Nie bez powodu właśnie 1 września przed gmachem Muzeum Śląska Opolskiego otwarto nową wystawę plenerową. To data symboliczna – związana nie tylko z tragiczną rocznicą wybuchu wojny, ale i z samą historią instytucji, która w tym dniu dwukrotnie otwierała swoje drzwi: raz w 1932 roku, gdy wprowadziła się do dawnego kolegium jezuickiego, i raz w 1946 roku, kiedy już po wojnie zaczęła nowy, polski rozdział.
Ekspozycja, jak ktoś powie, jest skromna – kilka plansz, trochę fotografii, kilka obiektów. Ale przecież nie o efektowność tu chodzi, co najlepiej wyjaśnia dyrektorka muzeum Iwona Solisz:
„No ale my jesteśmy na placu miejskim, chciałam zauważyć, więc nie możemy też tej przestrzeni całkowicie przeznaczyć tylko na wystawę. Dlatego, iż zapraszamy do muzeum, bo te obiekty, które są na planszach, można oczywiście też zobaczyć. Może nie wszystkie akurat, które tu prezentujemy na naszych wystawach. Więc zachęcamy – to jest taka zachęta dla tych, którzy troszeczkę boją się wejść do muzeum, aby jednak odwiedzili nas”.
Ta wystawa to więc nie fajerwerki, a zaproszenie. Muzeum – jak przypomina Solisz – to już 125 lat historii, z których każdy rok zapisany jest w zbiorach, liczących dziś ponad 72 tysiące eksponatów.
„Myślę, iż warto pokazywać, iż tak bogatą historię ma nasze miejsce, nasza instytucja. To jest 50 lat działalności Muzeum Miejskiego i kolejne lata już Muzeum Śląska Polskiego, więc ogromna ilość zabytków, ponad 70 tysięcy. (…) Jest to praca i efekt działalności muzealników przedwojennych i tych powojennych, którzy tę kolekcję i to muzeum budowali. Właśnie świetne jest to, iż jest to połączone, ten okres przedwojenny i nie ma Muzeum Śląska Opolskiego jako czegoś, co powstało na surowym korzeniu. Nie, nie powstało”.
Ta ciągłość – instytucji i miejsca – wybrzmiewa w każdej wypowiedzi dyrektorki. I rzeczywiście, jeżeli spojrzeć na zdjęcia z początku XX wieku i na dzisiejsze plany, widać, iż muzeum jest jak lustro historii Opola: odbija zmiany polityczne, kulturowe i społeczne, a zarazem pozostaje punktem stałym w tkance miasta.
Nie jest to też pierwsza odsłona jubileuszu. Były już wystawy tematyczne, są cykle „zabytku miesiąca”, są prezentacje półroczne, które – jak podkreśla Solisz – przyciągają stałych bywalców i nowych odwiedzających.
„Bardzo zachęcam do tego, aby odwiedzać wystawę, zresztą ona nosi też taki tytuł: Nie zapomnij odwiedzić muzeum, przyniesie Ci radość. Zachęcamy do takiego świętowania z nami tego jubileusza i doświadczenia euforii poznawania historii tego miejsca i tej instytucji”.
Wystawa plenerowa potrwa do 16 listopada. Może więc nie zatrzyma przechodnia na dłużej niż chwilę, ale – jeżeli spełni swoją rolę – poprowadzi go wprost do muzealnych wnętrz. A tam dopiero zaczyna się prawdziwa opowieść.






























Fot. kapitan