Niemiecka misja w Rzeszowie-Jasionce dobiega końca. Zadania Niemców przejmą Holendrzy. Oprócz dwóch zestawów Patriot, które dotąd zabezpieczały rejon lotniska, wprowadzą też systemy obrony powietrznej NASAMS oraz środki przeciwdronowe. – Zdolności obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w tym rejonie zostaną wzmocnione – mówi ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik DORSZ-u.
Początkowo niemiecka misja w Rzeszowie miała potrwać do końca czerwca tego roku, jednak ze względu na sytuację w regionie, na prośbę strony polskiej, przedłużono ją o niemal pół roku. W Jasionce stacjonowało około 200 żołnierzy, którzy przywieźli ze sobą dwie baterie przeciwlotnicze Patriot z 21 grupy rakiet przeciwlotniczych Luftwaffe z Sanitz w Pomorzu Przednim.
Jak podkreślał Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, ogłaszając rozpoczęcie misji, niemiecka obecność w Rzeszowie stanowiła element szerszych działań mających na celu wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Priorytetem była ochrona hubu logistycznego w Jasionce, przez który przechodzi blisko 95% wsparcia Zachodu dla Ukrainy.
REKLAMA
– Holenderski kontyngent przejmie dokładnie te same zdolności, które dotąd zapewniała misja niemiecka. Mówimy o takim samym zestawie systemów Patriot, natomiast Holendrzy wprowadzają dodatkowo własne środki, m.in. systemy NASAMS oraz zestawy przeciwdronowe Counter UAS – mówi ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Jak podkreśla, oznacza to, iż zdolności obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w rejonie Rzeszowa-Jasionki zostaną wzmocnione. W związku ze zwiększeniem liczby sprzętów, wzrośnie także liczba żołnierzy, jednak dokładna ich liczba nie jest ujawniana.
– Misja holenderska rozpocznie się w najbliższych dniach, ale ze względów bezpieczeństwa nie podajemy konkretnej daty – zaznacza rzecznik. Dodaje także, iż zmiana kontyngentów nie spowoduje ani minuty przerwy w ochronie przeciwlotniczej. – Rotacja została zaplanowana w taki sposób, aby oba zespoły „nakładały się” w swoich działaniach, zapewniając ciągłość dyżuru i pełne bezpieczeństwo – akcentuje ppłk Goryszewski.
Wyjazd niemieckich żołnierzy z Jasionki nie oznacza końca zaangażowania Bundeswehry w ochronę polskiej przestrzeni powietrznej. Od 6 grudnia niemieckie myśliwce Eurofighter Typhoon rozpoczną dyżury w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Będą wspierać patrolowanie granicy z Rosją oraz obszaru Morza Bałtyckiego. Do Polski wysłano pięć myśliwców, a ich obsługą zajmie się 150-osobowy personel.
– To element wzmacniania ochrony wschodniej flanki NATO, analogiczny do polskich misji „Orlik” w państwach bałtyckich, które nie dysponują własnym lotnictwem bojowym – podkreśla rzecznik DORSZ-u. Niemiecka misja w Malborku potrwa do końca marca 2026 roku.