Holandia rozważa udział w misji pokojowej w Ukrainie

euractiv.pl 1 miesiąc temu

Premier Dick Schoof zaskoczony został ostrą krytyką demokracji europejskiej, którą wyraził amerykański wiceprezydent J.D. Vance podczas przemówienia w piątek.

J.D. Vance oskarżył Europę o brak demokratycznych standardów, wskazując m.in. na poparcie radykalnie prawicowych ugrupowań w Niemczech. Dick Schoof, odpowiadając na to podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium, stwierdził, iż rozumie niemiecki gniew wywołany tą reprymendą.

Według premiera, krytyka Vance’a nie tylko miesza się w wewnętrzne sprawy Niemiec, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów, ale również podważa tradycyjne więzi między Stanami Zjednoczonymi a Europą.

Holenderskie rozważania nad udziałem w międzynarodowej sile zbrojnej

W obliczu zaostrzających się napięć międzynarodowych, Schoof wskazał, iż Holandia „na poważnie i z dobrym nastawieniem” rozważa możliwość udziału w międzynarodowej sile zbrojnej mającej na celu ochronę Ukrainy – zwłaszcza po ewentualnym porozumieniu z Rosją.

Premier podkreślił, iż choć decyzja o udziale w takiej misji jeszcze nie zapadła, to dyskusja na ten temat musi być prowadzona. Kluczowym argumentem, który podnosił, była potrzeba zapewnienia Ukrainie głównej roli w utrzymaniu stabilności w regionie, a jednocześnie troska o to, by Europa miała pewność co do własnej obronności. Wskazał również na sygnały ze strony USA, które jasno dały do zrozumienia, iż nie zamierzają wysyłać wojsk na Ukrainę.

Warunki udziału i konieczność amerykańskiego wsparcia

Schoof przedstawił dwa fundamentalne warunki, które muszą być spełnione, jeżeli Holandia zdecyduje się na udział w międzynarodowej misji zbrojnej. Po pierwsze, mandat misji musi być „w pełni jasny” – szczególnie w sytuacjach, gdy dochodzi do eskalacji przemocy.

Po drugie, niezbędne jest zagwarantowanie, iż w razie kryzysu USA udzielą odpowiedniego wsparcia, co jest najważniejsze w kontekście napięć z Rosją. Premiera niepokoi fakt, iż w obliczu potencjalnych konfliktów Europa nie może liczyć na stałą obecność amerykańskich wojsk, co zmusza kontynent do refleksji nad własnymi możliwościami obronnymi.

Europejska armia – odpowiedź na malejącą amerykańską obecność

Na konferencji w Monachium pojawiły się także głosy wzywające do stworzenia europejskiej armii. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, argumentował, iż w czasach zagrożeń Europa nie może być zależna od amerykańskiej interwencji. Zełenski podkreślił, iż tylko zjednoczone siły europejskie mogą zagwarantować realne bezpieczeństwo, co zyskało uznanie części uczestników konferencji.

Niemiecki kanclerz Olaf Scholz również zaakcentował, iż konieczne będą zmiany w rygorystycznych zasadach budżetowych, aby umożliwić większe inwestycje w obronność, choć pojawiają się wątpliwości co do skuteczności takiego podejścia.

Debata nad przyszłością relacji transatlantyckich

W wypowiedziach Schoofa wybrzmiewa również krytyka wobec ostatnich stanowisk amerykańskich przedstawicieli. Premier zauważył, iż wypowiedzi takie jak te wygłoszone przez Vance’a, a także deklaracje ministra obrony USA, budzą niepokój w Europie. Wielu europejskich liderów zaczyna bowiem kwestionować długoterminowe zobowiązania Stanów Zjednoczonych wobec bezpieczeństwa Europy.

W obliczu takich sygnałów pojawia się pytanie, czy Europa powinna rozpocząć proces budowania własnych struktur obronnych, niezależnych od zmiennych amerykańskich priorytetów.

Idź do oryginalnego materiału