Rosjanie coraz częściej podszywają się pod znane redakcje czy agencje rządowe, by promować teorie spiskowe i osłabiać morale Ukrainy i Zachodu. Na ich fejki złapali się m.in. Elon Musk i syn Donalda Trumpa. A skoro najbardziej wpływowi ludzie świata nie są w stanie odróżnić autentycznego dziennikarstwa od perfidnej rosyjskiej dezinformacji, nikt z nas nie jest bezpieczny. Zwłaszcza iż rosyjskie trolle coraz skuteczniej wykorzystują sztuczną inteligencję.