Szef komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich gen. Jarosław Stróżyk poinformował dzisiaj, iż jedna z osób z komisji otrzymywała pogróżki i groźby karalne. Przekazał, iż jeszcze dziś zostanie złożone zawiadomienie w tej sprawie. Odnosząc się do różnych informacji medialnych na temat raportu, szef komisji przekonywał iż raport sporządzony jest w głównej mierze przez naukowców i oparty jest na różnych źródłach. Z kolei doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn zastanawiał się na platformie X jakich to ekspertów komisja ds. rosyjskich i białoruskich wpływów postanowiła zapytać o zdanie.
W ubiegłym tygodniu neo-komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich przedstawiła raport, z którego miałoby wynikać, iż przeciwdziałanie zagrożeniom dezinformacyjnym Rosji i Białorusi było w ostatnich latach niewystarczające.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Komisja gen. Stróżyka miała zbadać rosyjskie wpływy, wydała raport pełen manipulacji. Rosjanie z pewnością zadowoleni!
Raport i groźby
Stróżyk przekonywał na dzisiejszej konferencji prasowej, iż zaprezentowany raport jest rzetelny i nie ma w nim żadnych powtórzeń, czy plagiatów.
Na pewno są wykorzystywane te same źródła rosyjskie, ale trudno o znalezienie innych
— dodał.
My w tym raporcie nie wymieniamy żadnej strony politycznej, nie mówimy, kto korzysta z tych linii narracyjnych. My dajemy po raz pierwszy całościowy obraz, w dokumencie rządowym, rosyjskich linii narracyjnych
— powiedział Stróżyk.
Odnosząc się do różnych informacji medialnych na temat raportu, szef komisji stwierdził, iż raport sporządzony jest w głównej mierze przez naukowców i oparty jest na różnych źródłach.
Stróżyk opowiadał, iż członkowie komisji narażeni są na krytykę, która – jak mówił – „jest w oczywisty sposób dopuszczalna i takiej oczekujemy”.
Ale niestety skończyło się to kampanią oszczerstw, pogróżek i niestety gróźb karalnych zwłaszcza wobec jednej z członkiń komisji
— przekazał Stróżyk.
Poinformował, iż w jeszcze dziś zostanie złożone zawiadomienie w tej sprawie.
Likwidacja delegatur ABW
Szef komisji badającej wpływy rosyjskie i białoruskie odniósł się też do skierowanego do neo-Prokuratury Krajowej zawiadomienia na byłego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotra Pogonowskiego ws. 10 delegatur terenowych ABW.
Przypomnę, iż mówiliśmy o rzeczywistej utracie zdolności Państwa Polskiego, redukcji osobowej i zdolności całej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego między 24 a 50 procent
— mówił.
Dopytywany przez dziennikarzy o oświadczenie b. szefa ABW, który podkreślał, iż insynuacje komisji są „nieuprawnione”, a wszelkie działania były poprzedzone analizą, szef komisji przyznał, iż nie widział tego oświadczenia. Ocenił natomiast, iż o ile ws. likwidacji delegatur były robione analizy, to musiały być przeprowadzone w „rekordowym tempie”.
Cały proces rozpoczęty był w końcu 29 czerwca, a 9 sierpnia pani premier (Beata Szydło – PAP) podpisała nowy statut Agencji. Nie da się zrobić rzetelnej analizy przez miesiąc i 10 dni
— powiedział.
Mówię to również z tytułu mojej pozycji jako szefa służby kontrwywiadu wojskowego, bo właśnie otwieramy nowe inspektoraty i zajęła nam pół roku dokładna analiza i przejście całego procesu legislacyjnego (…), żeby je otwierać
— dodał.
Jeżeli macie państwo redakcję i zredukujecie ją o 50 proc., to nie możemy powiedzieć, iż będziecie mieli takie same możliwości. Nie dajmy się zwariować. Myślę, iż liczby mówią za siebie. A w naszym zawiadomieniu bardzo ubolewamy, iż można popełnić błąd w 2017 r., ale po lutym 2022 r. nie podjęto żadnych prac, żeby wzmacniać ABW
— mówił dalej Stróżyk.
Oświadczenie Pogonowskiego
W związku z zawiadomieniem do meo-PK doradca prezydenta Stanisław Żaryn opublikował dziś na platformie X oświadczenie Pogonowskiego. Jego zdaniem nieprawdą jest, iż zostały zlikwidowane jednostki ABW odpowiedzialne za realizację kluczowych ze względu na bezpieczeństwo RP zadań.
W oświadczeniu Pogonowski informuje, iż zmieniono jedynie ich nazwę z „delegatura” na „wydział zamiejscowy delegatury”. Działania tych wydziałów, tłumaczy Pogonowski, ukierunkowano „na przede wszystkim prowadzenie pracy operacyjnej w kluczowych dla bezpieczeństwa RP obszarach”.
Zdaniem Pogonowskiego twierdzenie, iż zmiany wprowadzone w ABW nie były poprzedzone analizą ich wpływu na bezpieczeństwo narodowe nie jest prawdziwe. Jak czytamy w oświadczeniu, gdy w 2015 roku Pogonowski objął funkcję szefa ABW zlecił przeprowadzeniu audytu działania służby. W tym celu utworzony został m.in. zespół „doświadczonych funkcjonariuszy ABW” pod kierownictwem ówczesnego wiceszefa ABW. Zespół ten zajmował się oceną struktury organizacyjnej ABW w kontekście podniesienia efektywności jej działań w sferach zwalczania działań obcych wywiadów, terroryzmu i ekstremizmu. Na podstawie działań zespołu stwierdzono, iż sieć delegatur służby jest „nadmiernie rozbudowana”.
Pogonowski tłumaczy, iż jednostki te „zbędnie dublowały etaty na obsługę administracyjno – logistyczno – kadrową, która mogła być realizowana z pozycji Centrali ABW lub jednostek o większym zasięgu terytorialnym”. Zostało zarekomendowane, aby przesunąć etaty aministracyjno – logistyczno – kadrowe w jednostkach terenowych na rzecz etatów operacyjnych. To z kolei miało zwiększyć poziom realizacji „najważniejszych działań ABW – w tym zwalczania działań obcych wywiadów, terroryzmu, ekstremizmów”. Pogonowski podkreślił, iż przeprowadzona przez zespół analiza była poddana weryfikacji w kolejnych latach.
Nie jest więc zgodne z prawdą insynuowanie jakoby wzmacnianie pionów operacyjnych ABW mogło stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Państwa
— czytamy.
Zdaniem Pogonowskiego, kraj w latach 2017 – 2023 był bezpieczny również ze względu na to, iż ABW „potrafiła podnieść efektywność i skuteczność realizowanych zadań” – częścią realizowanych przez Agencje zmian było m.in. dostosowanie struktury organizacyjnej ABW do aktualnej mapy zagrożeń.
Insynuacje zawarte w cytowanym przez media wystąpieniu komisji należy odczytać jako nieuprawnione, nie oparte na faktach, naruszające podstawy funkcjonowania ABW
— stwierdził Pogonowski.
„Eksperci” komisji…
Doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn zastanawiał się też na platformie X jakich to ekspertów komisja ds. rosyjskich i białoruskich wpływów postanowiła zapytać o zdanie.
Według doniesień medialnych, potwierdzonych osobiście, autorami ekspertyz do raportu komisji Stróżyka byli Tomasz Piątek, Anna Mierzyńska, Klementyna Suchanow. Nie wiadomo, jaki wpływ mieli oni na ostateczny kształt raportu, ale na pewno brali udział w jego tworzeniu. Ujawnienie tej informacji tłumaczy poziom merytoryczny tego dokumentu. Ci autorzy nie mają doświadczenia ani przygotowania merytorycznego do analizowania operacji dezinformacyjnych, nie mają pojęcia o systemie służb specjalnych, a ich opracowania i teksty znane publicznie wskazują na brak metodologii analitycznej w prowadzonych przez nich działaniach. To widać w raporcie. Dobór autorów jest kompromitacją komisji Stróżyka i świadczy o poziomie merytorycznym tej Komisji i jej zaplecza – skoro pan Stróżyk musiał sięgać po tego typu „ekspertów”
— napisał na X Żaryn.
Prezydencki doradca opisywał jak wprowadzono kontrolę operacyjną wobec Klementyny Suchanow, która podejrzana była przez ABW o działalność szpiegowską.
10 października 2024 roku TVN24 publikuje materiał, w którym wskazuje, iż Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadziła kontrolę operacyjną przy pomocy Pegazusa wobec… Klementyny Suchanow. Sąd miał z kolei odrzucić wniosek dot. Marty Lempart. Sprawa dotyczyć miała, według TVN24, podejrzeń o działalność szpiegowską. „Z naszych ustaleń wynika, iż Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku ABW, by inwigilować Klementynę Suchanow…” – pisze TVN24
— zaznaczył.
14 stycznia 2025 roku Pani Klementyna Suchanow potwierdziła informacje TV Republika, przyznając, iż zrealizowała zlecenie dla Komisji Stróżyka i napisała analizę. Wskazała przy tym, iż jest „ekspertką od wpływów rosyjskich”
— kontynuował Żaryn.
Podkreślił on, iż same media liberalne donosiły o tym, iż Suchanow miała problemy z ABW.
Zestawienie powyższych faktów nie pozostawia złudzeń. Zgodnie z medialnymi doniesieniami, współautorką raportu Stróżyka jest osoba, wobec której Sąd postanowił o zastosowaniu kontroli operacyjnej w związku z prowadzonymi przez ABW działaniami dot. rozpoznania zagrożeń ze strony obcych służb! To działanie szokujące. Albo więc TVN24 wprowadził opinię publiczną w błąd, albo mamy do czynienia ze skandalem
— podkreślił na X.
Zgodnie z medialnymi doniesieniami, współautorką raportu Stróżyka jest osoba, wobec której Sąd postanowił o zastosowaniu kontroli operacyjnej w związku z prowadzonymi przez ABW działaniami dot. rozpoznania zagrożeń ze strony obcych służb! To działanie szokujące. Albo więc TVN24 wprowadził opinię publiczną w błąd, albo mamy do czynienia ze skandalem
— napisał o Klementynie Suchanow.
Dopuszczenie do prac Komisji Stróżyka osoby, wobec której Sąd zarządził kontrolę operacyjną na wniosek ABW, generuje realne zagrożenia. Taka osoba pozyskuje wiedzę o pracach Komisji i ma wpływ – jak widać skuteczny – na dyskurs publiczny i ostateczny kształt raportu. Sytuacja nie do pomyślenia
— dodał Żaryn.