Czy Ukraina dostanie tarczę bezpieczeństwa zamiast klucza do NATO? W Waszyngtonie i Brukseli dojrzewa plan, który może zbliżyć Kijów do Sojuszu, ale bez formalnej akcesji.
Sekretarz Generalny NATO, Mark Rutte, podkreślił, iż kwestia członkostwa Ukrainy w Sojuszu nie jest w tej chwili przedmiotem rozmów. Zamiast tego realizowane są dyskusje nad systemem gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa – wzorowanym na ochronie wynikającej z artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
„Nie mówimy dziś o członkostwie Ukrainy w NATO. Rozmawiamy o gwarancjach bezpieczeństwa wzorowanych na artykule 5, a szczegółowe rozwiązania są w trakcie opracowywania” – podkreślił Rutte.
Tak bije serce NATO
Artykuł 5, podpisany w 1949 roku, stanowi fundament Sojuszu. Jego przesłanie jest proste: atak na jednego członka NATO traktowany jest jak atak na wszystkich.
W praktyce oznacza to zobowiązanie do wspólnej obrony – zarówno militarnej, jak i politycznej. W całej historii NATO artykuł 5 uruchomiono tylko raz i to częściowo, po atakach 11 września 2001 roku. Mimo jednorazowego użycia, pozostaje symbolem solidarności i jednym z najpotężniejszych mechanizmów odstraszania na świecie.
Dla państw graniczących z Rosją członkostwo w NATO to nie tylko prestiż polityczny, ale przede wszystkim tarcza bezpieczeństwa przed potencjalną agresją ze strony Moskwy.
Ukraina na drodze do Sojuszu
Dążenie Ukrainy do NATO zostało wpisane do jej konstytucji. Od lutego 2022 roku kraj odpiera pełnoskalową inwazję Rosji. Formalne członkostwo oznaczałoby, iż w przypadku kolejnego ataku wszystkie 32 państwa NATO byłyby zobowiązane do udzielenia wsparcia Kijowowi – co mogłoby diametralnie zmienić przebieg wojny.
Jednak Moskwa stanowczo sprzeciwia się takiemu scenariuszowi. Rozszerzenie NATO o Ukrainę oznaczałoby bezpośrednią granicę Sojuszu z Rosją, co Kreml od dawna określa mianem „czerwonej linii”. Prezydent Władimir Putin wielokrotnie powtarzał, iż nigdy nie zaakceptuje członkostwa Ukrainy w NATO, choć łagodniej odnosi się do perspektywy integracji z UE.
Nie tylko Rosja, ale i część państw Zachodu podchodzi do sprawy ostrożnie. Bezpośrednie przyjęcie Ukrainy w czasie wojny oznaczałoby automatyczne uruchomienie artykułu 5 i ryzyko pełnoskalowej konfrontacji militarnej z Moskwą – czyli w praktyce perspektywę III wojny światowej.
Podczas szczytu NATO w Wilnie, Ukraina nie uzyskała zaproszenia do NATO, które miało zagwarantować jej możliwość wejścia do Sojuszu po zakończeniu wojny. Otrzymała obietnice długofalowej pomocy od państw G7.
Gwarancje zamiast członkostwa
Coraz częściej mówi się o alternatywnych rozwiązaniach, które zapewniłyby Ukrainie bezpieczeństwo bez formalnego wstąpienia do NATO.
Pomysł zakłada wprowadzenie „gwarancji na wzór artykułu 5” – obejmujących m.in. zacieśnioną współpracę wojskową, długoterminowe zobowiązania do wsparcia ukraińskiej armii, transfer nowoczesnej broni oraz mechanizmy szybkiej reakcji w razie ponownej agresji Rosji.
Choć nie miałyby one formalnej mocy traktatowej, mogłyby znacząco zwiększyć poczucie bezpieczeństwa Ukrainy i utrudnić Kremlowi realizację dalszych planów. W praktyce oznaczałoby to faktyczne zbliżenie Kijowa do NATO – bez ryzyka, jakie niesie pełna akcesja w trakcie wojny.
Po rozmowach w Waszyngtonie, w których uczestniczyli m.in. Donald Trump, Wołodymyr Zełenski i Mark Rutte, ustalono, iż prace nad nowym mechanizmem bezpieczeństwa będą kontynuowane. Choć dziś pełne członkostwo Ukrainy w NATO wydaje się mało realne, Zachód jasno deklaruje, iż nie pozostawi Kijowa samego wobec rosyjskiej agresji.