisiejszego, iż Ukraina nie może tych terenów odbić i zostają one pod okupacją rosyjską, a druga, to uniknięcie w tym traktacie rozejmowym zapisu, który by definitywnie oddawał te ziemie Rosji i traktował je jako ziemie rosyjskie – podkreśla.
Gość Radia Kielce ocenia, iż nie ma większych szans na to, by Rosja w przewidywalnym czasie miesięcy czy roku była w stanie pobić armię ukraińską. Dlatego, jeżeli nie dojdzie do rozejmu i jeżeli Ukraina przez cały czas będzie wspierana przez Zachód, to wojna będzie się toczyć kolejne miesiące.
