Generał Bundeswehry o zagrożeniu ze strony Rosji. Wskazał rok. "Musimy mieć siły zbrojne"

wiadomosci.gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Maliepa / commons.wikimedia.org ( Creative Commons Attribution 2.0 Generic; https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.en)


"Martwi mnie to, iż w Niemczech często nie chcemy dostrzegać nieprzyjemnych rzeczy. Wciąż przymykamy oko na bardzo wyraźne rosyjskie zagrożenie" - mówi Carsten Breuer, generalny inspektor Bundeswehry.
W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ"), opublikowanym we wtorek, 5 listopada, generalny inspektor Bundeswehry Carsten Breuer przyznaje, iż największym problemem jest w tej chwili rosyjskie zagrożenie. Generał zwraca uwagę, iż rosyjskie siły zbrojne są rekonstruowane niezależnie od sytuacji w Ukrainie i proces ten zakończy się w ciągu najbliższych pięciu do ośmiu lat. "Dla nas oznacza to rok 2029 i do tego czasu musimy mieć siły zbrojne gotowe do działania, które będą w stanie odeprzeć każdą możliwą rosyjską agresję. To jest odstraszanie, musimy odnieść sukces" - mówi Breuer.


REKLAMA


Zobacz wideo Rosyjski pilot zaszarżował obok amerykańskiego F-16


Generał Bundeswehry przyznaje, iż Rosja robi powolne, ale stałe postępy, a czasy "wyraźnie sprzyjają na korzyść Rosji". Sytuację Ukrainy ocenia na froncie jako pełną impasów. Mimo to Breuer dobrze ocenia ukraińską obronę. "Ale Rosja ma potencjał, by podsycać tę wojnę jeszcze przez długi czas" - czytamy w "FAZ".
Rosja nas testuje
W odniesieniu do Niemiec generał przyznaje, iż zwłaszcza w Niemczech obserwuje się wzrost sabotażu, szpiegostwa i hybrydowych operacji wywierania wpływu. "Dzieje się to w całym spektrum wzdłuż linii, która wskazuje: jest pokój, ale jesteśmy atakowani - choć poniżej progu militarnego. Rosja może eskalować i deeskalować i nieustannie próbuje nas testować dzięki tego rodzaju ataków" - mówi Breuer. Jego zdaniem Niemcy nie są bezbronne, ale muszą się bronić razem, jako całe społeczeństwo. Nie jest to już wyłącznie zadanie dla wojska.
Generał Bundeswehry odrzuca w wywiadzie oskarżenia Rosji, iż otwarte w październiku w Rostoku taktyczne centrum koordynacyjne NATO w regionie Bałtyku (CTF Baltc) narusza traktaty międzynarodowe. Chodzi przede wszystkim o traktat dwa plus cztery, regulujący m.in. rozmieszczenie sił zbrojnych. "CTF Baltic jest krajowym dowództwem z wielonarodowym udziałem. To są pojedynczy żołnierze, a nie siły zbrojne, nie batalion, nie oddzielny sztab. Niemiecka marynarka wojenna poprawia obraz sytuacji w regionie Morza Bałtyckiego, którego pilnie potrzebujemy do analizy zagrożeń. I oczywiście dzielimy się naszymi ustaleniami z naszymi partnerami z NATO. Nie ma to wpływu na traktat "dwa plus cztery". Fakt, iż Rosja tak twierdzi, jest częścią hybrydowego wywierania wpływu – twierdzi generał.


Przymykanie oczu na zagrożenie
Odnosząc się do polityków niemieckich partii BSW, a także części SPD, którzy sprzeciwiają się rozmieszczeniu amerykańskich rakiet w Niemczech, Carsten Breuer przyznaje, iż "chciałby zobaczyć nieco inną dyskusję na ten temat". Jak podkreśla, decyzja o rozmieszczeniu rakiet USA została podjęta, ponieważ Rosja już lata temu ustawiła w Kaliningradzie rakiety, "które mogą dotrzeć do nas w Niemczech i uderzyć w nas" - czytamy. Amerykańskie rakiety mają - zdaniem generała - wypełnić lukę w europejskim odstraszaniu, do czasu, gdy nie zostanie ona wypełniona własną bronią.


Najwyższego rangą niemieckiego wojskowego martwi to, iż w Niemczech "nie chcemy dostrzegać nieprzyjemnych rzeczy. Wciąż przymykamy oko na bardzo wyraźne rosyjskie zagrożenie". Jak mówi Breuer, Rosja produkuje od 1000 do 1500 czołgów bojowych rocznie, czyli ok. dwa razy więcej niż pięć największych europejskich państw NATO ma w swoich zasobach.


Cel: odstraszanie Rosji
Wskazuje też na fakt, iż w ciągu najbliższych lat rosyjska armia wzrośnie do 1,5 mln żołnierzy – czyli zwiększy się dwukrotnie w porównaniu do stanu przed wojną w Ukrainie. "Należy zrozumieć, iż musimy być w stanie odstraszyć Rosję. Musimy jasno powiedzieć, iż atak na terytorium NATO będzie miał nieobliczalne konsekwencje. Nasze bezpieczeństwo jest jak powietrze, którym oddychamy: nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki go nie zabraknie" - apeluje Breuer.
Generał przyznaje, iż dwa procent produktu krajowego brutto na obronność to minimum. W perspektywie do roku 2028 oznacza to budżet obronny w wysokości ok. 80 miliardów euro. "Dwa procent nie jest liczbą teoretyczną, ale jest konieczne, aby dostosować nasze zdolności obronne do rosnącego zagrożenia" - podsumowuje Carsten Breuer.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle
Idź do oryginalnego materiału