Górnicy 500 m pod ziemią odrzucają apel ministra: "Strzał w twarz"

upday.com 3 godzin temu
Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda spotka się z protestującymi pod ziemią górnikami w czechowickiej kopalni Silesia – powiedział w środę PAP ich rzecznik Kazimierz Grajcarek. W wigilijny wieczór w cechowni odprawione zostanie nabożeństwo dla rodzin protestujących. PAP

Górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia kontynuują protest pod ziemią, rozpoczęty w poniedziałek o godzinie 6 rano. 23 osoby przebywają na głębokości 500 metrów, a sześć protestuje na powierzchni. Domagają się objęcia instrumentami ochronnymi przewidzianymi dla spółek państwowych, pełnej wypłaty barbórkowego oraz gwarancji braku konsekwencji za protest.

Minister energii Miłosz Motyka w liście wysłanym we wtorek poprosił górników o zawieszenie protestu do 6 stycznia. Zaapelował o powrót do rozmów po świętach, tłumacząc to intensywnymi pracami nad rozwiązaniami legislacyjnymi.

Grzegorz Babij, lider NSZZ Solidarność w PG Silesia, ostro skrytykował stanowisko ministra. «To jest strzał w twarz górnikowi», powiedział. «Nie może być sytuacji, kiedy od kilku miesięcy trwa analiza. Już została ustawa podpisana, a oni dalej analizują. Ja się pytam, jak długo? Ja mam zjechać i ten świstek pokazać ludziom na dole?», dodał Babij. Wyraził obawę przed eskalacją protestu.

Zaangażowanie prezydenta

We wtorek do protestujących pod ziemię zeszli ministrowie prezydenccy Karol Rabenda i Mateusz Kotecki. Rabenda w imieniu swoim i prezydenta zaapelował do rządu o pozytywne rozwiązanie sytuacji. Zobowiązał się do złożenia nowelizacji ustawy górniczej, która ma objąć wszystkich górników przed następną sesją Sejmu.

Protest wybuchł w związku z nową ustawą górniczą, którą 15 grudnia podpisał prezydent Karol Nawrocki. Ustawa obowiązująca od 1 stycznia 2026 roku obejmuje ochroną tylko pracowników spółek państwowych. Sam prezydent przy podpisywaniu zaznaczył, iż prawo nie dotyczy wszystkich górników w Polsce i traktuje ich nierówno.

Groźba masowych zwolnień

Sytuacja w kopalni jest napięta również z powodu planowanych grupowych zwolnień. Pod koniec listopada zarządca sanacyjny kopalni poinformował związki o planowanych redukcjach dotyczących ponad 750 osób. Po złożeniu przez właściciela kopalni, Grupę Bumech, oferty dzierżawy zakładu, zwolnienia zostały przesunięte na styczeń.

Zarządca sądowy podczas wtorkowego spotkania ze związkowcami zapewnił ustnie, iż protestujący nie poniosą konsekwencji. Górnicy czekają jednak na pisemne potwierdzenie tej deklaracji.

W środę o godzinie 15 do protestujących ma zjechać przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. O godzinie 16 w czechowni zaplanowano nabożeństwo. Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia w Czechowicach-Dziedzicach to największa prywatna kopalnia węgla w Polsce, z udziałem około 3 procent w produkcji węgla energetycznego w 2022 roku.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału