Hezbollah zapowiedział odwet za izraelski atak lotniczy w Bejrucie, który zabił co najmniej pięć osób, w tym kluczowego urzędnika organizacji Tabatabai'ego. Kassem, przedstawiciel Hezbollahu, oświadczył w przemówieniu telewizyjnym, iż organizacja "wyznaczy termin" odpowiedzi na niedzielny nalot, jednocześnie respektując obowiązujące zawieszenie broni.
Kassem potępił izraelskie działanie jako "rażącą agresję" i podkreślił prawo organizacji do reakcji. "Niech izraelski wróg i ci, którzy go popierają, interpretują to jak chcą. Mamy prawo odpowiedzieć i sami zdecydujemy, kiedy", oświadczył.
Wezwał również Liban do przygotowania planu konfrontacji z Izraelem, opartego na "jego armii i jego narodzie".
Atak zabił Tabatabai'ego, którego izraelska armia zidentyfikowała jako kluczową postać w strukturach Hezbollahu. Nalot miał miejsce w południowej części Bejrutu, stolicy Libanu.
Stanowisko Izraela
Eyal Zamir, szef sztabu izraelskiej armii, uzasadnił atak w komunikacie. Według niego nalot "był wymierzony we wszystkich tych, którzy chcę zaszkodzić Izraelowi". Izraelska armia stwierdziła, iż operacja miała na celu powstrzymanie szyickiej organizacji przed wzmocnieniem swoich możliwości.
Kassem wyraził nadzieję, iż zbliżająca się wizyta Papieża Leona XIV w Libanie "będzie miała wpływ na doprowadzenie do pokoju i zakończenie izraelskiej agresji".
Oświadczenie Hezbollahu podkreśla rosnące napięcia w regionie pomimo obowiązującego zawieszenia broni między Izraelem a organizacją.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).








