Europa, by skutecznie reagować na kryzysy, potrzebuje nie tylko inwestycji w obronność, ale także w konkurencyjną gospodarkę i stabilne łańcuchy dostaw. Eksperci wskazują, iż budowanie odporności UE musi obejmować współpracę z biznesem oraz wzmocnienie jednolitego rynku – informuje agencja Newseria Biznes.
Odporność UE a rola silnej gospodarki i łańcuchów dostaw
Budowanie odporności UE na kryzysy to nie tylko zbrojenia. Coraz więcej uwagi poświęca się łańcuchom dostaw i gospodarce.
Przedstawiciele europejskiego biznesu zwracają uwagę na to, iż budowanie odporności państw Unii Europejskiej powinno się skupiać nie tylko wokół inwestycji w zdolności wojskowe, ale przede wszystkim w silną gospodarkę. Istotną rolę odgrywa w tym aspekt konkurencyjności Europy, łańcuchów dostaw i współpracy między poszczególnymi krajami czy regionami. Tym aspektom na forum UE poświęca się coraz więcej uwagi.
– Odporność trzeba widzieć w bardzo szerokiej perspektywie. Aspekt militarny jest jednym z aspektów, ale nie jedynym. Jako federacje biznesu z różnych państw zwracamy uwagę, iż oprócz tego, iż musimy budować nasze zdolności wojskowe, to musimy mieć silną gospodarkę. Kryzys nie dotyczy tylko inwazji zbrojnej, tak jak mamy do czynienia na Ukrainie, ale to mogą być wydarzenia takie jak COVID-19 czy powodzie. Tutaj biznes odgrywa olbrzymią rolę w różnych aspektach – mówi agencji Newseria Kinga Grafa, zastępczyni dyrektor generalnej ds. europejskich w Konfederacji Lewiatan.
Dalsza część tekstu jest pod materiałem filmowym Newseria Biznes
Łańcuchy dostaw leków a bezpieczeństwo europejskie
Jak podkreślali eksperci podczas panelu „Wzmacnianie odporności i konkurencyjności Europy: podejście państw Flanki Północno-Wschodniej” podczas EFNI, Europa potrzebuje nie tylko czołgów, ale także sprawnych łańcuchów dostaw i zaufania między administracją publiczną a biznesem.
– Mogę podać przykład leków. W każdym kryzysie, z jakim mamy do czynienia, czy to jest konflikt zbrojny, czy jakikolwiek inny, społeczeństwa muszą mieć dostęp do leków, natomiast w Polsce jesteśmy uzależnieni w około 80 proc. od importu z Azji substancji czynnych do leków, bez substancji czynnych nie ma leków. o ile cokolwiek by się wydarzyło, a COVID-19 pokazał, iż może, bo przy takim kryzysie przerwano łańcuchy dostaw, w tym momencie możemy zostać bez substancji czynnych, czyli bez leków na kontynencie europejskim – wskazuje Kinga Grafa. – Instytucje unijne coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, iż odporność to jest coś szerszego niż tylko kwestie wojskowe i kwestie budowania potencjału obronnego.
Konkurencyjność Europy w centrum strategii UE
W tym kontekście przez wszystkie przypadki odmieniane jest słowo „konkurencyjność”. We wrześniu 2024 roku Mario Draghi przedstawił raport, w którym opisał bariery przyczyniające się do zahamowania wzrostu gospodarczego w Europie. Na jego podstawie Komisja Europejska w styczniu br. przedstawiła kompas konkurencyjności – plan przywrócenia jego dynamiki. Wśród podejmowanych inicjatyw są tzw. omnibusy, czyli pakiety uproszczeń i deregulacji unijnego prawa. Nad sześcioma już toczą się prace legislacyjne.
– Teraz jest to w rękach Parlamentu i Rady, czyli wszystkich instytucji unijnych, żeby ulżyć firmom, które potrzebują mniejszych obciążeń regulacyjnych, żeby być przez cały czas konkurencyjne, żeby nie wyprowadzać produkcji poza Unię Europejską. To jest jeden z aspektów. Kolejnym jest np. wieloletni budżet, który może też służyć konkurencyjności – podkreśla ekspertka.
Nowy budżet UE 2028–2034 a inwestycje w odporność i innowacje
Nowy długoterminowy budżet Unii Europejskiej na lata 2028–2034 ma wynieść około 2 bln euro, czyli 1,26 proc. średniego dochodu narodowego brutto. Komisja Europejska chce, by był on przede wszystkim bardziej elastyczny, co pozwoli szybciej i skuteczniej reagować na nieprzewidziane sytuacje. Jego celem ma być także wzmocnienie suwerenności Europy i pobudzenie jej konkurencyjności, by mogła ona zabezpieczyć łańcuchy dostaw, zwiększyć skalę innowacji i przewodzić światowemu wyścigowi w kierunku czystych i inteligentnych technologii. Impulsem ma być Europejski Fundusz Konkurencyjności, który zainwestuje ponad 400 mld euro w technologie strategiczne z korzyścią dla całego jednolitego rynku, zgodnie z zaleceniami zawartymi w sprawozdaniach Letty i Draghiego.
Ma on pobudzić inwestycje w sektorze prywatnym i publicznym. Wsparcie z jego środków obejmie cztery obszary: czystą transformację i dekarbonizację, transformację cyfrową, zdrowie, biotechnologie, rolnictwo i biogospodarkę, jak również obronę i przestrzeń kosmiczną.
– Bardzo się cieszymy, iż jest ten komponent zdrowotny, bo to rzeczywiście pokazuje, iż Unia Europejska patrzy na odporność nie tylko w kontekście militarnym, który jest oczywiście bardzo istotny – uważa Kinga Grafa.
Z zapowiedzi Komisji Europejskiej wynika, iż w ramach budżetu na lata 2028–2034 na obronę, bezpieczeństwo i przestrzeń kosmiczną zostanie przeznaczone 131 mld euro.
Raporty Letty, Draghiego i Niinistö – fundament podejścia do odporności UE
– Unia Europejska może lepiej zintegrować i konkurencyjność, i odporność w wieloraki sposób. Na to zwracały uwagę raporty, które były przyjęte w zeszłym roku: raport Letty, który dotyczył jednolitego rynku, pokazujący jego znaczenie, również w kontekście odporności, raport Draghiego o konkurencyjności i raport Sauli Niinistö o odporności i gotowości na kryzysy – mówi zastępczyni dyrektor generalnej ds. europejskich w Konfederacji Lewiatan.
Raport Niinistö podkreślił konieczność przyjęcia podejścia „całego rządu i całego społeczeństwa” (whole-of-government i whole-of-society), w którym wszystkie istotne podmioty – zarówno cywilne, jak i wojskowe – będą zdolne do współpracy w odpowiedzi na kryzysy. Gotowość ta wymaga zintegrowania działań w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, a także wykorzystania zarówno środków cywilnych, jak i wojskowych. Takie podejście przyświeca inicjatywie organizacji biznesowych z państw flanki północno-wschodniej UE i NATO, które zaproponowały rządom partnerstwo w inwestycjach na rzecz odporności i obronności.
Regionalna kooperacja biznesu i państw jako element odporności UE
– W ramach BusinessEurope zawiązaliśmy koalicję z federacjami z państw nordyckich, państw bałtyckich i państw Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie mówimy właśnie o konieczności współpracy regionalnej. Nasz region jest tym bardziej narażony na zagrożenie płynące na razie ze Wschodu. Widzimy już pewne ataki: był atak dronów, są ataki na infrastrukturę krytyczną – podkreśla Kinga Grafa. – Będziemy zwracać uwagę na to, żeby w budżecie unijnym były uwzględniane: specyficzna rola naszego regionu i współpracy w kontekście obronnym, budowy gotowości i odporności, jak również pokazanie, jak istotną rolę odgrywa biznes i iż państwa członkowskie powinny współpracować bardzo blisko z biznesem. Biznes tworzy rozwiązania, które są potrzebne dla osiągnięcia odporności zarówno naszej gospodarki, jak i społeczeństw.
Model fińskiej „obrony totalnej” jako przykład dla Europy
Jak podczas panelu na EFNI podkreślił Maciej Witucki, przykładem może być Finlandia, w której przygotowanie na kryzys jest filozofią. Prezes fińskiego giganta infrastrukturalnego Destia, Tero Kiviniemi przedstawił model „obrony totalnej”, który polega na współdziałaniu państwa i firm od planowania po ćwiczenia i realizację strategii gotowości na zagrożenia. Wśród podkreślanych przez ekspertów potrzeb jest np. budowanie niezależności energetycznej regionu, inwestycje w satelity, łączność i magazyny energii.
[KOMENTARZ]
Na tle informacji przekazanych przez Kingę Grafę i agencję Newseria Biznes, ESG a szczególnie dyrektyw o obowiązku należytej staranności w łańcuchach dostaw(CSDDD) nabierają dodatkowego znaczenia. Trudno jest realizować projekty CSR z rosyjskimi dronami nad głową. Firmy powinny więc uwzględniać skracanie łańcuchów dostaw jako część swojej odpowiedzialności. No i inwestycję również we własne bezpieczeństwo. Trudno liczyć na modyfikację dyrektyw przez ociężałą brukselską biurokrację, choć chciałoby się aby skracanie łańcuchów dostaw było wprost ocenione jako społecznie odpowiedzialne. Pozostają zdrowy rozsądek i samozachowawczy instynkt.
„Zawsze zakładaliśmy, iż rosyjski atak na NATO może nastąpić w 2029 roku. Teraz jednak słyszymy oceny wskazujące na możliwość eskalacji już w 2028 roku, a niektórzy historycy wojskowości uważają nawet, iż przeżyliśmy już ostatnie spokojne lato” – ocenił w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” minister obrony narodowej Niemiec Boris Pistorius.
„Wróg rozpoczął przygotowania do wojny. Buduje warunki mające osłabić zaufanie społeczne do rządu, Sił Zbrojnych i policji oraz przygotować grunt pod potencjalne działania na terytorium Polski” — stwierdził z kolei Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła.
⚡ Atak na Polskę jest przygotowywany — szef Sztabu Generalnego alarmuje.
Polska wchodzi w fazę przedwojenną — ostrzega gen. Wiesław Kukuła. Według szefa Sztabu Generalnego Rosja już dziś tworzy fundamenty pod możliwą agresję.
„Wróg rozpoczął przygotowania do wojny. Buduje… pic.twitter.com/4y7l2ETc0d
— NEXTA Polska (@nexta_polska) November 17, 2025
Gen. Kukuła za te słowa został zaatakowany przez niektórych komentatorów. Uważają oni, iż generał sieje niepotrzebnie panikę i odstrasza inwestorów. Z czego wynika, iż inwestorzy są jak dzieci, sami nie widzą intensywnych przygotowań wspieranej przez Chiny Rosji do rozszerzenia wojny. W rzeczywistości to owi komentatorzy są niczym dzieci które wierzą, iż jak zamkną oczy to coś, co jest groźne, przestanie istnieć.
Otóż Rosja nie zniknie. A terrorystyczne zdarzenia, takie jak na kolei, mogą się mnożyć. Mamy przedwojenny czas i świat biznesu też musi na to reagować.
Swoją drogą, aż się przypomina utwór zespołu Świetliki w którym słyszymy, iż już nigdy nie będzie takiego lata a nad horyzontem błyska się i słychać szczęk żelaza.
Źródła: Newseria Biznes, portal X










