„Grupa satanistów wkroczyła do naszej wielkiej Rosji”. Rosjanie wpadli w histerię. Ukraina ma plan. „Ultimatum dla Putina”

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Ofensywa ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie kurskim była całkowitym zaskoczeniem dla Kremla. Władimir Putin zwołał nieplanowane posiedzenie Rady Bezpieczeństwa dopiero następnego dnia, ale choćby wtedy lekceważąco powiedział, iż porządek obrad nie dotyczy wydarzeń w obwodzie kurskim, ale głównych działań rządu. Akcję ukraińskich sił zbrojnych na terytorium Rosji nazwał prowokacją i wezwał pełniącego obowiązki gubernatora regionu do udzielenia niezbędnej pomocy mieszkańcom. Jego reakcja na ofensywę była jednak dość skromna.

Początkowo rosyjskie media również nie poświęciły zbyt wiele uwagi wydarzeniom w obwodzie kurskim. Pojawiały się w nich jedynie komunikaty, iż wszystko jest pod kontrolą i nie dzieje się nic nadzwyczajnego. W tym samym czasie ukraińskie siły zbrojne wkraczały coraz głębiej na rosyjskie terytorium, a władze w miejscowościach położonych w pobliżu granicy rosyjsko-ukraińskiej ogłosiły ewakuację.

Analitycy Bloomberga zwracają również uwagę na dziwną reakcję najwyższego kierownictwa Rosji. Zauważają oni, iż Kreml stara się bagatelizować bezprecedensową ukraińską inwazję w obwodzie kurskim i stworzyć wrażenie, iż jest to tylko kolejna sytuacja kryzysowa, tak jak powódź na dużą skalę lub inna klęska żywiołowa. Moskwa wydaje się niezdolna choćby do uznania faktu inwazji.

— Kreml nie chce wysyłać sygnału, iż wróg jest u bram. Nie chcą wysyłać komunikatu o sile Ukrainy i własnej słabości — mówi Olga Oliker, dyrektorka ds. Europy i Azji Środkowej w International Crisis Group w Brukseli.

GEORGE IVANCHENKO / PAP

Ukraiński czołg w przygranicznym regionie Sumy, 17 sierpnia 2024 r.

Rosja się gubi

W związku z tym rosyjskie media propagandowe rozpowszechniają informacje o rzekomych przygotowaniach Ukrainy do prowokacji nuklearnej. Ich zdaniem ukraińskie wojsko planuje użyć głowic z substancjami radioaktywnymi, które zostały już przywiezione do miasta Żółte Wody w regionie Dniepru, aby zaatakować elektrownie jądrowe Zaporoże i Kursk.

Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, oskarżyła Ukrainę o próbę zastraszenia i sterroryzowania całej społeczności międzynarodowej. Wezwała ONZ i MAEA (Międzynarodową Agencję Energii Atomowej) do natychmiastowego potępienia „prowokacyjnych działań” i zapobieżenia naruszeniu bezpieczeństwa w Kurskiej Elektrowni Jądrowej. To mogłoby doprowadzić do katastrofy na dużą skalę w Europie.

Wygląda na to, iż Zacharowa całkowicie zapomniała, jak rosyjska armia najechała terytorium suwerennego państwa w 2022 r., zajęła elektrownię jądrową w Zaporożu, wzięła pracowników jako zakładników i rozmieściła sprzęt wojskowy na terytorium obiektu, stwarzając zagrożenie nuklearne. W tym czasie Moskwa nie odpowiedziała na wezwania ONZ i MAEA do wycofania swoich wojsk z elektrowni i zwrócenia kontroli nad nimi Kijowowi.

Kolejne interesujące oskarżenie padło ze strony Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Wiosną 2022 r. patriarcha Cyryl, który stoi na jego czele, pobłogosławił wojnę Rosji przeciwko Ukrainie i wezwał swoich rodaków do zabijania Ukraińców. Teraz, gdy siły Kijowa wkraczają na rosyjskie terytorium, aby utworzyć strefę buforową w celu ochrony terytoriów i życia ludności cywilnej, Rosyjska Cerkiew Prawosławna nazywa to atakiem nazistów i satanistów. – Niestety, grupa nazistów i satanistów wkroczyła na rozległe terytorium naszej wielkiej Rosji, do naszego regionu kurskiego – stwierdzili duchowni cerkwi.

Nie ma komu bronić granicy

Oprócz tego Kreml oskarżył Kijów o zakłócenie dwustronnych rozmów w sprawie porozumienia o zakończeniu wzajemnych ataków na infrastrukturę energetyczną, do których miało dojść w Dosze, w stolicy Kataru. Według „The Washington Post” Rosjanie przełożyli spotkanie z katarskimi mediatorami po ukraińskiej ofensywie kurskiej, nazywając ją eskalacją. Jak jednak powiedziało gazecie poinformowane źródło, Rosja „nie odwołała rozmów, a powiedziała: »dajcie nam czas«”. Kancelaria prezydenta Ukrainy oświadczyła, iż szczyt w Katarze został przełożony z powodu sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale odbędzie się 22 sierpnia za pośrednictwem wideokonferencji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Histeria informacyjna Kremla jest konsekwencją faktu, iż rosyjska armia nie jest w stanie stawić oporu Ukraińcom w regionie Kurska. Wszystkie regularne wojska Moskwy znajdują się w tej chwili na terytorium Ukrainy, a oddziały Ramzana Kadyrowa wraz ze służbą graniczną FSB, które miały strzec granicy, po prostu uciekły. W związku z tym Federacja Rosyjska pospiesznie zaczęła wysyłać do Kurska poborowych bez żadnego doświadczenia ani chęci pójścia na wojnę. Wielu z nich zostało pojmanych przez ukraińską armię.

Według śledztwa Nowej Gaziety informacje o zaginięciach napłynęły od krewnych poborowych z pułków strzelców zmotoryzowanych, piechoty morskiej, dywizji czołgów i jednostek szturmowych.

Zdaniem eksperta wojskowego i politycznego Ołeksandra Musijenki starani Putina o to, by jak najbardziej zaangażować poborowych w operacje wojskowe w obwodzie kurskim, mogą być na rękę Ukrainie.

Desperackie ruchy Moskwy

— Im więcej poborowych Rosja wyśle do walki, tym bardziej wzmocni to nastroje rewolucyjne. Komitet Matek Żołnierzy i podobne organizacje będą sprzeciwiać się rozmieszczaniu poborowych w obszarach aktywnej walki. Nie lekceważyłbym ich, mogą wywołać pewne protesty — mówi ekspert.

Nowa Gazieta informuje również, iż aby przeciwdziałać atakom ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie kurskim, Rosja musiała ściągnąć z terytorium Ukrainy kilka jednostek liczących co najmniej tysiąc osób.

Według niektórych doniesień w obwodzie kurskim umieszczone zostały równie rosyjskie wojska stacjonujące w okolicy Chersonia, Zaporoża i Charkowa. Jak jednak podkreślają eksperci, zgrupowanie w obwodzie kurskim nie pozostało w stanie odeprzeć ukraińskiego ataku.

Według oficjalnych danych wieczorem 20 sierpnia siły obronne Ukrainy miały pod swoją kontrolą 93 miejscowości w obwodzie kurskim, obejmujące obszar ponad 1263 km kw. Żołnierze Kijowa odcięli rosyjskie wojska w regionie od komunikacji logistycznej, wysadzając mosty na rzece Sejm.

— w tej chwili siły obronne Ukrainy rozwijają ofensywę w dwóch kierunkach: na południowy zachód za Korieniewem i na południe w kierunku miejscowości Tiotkino. Cel działań sił ukraińskich jest jasny — zagrozić grupie rosyjskiej, która jest skutecznie ściśnięta z dwóch stron. Są oni odcięci od północy przez rzekę Sejm i nie mogą tam liczyć na posiłki — wyjaśnia Musijenko.

Na początku kurskiej ofensywy Kijów miał nadzieję, iż Rosja, chcąc bronić Kurska, będzie musiała wycofać swoje wojska z punktów zapalnych na froncie.

Ukrinform / PAP

Zniszczenia w obwodzie kurskim, 16 sierpnia 2024 r.

Rosjanie przez cały czas wywierają presję na Pokrowsk i Torećk

— Ważne jest, aby zrozumieć, iż Rosja przez cały czas może wywierać presję i próbować złamać Ukraińców psychicznie, pokazując, iż ofensywa ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie kurskim nie wpłynęła na sytuację na froncie. Musimy przejść przez ten okres bez załamania — mówi ekspert wojskowy.

— Na razie ze wschodu nie wycofują się żadne znaczące siły, ale zobaczmy, co będzie dalej. Wskaźnikiem będzie koniec sierpnia lub początek września. Wszystko będzie zależeć od tego, jak gwałtownie nasze wojska będą się posuwać naprzód, ilu jeszcze rosyjskich poborowych zostanie pojmanych przez ukraińskie oddziały. To wywrze presję na wewnętrzną sytuację polityczną w Rosji i na froncie — dodaje Musijenko.

Możliwe jednak, że rosnące zagrożenie w obwodzie donieckim zmusi Ukrainę do rozmieszczenia dodatkowych wojsk w tej części frontu. Wówczas trudno jej będzie utrzymać pozycje w Donbasie i posuwać się naprzód w obwodzie kurskim.

— jeżeli zamierzamy iść dalej w regionie Kurska, zwiększając w ten sposób presję na Putina i udowadniając jego słabość, musimy szczerze powiedzieć, iż będzie trudno. Kontynuacja ofensywy odbędzie się kosztem wycofania się z niektórych obszarów obwodu donieckiego. A wtedy konieczne jest zaangażowanie wszystkich sił, aby ruszyć w kierunku Kurska, ustanowić tam kontrolę i postawić Putinowi ultimatum. To bardzo ryzykowna gra, ale nikt nie powiedział, iż będzie łatwo — mówi Musijenko.

Jeśli jednak Ukraina przejdzie teraz do defensywy, powinna polegać na komponencie politycznym, a nie tylko wojskowym.

— Jaki element może zadziałać? Fakt, iż Putin będzie przez cały czas wysyłał znaczną liczbę poborowych do walki. Przyczyni się to do wzrostu niezadowolenia społecznego w Federacji Rosyjskiej, co powinno doprowadzić do pewnego przełomu. Innymi słowy, faktycznie wkraczamy w reżim rywalizacji politycznej — podsumowuje ekspert.

Idź do oryginalnego materiału